Pozdrawiam wszystkich. Mimo oficjalnego początku wiosny, poprzedni tydzień przyniósł nieoczekiwany powrót zimy w postaci, przynajmniej dla mnie nieoczekiwanego, śniegu. Moje siostrzenice chciały ostatni śnieg wykorzystać do jazdy na sankach, ale ponieważ druga strona górki należy do innej gminy a wszędzie chodzą patrole, nie udało się. Jednak nie poddawaliśmy się, a dzięki temu, że ich działka leży na lekkim zboczu, zorganizowaliśmy tor. Demonstracja niebezpiecznych skutków jeżdżenia na sankach na stojąco wypadła ponad moje oczekiwania. Naprawdę nie myślałem, że skończę, nie mogąc oddychać, ze zbitą kością ogonową i guzem na głowie. Koniec końców za śnieg byłem wdzięczny i ja. Niedawno robotnicy zaczęli ocieplać mój dom i już prawie zapomniałem, jak to jest nie budzić się do dźwięku młotków, szlifierek i pracujących od samego rana koparek. Dzięki pracy zdalnej trzeba wytrzymywać to cały dzień. Można sobie natomiast przećwiczyć doskonały timing swoich wystąpień podczas spotkań wideo, kiedy trzeba „wyczuć” ten właściwy moment, kiedy przynajmniej na chwilę ściany przestaną się trząść. Mam nadzieję, że wy podczas pracy zdalnej macie więcej spokoju. Życzę przyjemnego początku nowego tygodnia. jc