Tobogan 32. tydzien


Tobogan 32. tydzien

10. 08. 2015 09:33 Jan Šlachta
Tobogan 32. tydzien

10SIE


 W NARze mamy się dobrze. Nasza Maruška H. zaraz w poniedziałek zrobiła nam wszystkim radość mirabelkami FOTO i rozesłała owocowy spam – jeżeli ktoś potrzebuje do ciasta albo na zimowe zasoby konfitur, niech się zgłasza. W słowackim teamie od razu zaczęliśmy się zastanawiać co, jeżeli chcemy wziąć mirabelki bez jakiegoś specjalnego powodu, natomiast Beatka się nie leniła i świetnie wykorzystała śliwki – tutaj jest dowód FOTO. W poniedziałek udało się także zakończyć wybór kandydatów na stanowisko office managera i M traffica. Na rozmowie kwalifikacyjnej wszyscy wspomnieli swoje szkolne czasy, kiedy nauczyciel wołał ich do tablicy. Nieźle się przy tym napocili, nawet mimo działającej klimatyzacji. Jirka Š. po 14 dniach znowu pojawił się w pracy, co było dość okrutne. Zobaczył, ile zostało przez ten czas zrobione i zaraz we wtorek pojechał na śniadanie biznesowe do Ołomuńca, później wrócił do domu, odebrał dzieci z przedszkola, a później pracował już w domu.  „Był sobie jeden, piękny, słoneczny dzień w Ostrawie”, zanim wieczorem nie rozpętała się porządna burza. Danka G. siedziała właśnie na zewnątrz na babskim spotkaniu, ale burza wypędziła dziewczyny do restauracji, gdzie obserwowały później jak na zewnątrz latają w powietrzu stoiska, parasole i budki, które o milimetry mijają auta FOTO.  Zuzkę chciałby każdy. Zuzka K. po dłuższym czasie zawitała do Bratysławy. Na recepcji znanej spółki bankowej przyjaźnie przywitała ją pani, z którą wcześniej rozmawiała tylko przez telefon, a po wprowadzeniu do sali konferencyjnej okazało się, że zamiast spotkania związanego z konferencją eBF, nieoczekiwanie znalazła się na rozmowie kwalifikacyjnej i to jeszcze bez CV. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i Zuzka zostaje u nas.  Autostrady w Czechach są w renowacji, więc do Bratysławy jeździ się słowacką drogą. Iarka spokojnie oznajmiła, że nie zauważyła żadnego opóźnienia. Nie wszystkim się to udało.  Wszędzie wokół urlopy. PeMi – w środę brał udział w kilku spotkaniach, na których mówiło się wyłącznie o urlopach, aż sam zdecydował, że się temu podda i też pojedzie na przynajmniej tygodniowe wakacje. Miał to potwierdzone zaraz następnego dnia. Może dlatego, że dzwoniła do niego Zuzka K., a ponieważ nie mógł rozmawiać, obiecał, że oddzwoni za 45 minut. Stało się to dopiero następnego dnia, po przypomnieniu od pani dyrektor (możemy z całą odpowiedzialnością potwierdzić, że PeMi spełnia obietnice).  Nataša przeprowadzała się z powrotem na Houston, kiedy niosła już i lampkę zaczęliśmy ją baczniej obserwować – meble na szczęście zostawiła.  Jak najlepiej zacząć dzień w pracy, wie dobrze Honza Š, który w środę wieczorem wspiął się z kolegami na Łysą Górę. Na kolację zjedli jajecznicę a rano, witani przez słońce, schodzili w dół, z powrotem do cywilizacji. Podobno w pracy szło mu tego dnia bardzo dobrze.  Szczyty Honzy. Że Honza Š. chętnie i często zdobywa szczyty, wszystkim powszechnie wiadomo. Tak wygląda beskidzki remake tatrzańskiej fotki po roku. FOTO  W piątek po południu Danka G. była z Adelką na zakupach. Adelka, jak przystało na młodą damę, wybrała sobie nową parę do swojej szafki na buty, a później wyciągnęła mamę do kina na Minionki. Danka G. z kina wyszła przemarznięta, co w tych dniach mogło się przytrafić naprawdę jedynie jej.  Energiczna babcia. Oski z Haničką i Honzą Š. chętnie po obiedzie zamawiają sobie deser w kawiarni u Babički. Przychodzą tam również pełne wigoru babcie, które w książce pamiątkowej dzielą się swoimi doświadczeniami. Zob. zdjęcie :-)  Spanie w środku lasu – Honza J. odpoczywał sobie bez internetu i innych wygód, do których my, Środkowoeuropejczycy, już tak przywykliśmy, a później rano szybko wracał do NARu, gdzie najnowocześniejsze technologie robią kolejne kroki w stronę doskonałości. Honza J. z rodziną zażywał takiej ambiwalencji w przeciągu całego tygodnia. Jego Marušce bardzo podobało się na chacie. FOTO  Tomaš K., podczas gorącego weekendu w Pradze, nie mógł narzekać na nudę i odwiedził dwie wystawy FOTO, a gdyby tego było mało, wypożyczył sobie jeszcze psa. Temperatura była prawie nie do zniesienia, co pasuje do prawdziwego lata, więc Jirka Š. z rodzinką odświeżyli się w basenie rodziców.  Talent Andrzeja nie zna granic. Andrzej nie tylko świetnie poradzi sobie z każdym trudnym przypadkiem handlowym i poprowadzi wewnętrzne szkolenia z nowego oprogramowania, ale realizuje się także muzycznie i tekstowo. Od jego wytworów jesteśmy uzależnieni w całej firmie. Próbka tutaj. Życzymy wszystkim spokojnego wypoczynku. D.

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ