W poniedziałek tradycyjnie przepełniały narady, kulminowały również przygotowania na praskie, czy też raczej czeskie Narodowe Forum eAukcyjne, na które jeszcze rejestrowali się ostatni spóźnialscy. Iva po południu pożegnała się z nami i pojechała na samolot do Lizbony. Zespół Marketingowy zakończył pierwszy etap przygotowań materiałów do tegorocznej 10. edycji eBF. We wtorek wcześnie rano Milan nieoczekiwanie pojawił się w pracy, pomimo, iż miał czekać na kolegów w domu, a później wyruszyć w drogę na Słowację. Powodem były chyba słodkości Lukáša K, który obchodził urodziny. Odbyły się dwa szkolenia, jedno na Słowacji, drugie u klienta w Ostrawie. Na Słowację po szkoleniu dotarł również szef, więc mieliśmy możliwość przedyskutowania wizji na przyszłość. Peťo został protokolantem, ponieważ szef dużo obiecywał. Sporządzono dwie strony A4 notatek. Iva pomyślnie zaprezentowała wyniki badania Miasta a eAukcje na 2nd European Conference - e-Public Procurement w Lizbonie. Dla większości obecnych przekazane informacje były bardzo zaskakujące i wywołały burzliwą dyskusję. Dyskusja jednak musiała zostać ograniczona ze względu na czas, Iva jeszcze po południu musiała wrócić do nas, do Pragi FOTO i FOTO Właściciele Novotného lávky sąsiadującej z Mostem Karola, gdzie odbywało się NAF, nie przywitali nas z uśmiechem, ale z westchnieniem. Ponoć zawsze po zaplanowaniu imprezy przez NAR, pojawia się "wielka woda" i zalewa im piwnicę. Padało, poziom wody podnosił się... Tradycyjny, wtorkowy, ostrawski squash odbył się w duecie. Radek i Honza Jedlička. Elektroniczne zaproszenie Radka na darmową lekcję squaha przyjął Honza, wynik był dla niego okrutny. W środę NAF, a więc Narodowe Forum eAukcyjne, odbywało się w Czechach w środę i w czwartek. Pierwszy dzień poświęcono instytucjom, drugi firmom. Praski zespół NAR, odpowiedzialny za organizację imprezy obudził się pod szaro-burym niebem. Poziom wód Wełtawy wciąż wzrastał. Przybywający uczestnicy jednak zarażali zespół swoim uśmiechem. Wyglądało to tak, jakby się na nas cieszyli. Pierwszy dzień imprezy udał się na piątkę z plusem. Peťo jako reprezentant Słowaków w naszej grupie przedyskutował z panią Vízdalovą z Ministerstwa Rozwoju Regionalnego RCz kwestię zazdrości. Czesi zazdroszczą Słowakom, natomiast Słowacy Czechom ustawy o zamówieniach publicznych. Oboje przyznali, że to trudna i wymagająca kwestia. W między czasie w Ostrawie pod Marušką zagrzmiało i zakurzyło się. Koledzy z administracji rozglądali się w poszukiwaniu gaśnicy. Obyło się na szczęście bez płomieni, spaliła się TYLKO płyta główna. Maruška przeszła na tryb ołówkowo-gumkowy. Na "lávku" przybyła, odwiedzić NARowców Nela z malutką Elą. Przesyłają nam wszystkich serdeczne pozdrowienia! FOTO Jirka Š z Jardą popołudniu zdążyli jeszcze odbyć prezentację u klienta i stworzyli dokumentację fotograficzną stołów, które po raz drugi uszkodziła firma przewozowa. W czwartek na Forum, odbywającym się na Novotného lávce, spotkały się firmy. Uważamy, że drugi dzień był również udany. O tym, że prezenterzy i dyskutujący byli naprawdę wspaniali, nie da się nie wspomnieć. Pochwalili nas nawet, mówiąc, że posunęliśmy się o duży krok do przodu. Szef uspokajał nas, że sport to nasza mocna strona, umiemy daleko skakać. Padał deszcz, poziom wody podnosił się, nawet w wiadomościach pojawiła się informacja o pierwszym stopniu powodziowym. W oczekiwaniu na powrót do Ostrawy, słuchaliśmy komunikatów z autostrady. Również nic pozytywnego. Peťo oficjalnie oznajmił nam, że oczekuje drugiego potomka. Stwierdził, że gdyby za każdy "like" na Facebooku dostał 100 CZK, mógłby pokryć roczne wydatki na pieluchy. Podróż z Pragi do Ostrawy należała do tych gorszych, do Brna jechaliśmy 3,5 godziny. W piątek wszyscy uczestniczący w Forum nadrabiali zaległości z ostatnich trzech dni i starali się przypomnieć sobie, co komu obiecali. Radek miał naprawdę ciężki dzień. Wydrukował fakturę z błędnymi danymi, następnie poprawił ją i wydrukował znowu, po czym do niszczarki wrzucił tą poprawną. W sobotę byliśmy świadkami tego jak Ondra z Evą wypowiedzieli swoje tak. Ceremonia odbyła się na zamku w Frydku, kilka chwil po dwunastej, młoda para zdecydowała się na wspólne nazwisko - Žídek - Žídková. W niedzielę obchodzono Dzień Dziecka Danka z Adélką były na wszystkich zjeżdżalniach, zamkach skaczących, odwiedziły klaunów, spróbowały znakomitych torcików, do domu przywlekły masę balonów i różnych dziwnych figur z nich wykonanych. FOTO jam