Tobogan / 21. tydzień


Tobogan / 21. tydzień

29. 05. 2017 10:53 Tomáš Hric
Tobogan / 21. tydzień

29MAJ


Uśmiechajcie się. Popatrzcie, jak to robię ja. Zdjęcie jest z włoskiego Bergamo – stoję przed bazyliką, która ma prawie tysiąc lat. Tak było w niedzielny poranek, zanim pojechaliśmy na lotnisko, a później do domu. Bilet z Ostrawy do Mediolanu i z powrotem za 560 koron. I jak tu nie kupić? (Przypominam jeszcze raz, ponieważ był to wspaniały prezent od kolegów, dziękujemy). Musieliśmy wracać do domu, ponieważ w poniedziałek NAR świętował. Miał dwudzieste siódme urodziny. Wieczorem można było poznać nawet po parkingu, że niektórzy nie pili tylko kawy, jak zauważyła Danča. FOTO. Wymówkę miał Lukáš Karcol. U nich były narodziny. Nazywa się Lucka. W NARze opowiedziałem coś o historii, później przeczytałem wyniki ankiety, gdzie wydarzeniem roku było według narowiczów eBF, nowym roku František Seifried a osobowością Jirka Špalek, wręczyłem pięć parkerów „na podziękowanie” i ogłosiłem wolną zabawę. Duża część ludzi poszła później dyskutować do DOCKu na nabrzeżu. Wtorkowy poniedziałek był ciepły. Wie to Radek, który pił tylko lemoniady. Z powodu zapomnianej kamizelki z dokumentami i kluczami przyjechał do pracy już o czwartej. Chwilę później Tom i Igor pojechali do Chorwacji. Igor zarezerwował piękne mieszkanie z internetem w centrum Slavonskiego Brodu. Na miejscu zauważył, że centrum jest gdzie indziej, piękne to było trzydzieści lat temu, a internetu nie ma. Przynajmniej skorzystali z ciepła. Kiedy przed obiadem ogłosiłem w firmie, że ZuzKa zdała egzamin, odezwały się takie oklaski, jak kiedy podróżujący nagradzają pilota za dobre lądowanie. Przecież to również były nerwy. Podczas gdy „Chorwaci” byli w cieple a Zuza w letargu, Janę po południu na autostradzie spotkała zima i biało. FOTO. W tym czasie Luky Vyskočil szedł kupić obrączki ślubne, Znalazł, spodobały się, a później Lukáš negocjował cenę. Nie ma się co dziwić, słyszy to ciągle w pracy. Dał radę, jest niezły, Ivča wie, dlaczego za niego wychodzi. Dzień później, z samego rana, po długim czasie niechodzenia do pracy, ZuzKa pochwaliła Dance fryzurę, a ja dwadzieścia minut później zagroziłem własnemu życiu pytaniem do tej samej Danki, czy nie powinna pójść przypadkiem do fryzjera. W czwartek Igor szkolił proebizowych chorwackich nowicjuszy i całe czterogodzinne szkolenie miał tendencję skracać prawie o połowę. Ostatecznie z pomocą Toma przeciągnęli to razem z obiadem do pięciu i pół godziny. Ci młodzi są strasznie szaleni. Pod koniec tygodnia grafik Ivan, który wcześniej pracował w NARze, zwołał pierwsze tegoroczne spotkanie exNARowych kolegów. Było to udane i przyjemne. Już sam początek był piękny. Saša Byrtusová powiedziała mi, że schudłem, Pepa Zrník przytaknął. Było nam dobrze, tydzień zaczął się i skończył świętowaniem. Później wprawdzie jeden z obecnych rozumiał zupełnie wszystko, ale można to pojąć. Do mnie to również przychodzi po kilku lampkach wina. Vyskočilowie pożyczyli Kubika ciociom i pojechali z kolegami do Pragi na musical i pizzę. Ciocie wysyłały zdjęcia i raporty. Kubik ani razu nie płakał, opuszczona mama podobno trzy razy. Malcolm zorganizował wspinaczkę na Łysą Górę. Najważniejsze zdjęcie wysłała Kamila z tekstem „Na szczycie, dokąd zresztą pasujemy!”, który udowadnia naszą wrodzoną skromność. FOTO. Polska Eva poszła z rodzinką na big beat na festiwal Dolański Gróm w Karviné. Polscy DŻEM, AKURAT, SIQ, AMPLI FIRE i czescy WOHNOUTi. FOTO. Natomiast Trenki z rodziną i przyjaciółmi pojechali w góry. Dobre szesnaście kilometrów i szukał jeszcze skarbów. FOTO. Dobrego tygodnia, Milan.

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ