Tydzień w NARze oczami córki marnotrawnej Lindy, albo dobre gołębie wracają do domu. Opowiem o ważnych momentach minionych dni. Jak Kaplan o mało nie dostał się do pałacu prezydenckiego. Szef sprzedał jeden ze swoich obrazów pani w biurze regionalnym. Niestety obraz zjadły korniki. Szef oddał do oprawienia nowy obraz i wysłał z nim do urzędu Iwankę, która pojawiła się tam właśnie wtedy, gdy odbywała się oficjalna wizyta prezydenta. Oczywiście odwiedzający z pałacu prezydenckiego myśleli, że Ivanka niesie prezent dla głowy państwa. Ivanka obroniła obraz, choć z drugiej strony fajnie byłoby zobaczyć orędzie noworoczne prezydenta, a w tle obraz szefa „Aleje IV”. Nie zostało dla mnie miejsca w biurze, dlatego byłam skazana na samotność w sali szkoleniowej. Przez dwoje zamkniętych drzwi dobiegło do mnie wołanie o POMOC Zuzki, więc szybko, niemal biegiem, udałam się w stronę, z której słychać było krzyk. Spotkałam Zuzkę przy windzie i okazało się, że ktoś się w niej zaciął. Konserwator twierdził, że adresu Masarykovo náměstí 33 nie ma na żadnej liście, więc nigdzie nie pojedzie. Radek znalazł klucze do drzwi windy i okazało się, że były tam między piętrami zamknięte dwie panie. Akcja ratunkowa pod kryptonimem „Ucieczka z windy” zawierała jedno krzesło, silnego mężczyznę oraz dużo odwagi i wiary, że winda w czasie manewru dywersyjnego znów nie ruszy. Wszyscy uczestnicy według naszych wiadomości przeżyli w pełnym zdrowiu. Program towarzyszący FSA wita pierwsze jaskółki. Kołują wieści o punkowej kapeli, a nawet wystąpieniu tanecznym z tangiem argentyńskim. Do nazwy wystawy RAZEM dodaliśmy w tym roku numer III, a ściany sali wystawowej są już prawie pełne. Jeśli dalej będzie przybywać artystów w tym tempie, będziemy musieli zburzyć kilka ścian galerii i powiększyć przestrzeń. Tymczasem zainteresowanych zaprezentowaniem swoich dzieł wciąż witamy z otwartymi ramionami. Było mi tu z wami dobrze, moi mili, więc cieszę się znowu na listopad. Życzę stalowych nerwów i powodzenia przy eBF! Linda