Możliwość wypróbowania po raz pierwszy home officu motywowana obecnością własnych dzieci wygląda zachęcająco – sprawdzenie, jak wygląda praca pod trochę innym rodzajem presji. Pierwsze zdanie brzmiało: „Tato, już to będziesz miał?”. Pewnie będę jeszcze przeklinał, ale praca w biurze coś w sobie ma. Na zewnątrz nadal upał, w piekarniku coś się piecze na obiad, pot ścieka strużkami. Zobaczyć tych kilku szczęśliwców, którzy potrafią to wykorzystać i mimo gorąca wyjść za ściany biura bez KLIMATYZACJI ;-), aby zażyć trochę zabawy i odpoczynku – można na to tylko westchnąć. Oceńcie sami: Honza Šlachta zagrał gitarowe solo na grani – FOTO. Trudno powiedzieć, czy chodzi o Malą Fatrę, Šútovo, termy Kalameny, Prosiecką dolinę czy Roháče. Czuję, że tym razem nie chodzi o termy, jednakże wszystkie wymienione wyżej punkty zdążył obejść, skonsumować garści jagód i nawet podać pomocną dłoń FOTO, FOTO, FOTO i FOTO. Gdyby tego było mało, Renča z piątego zespołu pojechała na bajkową wycieczkę do Austrii, a obrazki mówią same za siebie – FOTO, FOTO i FOTO. Pozwolę sobie dodać jej świetny komentarz: „Dzisiaj mamy za sobą niezłą trasę rowerową, a te widoki – czysta poezja. 50 km na rowerach a 2000 trasa… da się to zrobić od rana do 17h, później prysznic, kolacja, zdrętwiałe nogi i relaks w łóżku”. Brakuje jeszcze słynnego „No jasne…” :-). Pozostali przygotowują się do dalszych urlopów, więc im ze „spoconego home ofis” przynajmniej na odległość mogę, i myślę, że nie będę jedyny, życzyć szczęśliwej drogi, super wakacji i bezpiecznego powrotu. Nie zapomnijcie robić zdjęć, aby inni mogli się zainspirować. A na zakończenie – bobas. Mam pomysł, aby ogłosić niewinny konkurs – rozpoznaj mamę i pogratuluj – FOTO, ale łatwiej i dużo lepiej będzie pogratulować bezpośrednio. Tłumaczka Magda pochwaliła się nam swoją wspaniałą córką z nie mniej wspaniałym imieniem Idalia. Gratulujemy!!! :-) Tylko super dni życzy Michal