Pozdrawiam wszystkich stałych czytelników. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej przestaje mieć sens, ale uśmiechu z twarzy nie damy sobie odebrać. Powoli przyzwyczajamy się do telekonferencji. Zarówno ze sobą, jak i z klientami. Oglądamy wiele domów, widzimy zwierzątka, dzieci czy chwilowe znikanie, żeby zamieszać obiad. Jest to bardziej osobiste, miłe, ludzkie. Na przykład, gdy podczas rozmowy w pracy słychać z daleka: „Tato, zroooobiłem”! :-D Jednocześnie wspominamy stare, dobre czasy offline. Nikt już nie twierdzi, że kuchnia jest mała, krzesła są niewygodne a w biurze panuje hałas. Nawet okropny sprzedawca z kiosku jest fajny, a kiedy go zobaczymy, to go obejmiemy :-). Niektórzy z nas spędzają z rodziną mnóstwo czasu i muszę powiedzieć, że to całkiem fajne. Taki Igor M. musi się niestety obejść bez swojej Izy. Jej mama z tęsknotą radzi sobie po swojemu. Zobaczcie tutaj. Nie jestem pewien, czy Iza wróci do Igora, bo ten model jest wspaniały. Danka w ramach solidarności z tymi, którzy mają kwarantannę, zaordynowała w domu 14 dni bez spacerów i sklepów. Dziewczyny świetnie to zniosły, podobno dałyby radę dłużej, ale Adelka powiedziała: „Mamo, nie mamy już czystych talerzy, jutro nie będziemy jeść?” Więc dziewczyny poszły na zakupy i krótki spacer wokół Trojhalí, więcej tutaj. Anička wpadła w róże – foto. Nawet nie zapłakała, czego nie można powiedzieć o mamie. Marian i Beata zostali złapani na próbie zatajenia ilości dzieci. Dowód tutaj. Tak, widzicie, że coś się tu nie zgadza. W tych czasach współczujemy i wierzymy, że niedługo znów będą mieli dwoje. Jedloš poszedł na spacer i spotkał mężczyznę, który rozmawiał ze swoim psem. Kiedy w domu opowiedział o tym swojemu kotu, ten nie mógł uwierzyć. Ja też nie. Na ile znam Jedloša, to historia z przeszłości :-). Danča odnalazła w sobie ukryty talent pedagogiczny. W tym tygodniu same piątki, więc w domu panuje zadowolenie. Od Adelki mamy jednak informację, że nie może wychodzić, więc już sami nie wiemy :-). Program „Piecze cała ziemia” cieszy się dużym powodzeniem. Tutaj możecie obejrzeć wytwory Ivanki, które piekła cała rodzina – foto i foto oraz Jany, która wolny czas wykorzystała na wypróbowanie nowych przysmaków – tutaj Chodský koláč. Ruch jest towarem deficytowym. U nas rozwiązaliśmy ten problem, zamawiając trampolinę. Zobaczcie tutaj. Musimy przyznać, że to była świetna decyzja. Mam wrażenie, że w tym roku już nikt nie pójdzie na Home Office :). Trzymajcie się i proszę o uśmiech… 100K