Pozdrawiam wszystkich przy kolejnych interesujących i wyjątkowych dniach zeszłego tygodnia naszych kolegów. Na przykład nasza Linduška opiekuje się na sto procent swoimi orchideami w biurze, ale niestety jakoś długo im zajmuje rozkwitanie, przez co Linda jest bardzo smutna – FOTO. Dlatego Marinka, jako wspaniała koleżanka, której nieobojętne są uczucia pozostałych kolegów, szybko postarała się Linduškę pocieszyć i przygotowała jej małą niespodziankę. Uśmiech był dowodem, że jej się udało :) FOTO. Orchidee nie są jednak jedynym powodem do smutku Lindy. Jest tu taki jeden chłopak, który mógłby być jej, ale Lindzie przeszkadza jego dziki styl życia, nie najodpowiedniejszy dla człowieka, który w wieku 29 lat przeżył już dwa zawały, więc ma pecha. Ta dziewczyna, która go złapie po Lindzie. I on raczej też. Jirka Špalek chroni swój psychiczny i nerwowy stan organizmu poprzez harmonię i spokój. Pierwszy dzień po urlopie przyszedł do pracy o 10:00, ponieważ zaczynać należy powoli. Nie wiem, jak pan dyrektor, ale lekarz na pewno byłby z niego zadowolony :-). Po długiej przerwie we wtorek poszli z Zuzką na squah i „Jirka cię chwali, Zuzko!”. Podobno w czasie ostatniej doby się poprawiła i to nie tylko dlatego, że miała lepszy dzień, ale zostanie to już stałą Zuzkową kondycją z dalszym postępem. W przyszłym tygodniu się upewnimy. Jirka będzie nas informował o wynikach. W czwartek rodzinka Špalkovych bawiła się w aquaparku, a później pojechali z dziećmi odebrać jakieś rzeczy z e-shopu. W czasie korzystania z przymierzalni Adik zasnął - FOTO. Danielka Gáborová spędziła tydzień w połowie na pracy, a w połowie aktywnie z córką, która ma jeszcze wakacje. Koniec tygodnia uprzyjemnił jej komputer, któremu skończyło się miejsce na dysku i nie ma już co usuwać, więc niezbędna jest wymiana. Poszły z Adelką na grzybobranie i ich znaleziska są godne podziwu! Od razu je ususzyły i zjadły wyborny obiad z grzybami – zdolne dziewczyny - FOTO. Weekend spędzały na południu Morawy w okolicy Macochy, odwiedziły rodzinę i wróciły do komputera z nowym, dużym dyskiem. Na marketingu koleżanka Anežka, nowa grafic lady, jak ją nazwał Luky Vyskočil, zdecydowała się przebić zawsze wcześniej połamanego Honzę Šlachtę. Chciała wypróbować nową maszynę do ćwiczeń na ręce i złamała sobie przy tym nos. Strasznie bolało, więc następnego dnia życie zdecydowało się obdarzyć ją ulgą i złamała sobie palec u nogi. Od razu zapomniała o nosie. Tylko że padło podejrzenie, że przy łamaniu nosa zrobiła sobie też coś w głowę. Mimo wszystkich tych złamań i bólu, kiedy nawet po coś do picia chodzi dla niej Linda, ponieważ „nieśniertelna Ennie”, jak ją już nazwali koledzy, sama nie da rady, zgłosiła się na najcięższy Spartan race, który odbędzie się 17.09. „Lindo, ja nie jestem szalona, ja jestem nieśmiertelna” mówiła Anežka... „szalona”... mówi Linda :-) Juraj ją litościwie pocieszał - FOTO. Zuzka świętowała urodziny, dziewczyny dały jej wielkie melony, a chłopcy mogli na nich zawiesić oczy :) FOTO. Zuzanko, od praskiego zespołu dodatkowo – WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! Gałuszkowie przed tygodniem byli na ślubie siostrzenicy Mariana na Nowej Polanie w Dolní Lomné. Pogoda była piękna, jedzenie wspaniałe, a zabawa do rana. Był to pierwszy ślub Maji i porządnie się wytańczyła. Świat jest mały – pan młody to klient PROEBIZU ;-) A jako atrakcja kręcono film z Martinem Dejdarem. FOTO, FOTO i FOTO. We wtorek u Gałuszków znów powiększyła się rodzina. Kotka Laila wzięła przykład z właścicieli i wydała na świat 6 kociąt, więc wszystkich w domu jest teraz 10. Dzielnie asystowali przy porodzie i musieli trochę pomóc kociątkom. Cztery się zaplątały między sobą i dlatego również Beatka mogła wypróbować przecinanie pępowiny i to od razu 4x FOTO a FOTO. Według Zuzki Hanička powinna wymienić drzwi wejściowe z klamką na drzwi bez klamki, żeby nie denerwować się więcej na fachowców naprawiających bojler, którzy bez pukania weszli do mieszkania. Zuzka nie mogła zrozumieć, jak w XXI wieku ktoś może mieć klamkę do drzwi wejściowych? Zuzko, ja (Alla) też mam :-P Jiřík pojechał wygrzać się nad morzem w Chorwacji. Temperatura mocno niższa niż 20°C, więc żeby się nam bez zimowej kurtki nie przeziębił. Przed tygodniem Marince na Těrlicku rozrosła się farma królików :) zainteresowani hodowlą królików zgłaszajcie się do Marinki FOTO. Andrejce Šotkovskiej skończył się tygodniowy urlop na Šumavě. Podróżowała ścieżką w koronach drzew w niemieckim Neuschönau i mimo to, że panicznie boi się wysokości, dała radę. Skorzystali z mnóstwa atrakcji w Bayern Parku w Reisbachu, poleca, jako idealne miejsce dla dzieci, wodny prysznic się im w 30-sto stopniowym upale przydał. Pojechała również nad Čertovo Jezero, jedno z najpiękniejszych miejsc na Szumawie. Ivanka w ten weekend zasypiała pod gołym niebem z widokiem na Praděd i pod sklepieniem rozsypanych gwiazd… FOTO. Ráďa Polák dzieli się z nami przyjemnymi chwilami na kąpielisku w Czeskim Cieszynie. Może również spędziliście weekend tak jak on :-) Ráďa świętował również w rodzinie 70 urodziny. Dla odmiany w piątek spędzał urlop w Aquaparku Ołomuniec - FOTO. František Seifried pozdrawia nas za pomocą selfie. Ostatni wakacyjny weekend spędził z przyjaciółmi w Malé Morávce. Odpoczywał przy szukaniu grzybów i wędrówce na Pradzied :) FOTO. Tomášek Trenkler urlopował ;) we wtorek Marina umówiła mu w Chorwacji 9 spotkań, jakimś cudem udało mu się na wszystkich być i jest z siebie dumny! Koledzy, bierzmy przykład z Marinki i Tomasza ;) W czwartek wracał z Chorwacji, ostatnie spotkanie było o drugiej. Niestety rano zapomniał zabrać z hotelu GPS, więc musiał się jeszcze wrócić, a później 600 km na Słowację. Przed samą granicą węgierską był wypadek, który musiał objechać i do domu dotarł o 11 w nocy. W sobotę zaczął już tę przyjemną część urlopu z rodziną FOTO. Pan dyrektor ostrzega wszystkich przed niskimi startami biegowymi i tramwajami. Pod koniec sierpnia będzie już trzy czwarte roku, jak kuleje ze ścięgnem achillesa. Świętował dobrą wiadomość. Lekarka mówiła, że za miesiąc będzie dobrze. Trochę boi się jej pewności. Przez weekend rodzina Kaplanów brała udział w strzyżeniu żywopłotów i koszeniu trawnika. Świeże przeżycia otwarły dyskusję o kupnie traktora do koszenia, albo zatrudnieniu kogoś. Więc, gdyby ktoś był zainteresowany, zgłaszajcie się do pracy :-) No i my, Prażacy, również mieliśmy dobry tydzień. Ja (Alla) cieszyłam się z powrotu partnera, rybaka Ladi z połowów w Norwegii - FOTO. Nasz kochany szef i kolega PeMi zajmował się czyszczeniem służbowego auta, ponieważ, jak skomentował Igor Horvath, „nieszczęścia nie chodzą po ludziach, ale po służbowych autach”, we wnętrzu skończyło 20 litrów białego primalexu, dzięki jednej pani, która nie była pewna swojego auta i dlatego PeMi musiał reagować szybciej niż ona FOTO. Na zakończenie ja i Tomasz pozdrawiamy was FOTO, życzymy tygodnia pełnego samych sukcesów i innych wyjątkowych minut i czekamy niecierpliwie na przyszły TOBOGAN. Mam nadzieję, że przyjemnie wam się czytało :-) Buziaczki :-) Alla