Kolejny tydzień za nami i, jak to się mówi w NARze, znów bliżej eBF! Przeżyliśmy tydzień bez Trenkiego, który spędził zasłużony urlop na południu Chorwacji. Chorwacji przecież nigdy dość. Był tam z rodziną i przyjaciółmi, reprezentującymi firmy NAR i BENQ i podobno pracowali tylko troszeczkę. Niewiarygodne, że w Chorwacji istnieje miejsce, którego Trenki jeszcze nie odwiedził. Teraz miał okazję i zaplanował rodzinie wycieczkę do niepoznanego Dubrowniku. Chciał ją połączyć z odwiedzeniem Mostaru w Bośni, jednak ta część wyjazdu niespodziewanie skończyła się na bośniackiej granicy, gdzie zauważył, że ma nieważną zieloną kartę. Dowcip tkwi w tym, że jego ważna karta leży w domu. Istotne jednak, że Dubrownik ma odhaczony. Mostar musi jeszcze poczekać FOTO. Tomáš swoje doświadczenia uzupełnia jednym zdjęciem dla pań ;-) FOTO. Urlopowała również Danielka, która ostatni wakacyjny tydzień spędziła z Adelką na wycieczkach, świętowaniu i odwiedzinach u rodziny. W Rybim domu w Chotěbuzi nakarmiły ryby, a później zjadły je na obiad. Przeszły się Ścieżką naukową Beskidzkie niebo, a w weekend odpoczywały na zewnątrz przy zwierzątkach i na akcji Venkovské Trojhalí FOTO, FOTO. W poniedziałek Jirka Š. z Lukášem Z. robili porządki na IT i przeglądali rzeczy do usunięcia i wyrzucenia, ewentualnie specjalistycznej likwidacji. Nawet po porządkach Jirkowi Š. została energia na odwiedziny Stodolni z szefem i jednym z partnerów. Tematem ich spotkania była przyszła współpraca. We wtorek było pożegnalnie. Żegnała się z nami Nataša z Houstonu. Obiecuje, że w nowej pracy nie będzie piła z żadnego innego kubka, niż z tego darowanego FOTO. Jirka Š. spędził wtorek na pracy z domu i zgłoszeniem Nelinki do drużyny. Po południu był squash. Zuzka ciągle jest w formie :-). Czwartek oznaczał dla naszych pociech powrót do szkolnych ławek. Tobias Andreja ma o szkole radykalną opinię, co udowadnia jego genialna odpowiedź: „Tobiku, cieszysz się, że idziesz do szkoły?” „NIE!” „Ale pani nauczycielka cieszy się, że cię zobaczy”. „To niech się cieszy”. Nie zazdroszczę nauczycielce Tobika i mam nadzieję, że pozostałe NARowe dzieci przeżywały powrót do szkoły spokojniej. Czwartkowy dzień Jirka Š. spędził pod znakiem obowiązków. Rano przyjechał Karel z nowymi uwagami do czeskiej ustawy o OH, o których razem dyskutowali. Swój dzień kontynuował na adaptacjach SW i przygotowywaniu certyfikacji systemu. Później odbyła się narada z Lenką K. i szefem przy kawie, a po południu odreagowali z dziećmi na hulajnogach i rowerach. Piątkowy poranek na Marketingu spędziliśmy na szukaniu artysty, który zadedykował Zuzce swój obraz. Wygląda na nowego Andiego Warhola. Zuzka wpadła na jego obraz przez przypadek i tym zaskoczyła zainteresowanych, którzy niestety nie doczekali się jego aukcji. Nie ma jednak podpisanej umowy, dlatego mamy nadzieję, że odwiedzi ją stary znajomy Rene. Jirka Š. rano wybierał z Hanką laptop tak, aby spełniał jej wymagania dotyczące programów graficznych... cokolwiek to oznacza:-) Po południu pojechali z Janą do winiarni. Piątkowy wieczór upłynął pod znakiem wina. Jako podziękowanie za pomoc w wymyślaniu nazwy Josephine, współpracownicy zostali zaproszeni do winiarni w Plžích. Było super, wszyscy bawili się wspaniale, razem z partnerką jednego z uczestników, która nie piła. Jako jedyna spędziła noc na bieganiu do wc, czym potwierdziła teorię, że nie opłaca się być abstynentem. Sobotni powrót z winiarni był dla Zuzki trochę adrenalinowy. Była przekonana, że nikt nie może mieć tak złego zmysłu orientacji, jak ona. Linda wiozła ją do Mostu u Jablunkova na spotkanie rodzinne. Kiedy zamiast we Frydku kilka godzin później okazały się być w Makovie stało się jasne, że kiedy w samochodzie są dwie dziewczyny z takim samym problemem z orientacją, grozi to małą katastrofą. Jadąc z Čadce jeszcze kilka razy się zgubiły, a finałem było, że dotarły na zupełnie inną chatę :-). Ale na koniec wszystko było dobrze. Dla pozostałych weekend był spokojniejszy. Andrejka był na wycieczce z Komorní Lhotky na Ondráš. W takim upale najlepsze było małe ochłodzenie w miejscowym strumyku FOTO. Jirka Š. spędził weekend na relaksie i odpoczynku w domu. Radek był na Slezských dnech w Dolní Lomné. Poza pięknym wystąpieniem swojej pasierbicy obejrzał fascynujące przedstawienie prešovskiego zespołu PUL’S. Wysyła zdjęcie z końcowego aplauzu na stojąco FOTO. Dziękuję za uwagę i życzę wszystkim pięknego tygodnia :-) Verča