Tobogan 20. tydzień


Tobogan 20. tydzień

18. 05. 2015 08:51 Jan Šlachta
Tobogan 20. tydzień

18MAJ


 W Wenecji. Jarka i jej mąż zaczerpnęli inspiracji na blogu podróżniczym i wyruszyli w drogę do włoskiej Wenecji. Czytali o romantycznych wędrówkach pięknymi uliczkami. Po całym dniu błądzenia na nogach pojawiła się opuchlizna (utrzymuje się do dzisiaj), a ich stosunek do romantycznej turystyki pieszej uległ zmianie.  Chciała utopić męża. Jana wróciła z długiego weekendu w dobrym nastroju. Po raz pierwszy pływała na canoe. Dziesięć kilometrów po rzece Lužnice. Wywrócili się od razu podczas pierwszych minut na wodzie. Oczywiście za wszystko może ona. FOTO  Następnym razem z noclegiem. Danka i jej Adélka wstały wcześniej, by zająć miejsce w kolejce do lekarza. Dotarły do gabinetu przez otwarciem i ponownie czekały tam dwie godziny (następnym razem spróbują z noclegiem).  Warto iść za przykładem. Jarka jest urodzonym aniołem i spełnia mężowi wszystkie jego najskrytsze marzenia. Kupiła mu bilet na JUVENTUS, który od zawsze chciał widzieć w akcji. Uwaga! Żadnych warunków, żadnego mycia garów, odkurzania, mycia zębów, koszenia trawnika, itd. Anioł! FOTO  Cześć Kochanie - to nowe, telefoniczne przywitanie Natašy przy umawianiu spotkań w Chorwacji. O dziwo, to działa. Udało jej się już omówić nawet wspomnienia z urlopu.  Pozytywne podejście. Tenki podczas podróży po Chorwacji musi znosić wysokie temperatury. W jego przypadku naprawdę można powiedzieć, że cieszy się do pracy.  Špalík w duchu sanatoryjnym. Już drugi tydzień asystuje dzieciom w sanatorium, pełni rolę "taty w spódnicy" i naprawdę go to bawi. Uwaga, następnym razem planuje wyjechać na dłużej! Nelinkę sfotografował na hippoterapii, konia jednak trzeba sobie wyobrazić. FOTO  Bocian i ciepła kolacja. Katka Karcolová w piątek żegnała się z pracą, rozpoczyna urlop macierzyński. Lukáš cieszy się na ciepłe kolacje. Przynajmniej do wakacji.  Czwarte miejsce to też sukces. To były naprawdę świetne chwile. W czwartek z Finlandią nadwyrężyliśmy swoje struny głosowe, a wieczornym spotkaniem Szwedów zakończyła się ostrawska część mistrzostw. Również tam nie mogło nas zabraknąć. Czwarte miejsce też jest dobre.  Rower na sprzedaż. Trenki przejechał z Arturem kilka kilometrów na rowerze. Boli go tyłek, nie może siedzieć. Nie ma kondycji i wygląda na to, że chyba już mieć jej nie będzie, ponieważ odrzuca możliwość ponownego wejścia na rower.  Dyskusje o „gównie“. W weekend Jirka dowiedział się, że w gronie lingwistów to jedno z najczęściej omawianych tematów. Jest to ponoć językowo-kulturowe dziedzictwo narodowe. Coś jak Rolls-Royce wśród Dacii. Brzmi to na miarę sentencji Napoleona, Victor Hugo oznaczył go mianem najpiękniejszego słowa, bo w czym innym moglibyśmy siedzieć po uszy, co innego miałoby nas obchodzić i z czym innym moglibyśmy się w bić w ramach polskiej frazeologii?  Jest źle. Mialan mówi, że widział w życiu rzeczy niesamowite. Widział na przykład, jak ZuzKa zaniemówiła i zbladła. Stan ten trwał prawie całą minutę. Był to moment, w którym szkoła poinformowała ją o terminach egzaminów.  Myślę, że nie przeżył. Niedaleko naszego parkingu zainstalowano billboard, na którym jakiś Jirka składa życzenia urodzinowej jakieś Táničce. Na billboardzie pojawiła się również jej fotografia. Najprawdopodobniej bez jej zgody. Jeżeli Tánička nie wykaże się wyrozumiałością, Jirka być może tego nie przeżyje.  jam

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ