Zeszłotygodniowe wyzwanie dotyczące wysyłania zdjęć do Toboganu za cukierki spowodowało, że podwyższyłam poprzeczkę na domowe ciasto - FOTO. Zaczynam więc swój tydzień nietradycyjnie słodką kropką na początku, bo dlaczego nie można by przesuwać granic ugruntowanych tradycji. Tomáš T. w tym tygodniu niewiarygodnie dużo podróżował: od Budapesztu, przez Wiedeń po Komárno i z Dunajskiej stredy aż po Oravę, a na koniec do domu we Wschodniej Słowacji. Przeżył przyjemny zawodowy sukces u węgierskiego klienta i po drodze z Wiednia, gdzie zajmował się możliwością wykorzystania aukcji sprzedażowych w międzynarodowej grupie, stawił czoło podróżniczej przygodzie – kilka zamkniętych mostów na Dunaju, być może ćwiczenia antyterrorystyczne. W długich korkach Tomáš myślał o tym, jak niektórzy nasi klienci oszczędzają czas nie tylko elektronizacją, lecz także automatycznym koszeniem trawnika - FOTO. Nie żyjemy tylko pracą, dlatego Radek postawił tym razem na ogromną dawkę humoru, czyli Stand-up show „Na stojaka”, gdzie gwiazda humorystycznych skeczy Lukáš Pavlásek rozruszał Třinecký Vidle pub. Poza tym wystąpiły również inne gwiazdy, jak Karel Hynek, ulubieniec naszego R. – FOTO i FOTO. Ostrawą w ten weekend zatrząsnął lokalny Oktoberfest. Odwiedziła go z rodziną Daniela G., która wieczorem bawiła się z dziećmi na niewiarygodnych atrakcjach - FOTO. W sobotę zrozumiała, że na schodach dobrze jest patrzeć pod nogi i nieszczęśliwie skończyła na pogotowiu, ale jako prawdziwa wojowniczka zdążyła na końcowe fajerwerki. Ten sam beer festiwal odwiedziła też nasza ZuzKa, która skomentowała to słowami, że przy cenie małego piwa sięgającej 40 koron i więcej, cieszy się, że nie jest zapalonym piwoszem i nie musiała tam zostawić swojej wypłaty. W zespole słowackim Jirka, Juraj i Martin relaksowali się na squashu i swój wyczyn komentowali słowem: „przeżyliśmy”. Mamy nadzieję, że poprawią wynik na „daliśmy radę”. Jirka Š. od środy podróżował z Żyliny, przez Martin, aż do Bystrzycy. Planowane spotkania z potencjalnymi partnerami skończyły się sukcesem, dlatego radosny wrócił z powrotem do NARu. W weekendowych planach przeszkodziła mu niestety podwyższona temperatura Adika, więc zmieniał opony w samochodzie, mimo że jeszcze nie ma przymrozków – przezorny zawsze ubezpieczony :). To był bardzo gorączkowy tydzień w pracy i nie inaczej spędzał go Honza Š., który klasycznie myślał o aktywnym weekendzie. Rozpoczął go na Łysej Górze - FOTO i FOTO. W niedzielę nabrał chęci na Havířovską desítku i przebiegł ją z radością w duszy - FOTO i FOTO. Nie wiem, jak opisać słowami mój ostatni tydzień, podczas którego odmieniam w co drugim zdaniu eBF, w związku z czym oglądam tylko grafy i wykresy, czasem słońce na zewnątrz, więc odpoczywać zaczęłam dopiero w weekend, kiedy to wyciągnęłam dzieci na spacer i mecz koszykówki. Ze spaceru mamy kilka wspomnień do albumu - FOTO. Za to mecz był wspaniały – Ostrawski NH przegrał z Čez Nymburk 73:94. Sárinka zobaczyła jak trudno jest być reporterem sportowym. Ze zrobionych zdjęć wyszło tylko jedno - FOTO. Jako nagrodę za gorący doping zjadłyśmy ostrą meksykańską kolację - FOTO. Miłego dnia i piszcie wiersze. Janka
Tobogan / 40. tydzień 2018
08. 10. 2018 11:29 Jan Šlachta
08PAŹ
Dzięki cukierkom oferowanym za każde przysłane zdjęcie, w tym tygodniu powstał fototobogan. Macie wyjątkową możliwość zainspirowania się przygodami innych i przekonania się, że czas wolny również w chwilach pełnych napięcia można spędzić przyjemnie. Honza J. w poniedziałkowy wieczór spacerował po Bratysławie i nagle wpadł na pomysł, żeby iść na jakiś koncert, spojrzał na telefon i okazało się, że 6 minut od miejsca, w którym stał, za 6 minut zaczynał się koncert irlandzkiego zespołu, który w swoim gatunku post-rock-ambient jest żywą legendą. Sześć minut na piechotę przeszedł w trzy minuty. Muzyka naładowała mu baterie i wtorkowe szkolenie było dzięki temu energiczne i świeże. Lucka K. wyszła za mąż za Jezusa. Albo przynajmniej jego dalekiego krewnego. Wprawdzie już osiem lat temu, ale wciąż jakby to było wczoraj. Co roku wracają razem na miejsce przestępstwa. Oceńcie sami – FOTO przed ośmioma laty i teraz: – FOTO i FOTO. Lukáš Vyskočil jest rozdarty. Jedną nogą w IT, a drugą w M-zespole. Daje radę, udało mu się nawet umówić spotkanie z szefem zakupów, panem Vyskočilem, w firmie, w której zakupami strategicznymi zajmuje się pan Kaplan. Równanie jest jasne, będzie musiał tam pojechać z szefem. Poza tym dzieci rosną, zarówno te, które są w domu, jak i te, które są na grzybach. FOTO sam Lukáš nazywa Różową terapią albo przygotowaniem do bliskiej przyszłości. Na drugim zdjęciu spróbujcie znaleźć Kubika – FOTO. Pavlovice były wielkie. Przygotowania do eBF odbywały się w czwartek w Velkých Pavlovicach z gracją. Tematy kipiące praktycznymi informacjami i doświadczeniami spikerów przerosły oczekiwania. Wszyscy mieli dobre nastroje choćby dlatego, że rozpoczęcie tego wydarzenia zbliża się wielkimi krokami FOTO. Špalkovie zostali napadnięci. Przez prehistoryczne stwory. W Dinoparku FOTO. Kiedy ostatni raz córki namówiły mnie na zobaczenie tej atrakcji, jeszcze przez dwa dni nie mogły zasnąć. Radek podróżnik. Jeździ nie tylko po wykopaliskach. Świetnie się bawił, możecie popatrzeć – FOTO, FOTO, FOTO, FOTO i FOTO. Najpierw urlop w Macedonii, później musical Królewna Śnieżka na lodzie, gdzie w roli złej królowej wystąpiła jego córka Terďa – FOTO, FOTO i FOTO. Javorový vrch pokonywał z takim entuzjazmem, że złamał kijek trekkingowy FOTO. Noc naukowców. Małych i dużych. Tak na tej akcji unaukowiała swoje dzieci Jana M. – FOTO, FOTO i FOTO. Havířovska masakra jabłonką. Niektórzy z nas, jak na przykład ja, zbierali i wyciskali nadmiar tegorocznych jabłek, gruszek i odkryli przy tym też pigwę FOTO. JC
Tobogan / 39. tydzień 2018
01. 10. 2018 09:10 Jan Šlachta
01PAŹ
Pogoda gra z nami w kotka i myszkę. Dopiero tydzień temu wyłączyliśmy klimatyzację, a już zastanawiamy się nad centralnym ogrzewaniem. Może czeka nas jeszcze babie lato? Lukáš K. i Matúš tydzień zaczęli z kopyta – pojechali na Monster Truck show w Ostrawie – FOTO i FOTO. W tygodniu wypróbowali online shopping produktów spożywczych w Tesco i gorąco polecają taką opcję. Pokochali dostawę pod same drzwi. Przydałoby się to też naszej Barze, która miała ciężki tydzień. Marketing kończy przygotowania do „małego eBF”, razem z chłopakiem przeprowadzili się do pierwszego wspólnego mieszkania, a w weekend szukała sukni ślubnej. Jeszcze nie swojej, na razie pomagała siostrze. Jirka Š. już tradycyjnie miał mnóstwo pracy. We wtorek w podróży do Bratysławy towarzyszył mu Juraj. W środę wymienił go na Marcina, z którym wziął udział w dużym szkoleniu z JOSEPHINE u ważnego klienta. Pierwsza część szkolenia przeznaczona była dla dostawców, druga dla użytkowników zleceniodawcy. W czwartek Jirka został 3w1: szefem, doradcą i opiekunką do dzieci. Rano zawiózł Adika do szkoły, później robił Neli herbatę i podawał leki, 2x przyjechał do niego Karci podpisać umowy, a w międzyczasie wziął jeszcze udział w trzech wideokonferencjach. W ten sposób z dnia wolnego zrobił się dość ciężki dzień pracy, a na odpoczynek czas przyszedł dopiero w piątek. Radek pozdrawia z Ohridy, zagubionej perły Bałkanów. W weekend z kolegami weszli na najwyższą górę Albanii – Velký Korab (2764 m n.p.m.). Zwiedzili też Park Narodowy Mawrowo – FOTO i metropolię Skopje – FOTO. Tamtejsze tanie życie będą prowadzić aż do wtorku, później wrócą do rzeczywistości dnia powszedniego. Danka G. w długi weekend cieszyła się słońcem, poszła na grzyby i ruszyła w góry ze zwierzęcymi przyjaciółmi – FOTO. Nasz Malc w niedzielę wziął udział w biegu Pastýřovská desítka i w swojej kategorii (40+) zajął drugie miejsce, a w klasyfikacji ogólnej trzecie. Wspaniały wyczyn! FOTO. Lukáš Z. z dziewczyną Klárką wykorzystali długi weekend na wycieczkę w Wysokie Tatry – FOTO. Każdego dnia nowy etap: poniedziałek – Schronisko Téryego (2015 m n.p.m.), wtorek – Popradzki Staw i Jezioro Szczyrbskie, środa – Schronisko Śląskie i Długi Staw (1950 m n.p.m.), czwartek – Łomnicki Staw z widokiem na Łomnicę, piątek – Wielki Hińczowy Staw i Wyżnia Koprowa Przełęcz – (2180 m n.p.m.). W malowniczej przyrodzie spotkali lisa – FOTO i kozice – FOTO, niedźwiedzia na szczęście tylko słyszeli :-). My w weekend pojechaliśmy do rodziny na Południowe Morawy. Cieszyliśmy się słoneczną pogodą – FOTO, a do tego hołdowaliśmy pysznemu jedzeniu – FOTO oraz młodemu winu – FOTO. Miłego tygodnia. Wasz FS.
Tobogan / 38. tydzień 2018
24. 09. 2018 13:57 Jan Šlachta
24WRZ
To niewiarygodne, ale stało się. Zaskoczony 24.09.2018 w poniedziałek rano zrozumiałem, że mam napisać ten tobogan. Więc ruszamy! Rekordowe letnie temperatury w tygodniu spadły tak dramatycznie, że w nocy z niedzieli na poniedziałek wiatr zrywał dachy. Jednak nikomu nie przeszkodziło to o 8:00 rano dotrzeć do pracy. Honza Jedlička miał wspaniały podróżny tydzień, ponieważ we wtorek szkolił w Nových Zámcích, w środę jechał do Żyliny, gdzie wziął udział w seminarium o DSZ, w czwartek pojechał na konferencję o Odpowiedzialnym udzielaniu zamówień w Pradze, a całotygodniowe wojaże zakończył kulturą na wernisażu i koncercie folkowo rockowej grupy z Białorusi. Ivanka cały tydzień chorowała, ale dalej angażowała się w pracę. Mimo wszystko weekend był super, ponieważ pojechała z mężem do muzeum techniki, które znajduje się w Dolnych Witkowicach. Nikt nie wie, jak to możliwe, że nasza koleżanka zamieniła się w krasnala FOTO. Poniedziałek rozpoczął się od bardzo rześkiego nastroju wszystkich zespołów, ponieważ dopracowywały materiały na wielki poniedziałek, który już tradycyjnie zaczął się o 16:00 słowem wstępnym pana dyrektora. Płynnie przenieśliśmy się później do kręgielni P.U.O.R., gdzie zespołowo staraliśmy się wygrać z innymi. Z odrobiną skromności muszę przyznać, że zespół Vláďa P., Lukáš K., František S., Juraj K., Martin M. był po prostu najlepszy i zajął piękne pierwsze miejsce, za które nagrodą był bon na 500 koron w Radegastovně na placu w centrum Ostrawy. Bon oczywiście został wykorzystany następnego dnia, gdzie głodni i pełni wyobrażeń o wspaniałym obiedzie wpadliśmy do restauracji. Na początku pani z obsługi zdenerwowała nas trochę informacją, że być może vouchera nie będzie można wykorzystać na lunch, w końcu jednak nie było dramatu i przynieśli nam wspaniałe jedzenie. Malcolm, co za zaskoczenie, spędził weekend na uprawianiu sportu. Brał udział w biegu, który nazywał się Bieg krajem ojczystym Emila Zátopka. Niewiarygodne 22.3 km przebiegł w równie niewiarygodnym czasie 1:39:37, co ponownie utwierdziło wszystkich kolegów, że Malcolm jest w wyśmienitej kondycji FOTO. Nasz kolega Lukáš K. był cały tydzień na spotkaniach i zjeździł Vsetínsko wzdłuż i wszerz. W gorączce podróżnej, w wyniku zachwycania się przyrodą oraz przez rozmowę telefoniczną z kolegą Ondrą Ž. zapomniał skręcić w odpowiednią stronę do domu i zdecydował przy wyjeździe ze stacji benzynowej, że pojedzie w drugą stronę. Uświadomił sobie, że jedzie nie tam, dopiero gdy dotarł do Vizovic. Trudno powiedzieć, czy nie chciało mu się wracać, czy po prostu tak spodobały mu się Vizovice. Cały tydzień Igora M. był trudny, ponieważ podróżował do Chorwacji. Kiedy razem z kolegą Tomášem T. dotarł do Zagrzebiu, przed samym apartamentem czekało ich bardzo niemiłe zaskoczenie FOTO. Igor już kilka razy jeździł na delegacje do Chorwacji, ale dopiero pierwszy raz mógł wykąpać się w morzu i złapać trochę opalenizny FOTO. Nie był by to Igor, gdyby pełnego sukcesów dnia nie zakończył tak, jak należy. Spotkał się w Zagrzebiu z kolegami i poszli wieczorem na tzw. „jednego” FOTO. Radek P. także miał dość pracowity tydzień. Fakturował, jakby chodziło o życie, a do tego zdążył jeszcze poasystować przy transakcji samochodu, który Vláďa P. sprzedawał jego koledze. Spotkali się i wypróbowali auto, dobili targu a nowy właściciel odjechał zadowolony do Cieszyna. Vláďa miał całkiem ciężki tydzień, czyli w zasadzie jak zwykle. Świetnie odpoczywa się później z dwumiesięcznym synem, z którym przed trzema tygodniami zdążyli już wejść na Łysą Górę. W środku tygodnia partnerka Vládi miała urodziny, więc dostał bojowe zadanie znalezienia odpowiedniego prezentu. Nie uwierzylibyście, jak trudno w Ostrawie kupić dobrej jakości damską piżamę z długimi nogawkami :D. Mimo wszystko udało się i to trzykrotnie. Weekend zakończył razem z rodziną w fajnej pizzerii w centrum Hrabůvky. Juraj K. zachorował na „katarek”, więc w weekend się oszczędzał. Uprzyjemnił sobie odpoczynek gastronomiczną przygodą w postaci soczewicy, którą własnoręcznie ugotował. Ponieważ Juraj jest miłośnikiem dobrego wina, wziął udział w znojemskim historycznym winobraniu, na które zabrał ze sobą towarzyszy w postaci kolegi Lukáša Z. i jego dziewczyny. Jak to już w Znojmie bywa, spotkali wielbłąda - FOTO, degustowali wino - FOTO i oglądali historyczne pamiątki miasta - FOTO. Honza C. niestety również nie dał rady sprostać niechlubnemu „katarkowi” i pod koniec tygodnia nas opuścił (ale pracował z domu). Honza Šlachta spędził piękne popołudnie w pirackim duchu w Havířově. Kiedy dotarł do domu, zaskoczyło go w skrzynce zdjęcie osła - FOTO i dziwnym zbiegiem okoliczności znalazł tam również cztery zestawy kart do głosowania - FOTO. Ciekawe w jaki sposób trafiło to do jednej skrzynki. Aby tego nie było mało, nasza nowa koleżanka Jana M. w trakcie swojej podróży ulicą Stodolną wpadła na pana Donutila, z którym, jak się wszyscy domyślamy, poszła na imprezę FOTO. A skoro już jesteśmy przy nowych koleżankach, Anita K. miała piekielny tydzień, ponieważ jej trzyipółletnia córka nie chciała chodzić do przedszkola. Do trójcy nowych kolegów – nasza Baruška S. miała ten zaszczyt wziąć udział w złotych godach swoich dziadków, którzy żyją ze sobą szczęśliwie już pięćdziesiąt lat. Oczywiście wszystko przebiegło w spokoju i na poziomie. Vláďa
Tobogan / 37. tydzień 2018
17. 09. 2018 10:45 Jan Šlachta
17WRZ
Wakacje definitywnie dobiegły końca, o czym jednoznacznie świadczą tłumy dzieci, które wędrują ulicami z torbami i plecakami. Pierwszy raz w szkole pojawiły się między innymi latorośle Ivy, które w czwartek zaraz po szkole przyszły do nas do firmy. Wyglądały na trochę zmęczone, jednak nasz wyspecjalizowany pocieszyciel Wláďa uspokoił je słowami, że nie muszą się niczego obawiać, ponieważ za rok znów będą miały wakacje. Szczerze mówiąc, chyba nie trafił do nich ten argument. Kolejnym dzieciątkiem, które na swoją szkolną premierę jeszcze trochę musi poczekać, pochwaliła się nasza Hanička, która w piątek przyszła po raz pierwszy pokazać swojego pierworodnego. Nikt z nas się nie spodziewał, że Zuzka ma alergię na dzieci, ponieważ niedługo po tym cała pokryła się wysypką, spuchła i Jan Jedlička musiał ją pilnie przetransportować do szpitala. Był tak miły, że wszystkimi możliwymi lekami naćpaną Zuzkę odprowadził aż do domu. Tym samym dziękuję Jedlošovi za uratowanie tegorocznego eBF (i widocznie również życia Zuzki, ale to tak BTW :-)). Ze swoimi dziećmi przez tydzień dużo jeżdżenia miał też Jirka Š. Starał się wybrać jakieś kółko, do którego mógłby przynajmniej na kilka godzin w tygodniu oddać swoje potomstwo. W związku z bardzo konserwatywnym podejściem ze strony młodzieży, wybór był całkiem skomplikowany. W końcu znaleźli, niestety nie powiedzieli mi co. Weekend upływał na wyjazdach i spacerach. Oprócz rodziny Špalkovych, których starsi członkowie poszli na piechotę, a młodsi, zapewne trochę bardziej leniwi, jechali na hulajnogach, na wycieczkę ze swoimi synami wybrał się też Ráďa. Zaczęli od wejścia na zbiornik szczytowo-pompowy Dlouhé Stráně, a później przenieśli się do serca Jeseników Ostružné, gdzie przenocowali. Kolejnego dnia kontynuowali po torze bobslejowym w niedalekim Petříkově FOTO i FOTO. Hanys Š. w weekend pomógł Marianowi położyć kostkę na tarasie. Chłopcy zrobili wszystko bez problemów i Marian w końcu ma gdzie grillować - FOTO. Dla mnie największym przeżyciem było weekendowe uczestnictwo w Dniach NATO, gdzie spędziłem prawie całą sobotę. Od dynamicznych pokazów techniki naziemnej i powietrznej i demonstracji możliwości poszczególnych uzbrojonych jednostek, aż po statyczne eksponaty, naoglądałem się do syta. Znów, jak dwa lata temu, najbardziej spodobał mi się ogromny strategiczny bombowiec Stanów Zjednoczonych Boeing B-52 Stratofortress. Mimo że większość tych maszyn świętowała już swoje sześćdziesiąte urodziny (wdrożenie planowane jest do roku 2045, czyli prawie 100 lat działania) a w czasie zimnej wojny były głównym straszakiem, mogącym rozpętać jądrową apokalipsę, około siedemdziesięciu maszyn wciąż znajduje się w aktywnej służbie. Jedloš przysłał mi też fotkę Nic do niej nie napisał, ale w sumie nie było to potrzebne. Chodzi o zbiór kubków do kawy, należący do naszego ekstremisty Morkiego, pozbierany po całej firmie. Gdybyście kiedyś szukali Morkiego, najlepszym sposobem jest podążanie śladami, które zostawia w całej firmie FOTO. Życzę przyjemnego startu w nowym tygodniu. Honza C.
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ