Witam wszystkich czytelników w tegorocznym Toboganie. W biurze każdy telefon zaczynamy słowami „szczęśliwy, zdrowy, wesoły” i tego chciałabym życzyć wam wszystkim w 2021 roku. SZCZEGÓLNIE ZDROWIA. To zdanie już dawno nie jest tylko utartym powiedzeniem… Początek tego roku wygląda u nas tak samo, jak koniec poprzedniego. Policzylibyście nas na palcach. Po świętach sprawdzaliśmy następstwa bożonarodzeniowych spotkań. Przed covidem nie uciekli nawet Kaplanowie. Dom mają podzielony na pół. W jednej części leczy się Janča, w drugiej na kwarantannie pozostaje szef. Nie narzeka. Zajął lepszą połowę domu i rano może solić jajka po swojemu, ponieważ Jana nic nie czuje. My z Zuzką umówiłyśmy się w marcu, że „tego” po prostu nie złapiemy. Atmosfera zaczęła gęstnieć i jest tylko jeden sposób, aby uciec. Zaczęłyśmy znowu biegać. Nie ma złej pogody, bywają tylko źle ubrani biegacze. Co wieczór piszemy sobie, jak w tym zimnie się biegało i ile zrobiłyśmy kilometrów. Jesteśmy super, dlatego skromność nam nie potrzebna. Niedzielę razem z mężem (jak duża część populacji) spędziliśmy w górach. Ponieważ trwa wytrawny styczeń, na szczycie Łysej wznieśliśmy toast imbirowo-kurkumowym drinkiem i ruszyliśmy w dół FOTO. Pogoda nas wynagrodziła – FOTO i FOTO. Na zakończenie: wierzę, że ten rok będzie lepszy niż poprzedni i niedługo wszyscy się spotkamy. Do tego czasu możemy przynajmniej zobaczyć się na ekranie. Śledźcie nasz kanał na YouTubie eBF Procuerement Board i zerknijcie na kalendarz wydarzeń, gdzie przygotowujemy dla was niezliczoną ilość ciekawych streamów. Ponieważ kto nie chce, szuka powodu, a kto chce, szuka sposobu – my go według mnie znaleźliśmy :-). Fajnego tygodnia, Bára.