Dzisiaj zaczniemy niestandardowo,
że w poniedziałek narad nie było.
Muszę przekazać kolegom słowo,
aby im również zrobiło się miło.
Smutni byliby Igor z Malcolmem
gdybym ich wiadomości pominął,
więc rządząc się demokratyzmem,
nie będę kulturowym barbarzyńcą.
Malcolm z głową w obłokach zabłądził,
dosięgnął celu wysoko w chmurach,
że tak daleko dobiegnie nie sądził,
patrzcie jak kłania się mu Łysa Góra.
Igor z Ameryki dostał zdjęcie,
za wielką wodą ma swego syna,
burza tam wyprawiła przyjęcie,
w mediach wyglądało to jak lawina.
Jak po kolei dni przeszłe przeżyli,
mam wiadomości z tygodnia zeszłego,
wszyscy po prostu na naradzie byli,
więc nie zdarzyło się nic ważnego.
Maruška S. ma synka w domu,
niestety go jakaś zaraza dopadła.
Mamy nadzieję, że nic nikomu
nie stanie się, leczą wierszydła.
Jirka Š wciąż jest zajęty,
wyszedł na zewnątrz przewietrzyć głowę,
z operatorem w rozmowy odmęty
wdał się; i już opłaty gotowe.
Idziecie załatwić coś u lekarzy
i nagle stajecie się asystentką,
tym się zajmuje kierownik sprzedaży,
zastrzyki robi wam drżącą ręką.
Monička spokojnie autem jechała,
i nagle trzask usłyszeć się dało,
hamulec, została w samochodzie sama,
niestety wrony pod autem nie było.
Wydarzył się okropny wypadek,
na szczęście obeszło się bez rannych,
uśmiech Monički oznaczał spadek
niezadowolenia u zebranych.
We wtorek w Houstonie mieli ciężki dzień,
dobrą godzinę śmy tam spędzili,
podczas odwiedzin telefon ani jeden,
i tak z drugim śniadaniem nie zdążyli.
Jirka Š do Pragi się dostał
punktem programu była akcja w serwisie,
skończyło się tak, że na wycieczce został,
fura nie działała, wynik na minusie.
No dobrze dobrze, trochę popracował,
wieczorem rozmawiał z naszymi dostawcami.
Wideokonferencją wszystko wykonywał,
oficjalna wersja – piwo z przyjaciółmi.
Tym razem nasi w squasha nie grali,
ponieważ Zuzka rany wciąż goi,
wpadła na turniej, wszyscy się jej bali,
mimo to ostatnie miejsce boli.
W bardzo wczesny poranek środowy,
ondra stał się nowym tatusiem. (Vojtěch 3990 g a 50 cm)
Ale kochany, my tutaj gotowi,
oglądać zdjęcia, pochwal się dzidziusiem.
Ostatnimi czasy baby boom wśród mas,
słyszeliśmy nawet, że jest zaraźliwy,
koledzy z Otidei winią za to nas,
przyjechali na eBF i już temat drażliwy.
Wspaniale jest mieć dzieci dużo,
ale czasami też problem gotowy,
firmowe przedszkole już nam wróżą,
nie tylko o radości codzienne rozmowy.
Radek stwierdził – wieczorem nuda w domu,
na mistrzostwa w ręcznej do Polski go wywiało,
wrócił dopiero w nocy i pełen rezonu,
mówił – naprawdę się opłacało.
Monička nawigowała panią do NARu,
żeby być mogła na czas na szkoleniu,
cieszymy się, że nie miała zamiaru
błądzić do rana, byłaby na sumieniu.
Zuzka spotkała się z Milošem Olejníkem,
uczył ją po chińsku daty urodzenia,
Zuzka nie jest byle jakim uczniakiem,
jeden ton inaczej i rzeknie „przyrodzenia”.
Czwartek pod znakiem motywacyjnym upłynął
był to numer jeden dla Dyrektora i Lenki,
szkolenia nowych pracowników na pewno nie miną,
póki płynie przed nami strumień pieluch cienki.
Najważniejsza informacja dla nas w nowym roku,
Iva G. rozbiła czajnik elektryczny,
zaraz zaczęły się narady stojąc bok przy boku,
bez kawy dzień jest zupełnie niepraktyczny.
Drugi wielki temat w czwartek wam przedkładam,
dzieci ze szkoły oceny przynoszą,
nikt nie zgłaszał żadnej jedynki, powiadam,
same piątki, brawo, wszyscy tu się cieszą.
Adelka Danki dwa świadectwa dostaje,
jedno ze szkoły plastycznej, a drugie zwyczajne,
Nelinka w ogóle swoje pierwsze przyniosła,
dla rodziców w cukierni wzrastają więc koszta.
W piątek piliśmy za zdrowie Vojtíška małego,
wieczorem u Ondry będziemy kontynuować,
wszyscy życzymy zgodnie – niech ma synka zdrowego,
będzie mu to z pewnością świetlaną przyszłość rysować.
Jirka Š nadganiał tematy z przeszłości,
dziś na wokandzie pieniądze z Unii Europejskiej,
prawda, szło mu ciężko, trochę bezradności,
ale poprawił swój humor na zabawie wiejskiej.
Według tegorocznych badań,
albo karmić, albo życzyć będziemy,
wiele urodzin, dużo świętowań.
Na pewno się na to przygotujemy.
Zastąpić naszych kolegów wspaniałych,
będzie naprawdę zadaniem trudnym,
praca czeka wciąż na wytrwałych,
z Tobą zdarzeniem nie będzie nudnym.
Weekend upłynął spokojnie i bardzo świątecznie,
żadne wielkie akcje się nie odbyły,
jedynie Danka G. spojrzała na choinkę bajecznie,
igiełki wciąż jeszcze nie pospadały.
Kącik poetycki Łukasza ku końcowi się zbliża,
przyjemnego czytania życzę serdecznie,
żadna negatywna emocja wam już nie ubliża,
wierzę, że wspominać będziecie mnie wiecznie.
Lukáš V.