Tobogan - 36. tydzień


Tobogan - 36. tydzień

12. 09. 2016 09:04 Jan Šlachta
Tobogan - 36. tydzień

12WRZ


Tydzień zszedł się z tygodniem, a my tu mamy kolejny tobogan. Należy zacząć od samego początku, czyli jeszcze od wydarzeń weekendowych. Więc po pierwsze Honza J. oznajmia wszystkim, że czasem lepiej zapłacić więcej za wycieczkę, niż kupować ją na stronie ze zniżkami, ponieważ później może się stać, że zobaczycie właściciela strony w telewizji z policjantem, a w serwisie znajdziecie nieprzyjemny link - foto. No a po drugie, jeśli chodzi o weekend, wpadliśmy już na to, że nasz dział marketingu prawdopodobnie nie umie chodzić. Najpierw Hanes złamał nogę, ponieważ uprawia sporty ekstremalne, później Anežka złamała palec u nogi, ponieważ łóżko nie chciało jej zejść z drogi. No a w ten weekend na szczęście nie było to aż tak poważne. Hanka uszkodziła tylko palec i kulała jedynie całe poniedziałkowe przedpołudnie. Zrzuca winę na swojego psa, ale nikt w to nie wierzy. Później poniedziałek przebiegał już klasycznie i to w Wielkim stylu. Cały dzień odbywały się powakacyjne narady, szkolenie ISO i inne ważne rzeczy, po których zasłużenie poszliśmy na kręgle. Zwycięska drużyna dostała orzeszki w czekoladzie, którymi się podzieliła, za co dziękujemy i gratulujemy wygranej foto. We wtorek kontynuowaliśmy spotkania – wielka narada nad projektem Fat Joe, który ma uprościć cały system. Ale aby nie były tylko same narady, przyszedł urozmaicić nam dzień Honza Vašek wykładem o myśleniu handlowców. I żeby tego nie było mało, odwiedziła nas telewizja Polar nakręcić reportaż o tym, jak u nas wspaniale, fantastycznie i światowo oraz że w Ostrawie można robić wielkie rzeczy. Ja wiem, że to już zaczyna być nudne, ale wspomnę o jeszcze jednej naradzie, tej najważniejszej, ponieważ rodzina Jirky Š. decydowała o ważnej rzeczy, czyli na jakie kółka będzie chodzić Nelinka. Wygląda na to, że została koszykówka i ceramika. I jak to u nas bywa, w środę znowu świętowaliśmy. Marcie jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim również obowiązek chodzenia na zebrania rodziców. Danka G. przypomniała sobie, jak niewygodne były szkolne ławki i ile kosztuje nauka. Znacie to uczucie, kiedy bardzo, ale naprawdę bardzo chce wam się do WC i wbiegacie do pierwszej wolnej kabiny? Trenki zna i jak tylko zdążył dobiec, zauważył, że jest w damskiej toalecie. Na szczęście, albo na nieszczęście nikogo tam nie spotkał. Zostaniemy jeszcze przy Trenkim, ponieważ spotkało go coś bardzo niemiłego, mianowicie musiał zaparkować samochód daleko od hotelu, w którym miał nocować. Ta odległość jednak była warta swojej ceny, ponieważ mógł przejść przez targi pełne jedzenia - foto. I w ten sposób przechodzimy do weekendu. Wszyscy dobrze z niego skorzystali. Linda poznawała piękno południowej Morawy i tamtejszych winnic. Danka G. świętowała kilka razy poniedziałkowe imieniny Marii (życzymy wszystkiego najlepszego naszej Marušce) i napiekła dużo bułeczek i innych łakoci. Andrea Š. żegnała z rodziną lato. Wielkie rodzinne wydarzenie pełne zabaw. Jedną z nich był nawet konkurs na najlepsze selfie, wygrali zasłużenie - foto. Rodzina Kaplanów wykorzystała urodzinowe zaproszenie do restauracji, ale całą historię podaję tak, jak została mi wysłana, ponieważ sama lepiej bym tego nie napisała: „Kaplanowie wykorzystali jeszcze urodzinowy voucher do restauracji, w sobotę od rana nie jedli za dużo, aby posmakować w specjalnościach kulinarnych restauracji zamkowej, o których wcześniej czytali w menu umieszczonym na stronie internetowej. Zameczek znaleźli, obsługa biegała wokół nich w białych rękawiczkach i złożyli zamówienie. Dla zachęcenia kubków smakowych dostali na stół koszyk domowego zamkowego pieczywa z masełkiem, więc tylko tak skubnęli, żeby za bardzo nie zapełnić żołądka. Że na przystawkę jest maleńka porcja, to jasne, Milan miał tatarek pełen kwiatków na jedną łyżeczkę, Jana podobną ilość koziego sera z figami umoczonymi w brandy, mniam. Wtedy kelnerka w białych rękawiczkach przyszła z daniem głównym, oboje zamówili ryby. Zachowali zasady decorum i nie chichotali na głos. Ryby Jany nie było widać pod małym listkiem sałaty, Milan miał przed sobą piękny ogródek z marchewką. Szybko zrozumieli, czym są porcje degustacyjne. Dojedli chlebem :)“ foto a foto. Jirka Š. poszedł z rodziną do ZOO - foto a foto. Gdybyście chcieli sprawdzony sposób na to, jak uspać waszą latorośl, zapytajcie Karciho. Na pewno poleci wam wycieczkę rowerową, ponieważ Matúš całą przespał. Pytaniem jest, czy pojechali w tak nudne miejsce, czy go tak zmęczyli. A kiedy jesteśmy przy zmęczeniu, Karciho miało chyba inne plany. Pierwotnie chciało odpocząć z wnuczkiem, ale ten nie zostawił jej ani na chwilkę w spokoju. W w przedostatnim wpisie chcę pogratulować naszym narowym biegaczom, którzy uplasowali się w maratonie ostrawskim na pięknym 6. miejscu. Marína mówi wszystkim, że najbliższy trening jest już w ten weekend, ponieważ w przyszłym roku nie możemy skończyć niżej, niż na pierwszym miejscu. Jeżeli chcecie dołączyć, zgłoście się do Malcoma albo Mariny foto, foto a foto. Tym kończą się krótkie wiadomości, dziękuję za uwagę JK.

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ