W poniedziałek, zgodnie ze słowami niektórych rodziców, „w końcu” zaczął się rok szkolny. Dotyczyło to również rodziców z NARu, którzy musieli swoje kochane latorośle, niektórzy po raz pierwszy, zaprowadzić do szkoły i przedszkola FOTO. Z pierwszym dniem szkoły wiążą się zakupy, wypełnianie zgłoszeń do kółek i innych stert papierów… co widocznie spowodowało powrót Danki G. do rzeczywistości po powrocie z urlopu. Wtorek przebiegał pod znakiem spotkań. Wszyscy handlowcy rozbiegli się na swoje terytoria łowieckie i starali się złapać tę największą, najlepszą rybę. Nawet Dyrektor, razem z Piotrem i Marianem, wyruszyli na łowy w polskich wodach. Podobno byli zachwyceni połowem. W środę niektórzy kontynuowali spotkania, inni zaczęli certyfikację. Peťa Donath pojechał z Františkem do Pragi. Spotkali się tam z konsultantem nadającym certyfikaty, który wyjaśniał im, co jeszcze muszą zmienić w JOSEPHINE, aby wszystko przebiegło prawidłowo. W czwartek poszliśmy do teatru Petra Bezruča, dzięki naszej Zuzce, która jest tak super, że zdobyła bilety na przedstawienie Maryša. Wszystkim się podobało i nawet przyszedł je obejrzeć pan hetman. Piątek dla wielu oznaczał przeżycie dnia w pracy i wyruszenie po południu za odrobiną kultury. Na przykład Radek kontynuował oglądanie przedstawień teatralnych i zobaczył pierwszą tegoroczną premierą cieszyńskiego teatru. Danka G. jak co roku pojechała z córką na wystawę królików FOTO. Lukáš zgłasza ze Słowacji, że grzyby rosną! Dla odmiany Hanes świętował urodziny siostry i szwagra, którzy kończyli piękne 30+30. Mogliście ich spotkać w hawirzowskim Jazz clubie, dokąd przyszła też świętować grupa Tata boys - FOTO. František z żoną i kolegami pojechał na biwak aż na hluczyńską tamę FOTO. Sobota to była robota… Jirka i Eva zdecydowali, że pomogą dziadkom zlikwidować szklarnię, ale okazało się, że to nie była szklarnia, tylko schron atomowy. Wskazywała na to konstrukcja i ilość betonu. Ale wszystko się udało FOTO. Igor pojechał do Zakopanego. Z Izą wyruszyli nad Morskie Oko FOTO, tylko 34 km w 5 godzin, później Iza poznała go ze swoim stryjem. Ponieważ Igor jest typem hazardzisty, dał się namówić na zakład, który zawierał wypicie 6 piw i 3 rakiji… W sobotę wygrał, ale następnego dnia żałował, że poznał stryja. Na biwaku cały dzień robili gulasz. Ci, którzy nie jedzą mięsa, pokręcili nosem i przygotowali swoje własne super danie w postaci parówek sojowych FOTO i FOTO. Na Słowacji już trzeci tydzień z kolei były wesela i Luki cieszy się, że na dłuższy czas będzie miał spokój ze ślubami kolegów. Nawet w Czechach wiadomość o ślubie rozsyła się już w świat FOTO. W Ostrawie w weekend organizowany był Kontynentalny puchar lekkoatletyki, a w Karolinie odbyła się wystawa z tej okazji FOTO. Niedzielę większość kolegów z NARu spędzała na odpoczynku, ale każdy robił to po swojemu… niektórzy leniuchowali na kanapie i oglądali filmy, inni spacerowali po okolicach Ostrawy FOTO, a jeszcze inni wspinali się na Velký Kriváň FOTO. Ktoś też zabrał dzieci do kina FOTO. Matěj
Tobogan / 35. tydzień 2018
03. 09. 2018 08:28 Jan Šlachta
03WRZ
Ostatni tydzień wakacji
Wakacje definitywnie się skończyły razem z upalnymi temperaturami. Piaszczysta plaża na placu Masaryka to już przeszłość – FOTO. Danka i Adelka pojechały na zasłużony i przełożony z pierwszego tygodnia wakacji urlop w Bułgarii. Danka przeczytała 4 książki i jest zadowolona – FOTO. Chorwacki Igor w tym tygodniu stał się firmowym listonoszem, jakkolwiek większość przesyłek tworzył sam, ponieważ regularny popołudniowy spacer sprawiał mu przyjemność. W piątek zabrakło mu 4 koron, ale pożałował go nieznajomy i mu je dał. Lukáš K. i Vláďa po letniej przerwie poszli w piątek rano zagrać w badmintona. Prawdopodobnie był to odwet za to, że Vláďa zapomniał powiedzieć Lukiemu, że umówił mu na środę spotkania, a ten przyszedł do pracy rano w spodenkach i koszulce. Także po drodze na spotkanie zdążył jeszcze szybko przebrać się w domu w bardziej reprezentacyjny strój. W sobotę Lukáš z rodziną tańczyli na weselu - FOTO. Sofie w środę prowadziła szkolenie w Šumperku, mimo początkowych problemów z projektorem wszystko dobrze się skończyło, szkolenie było przyjemne i skończyło się rożkami z dżemem w firmowej stołówce. Nelinka Jirki wciąż jest u babci w Tatrach, więc Jirka z małym Adikiem dobrze bawili się w męskim towarzystwie. W poniedziałek pojechali do Kravař na koncert grupy Mirai zakończony fajerwerkami, w środę kupili ubranie do szkoły, poszli razem na obiad w Burger Kingu, a po południu budowali samochody z lego. W czwartek Radek i Honza Š. poszli na wspaniałe, kultowe „one man show” Jardy Duška Cztery umowy. W sobotę Ráďa pojechał do Nošovic na Radegast dzień, który spędził schowany przed deszczem kilkaset metrów od sceny, ale podobno słyszał Turbo – FOTO. W niedzielę wspinał się na Czantorię, gdzie przed gromami i błyskawicami biegł do górskiej chaty - FOTO a z powrotem biegł z hasłem „kto ucieknie, ten nie zmoknie”. Honza J. na początku tygodnia spędzał wolne z rodziną, później gorączkowo spieszył z prezentacji w Czechach na szkolenie na Słowacji, a w weekend przypadkiem spotkał się ze swoim ojcem na meczu piłki nożnej, gdzie obaj grali w jednej drużynie jako sędziowie. Nasza polska tłumaczka Magda przeprowadziła się do Kijowa, więc Tobogan do końca roku będzie wysyłany z Ukrainy. Eva spędziła ostatni tydzień z wnuczką Agatką w domku w Hrčavě. Jednego dnia razem z jej koleżankami pojechały do Parku Trampolin GOJUMP w Bielsku Białej - FOTO a FOTO. Nawet Eva poskakała, było fantastycznie i poleca to wszystkim, którzy potrzebują doładować się energią. Eva, jesteś wojownikiem - FOTO.
Zuzka w czwartek pojechała do Holandii po swoją nową karierę aktorską w przemyśle reklamowym, a we wtorek przybyła z Barčą do Mikulova obejrzeć pensjonaty na spotkanie ekspertów przed eBF. Przerażenia Zuzki budynkiem, który najlepsze lata ma dawno za sobą, nie można było nie zauważyć, a pani z pensjonatu zaczęła przepraszać, ale nic się nie dało zrobić. Na szczęście Bara miała w zapasie hotel w Velkich Pavlovicach, więc pojechały do niego i okazało się, że jakość jest zupełnie inna, więc pozostało tylko wylicytować cenę, co ku zadowoleniu stron się udało. Dzięki temu ludzie z naszego zakupowego świata mogą się spotkać. Ivanka z dziećmi pojechała na kolejną wycieczkę samochodową, tym razem a południe Morawy. Pogoda dopisało, samochód działał, ręka w gipsie Emči nie bolała, więc pierwszy dzień spędzili super u stryja w Velkej Lhocie, później ZOO Lešná - FOTO i FOTO i odwiedziny u siostry w Kunovicach a na koniec Dívčí hrad - FOTO, tama Pálava, kamieniołom w Mlýnskim rybníku, Lednice - FOTO i Pernštejn - FOTO i FOTO. A w weekend mimo deszczyku cała rodzina zakończyła wakacje spływem Odrą - FOTO. Emma Tomáša zdała ostatni egzamin i może rozpocząć klasę maturalną. Więc hura do szkoły. Wszystkim małym i dużym uczniom życzymy dużo sukcesów w nowym roku szkolnym. MH
Tobogan / 34. tydzień 2018
27. 08. 2018 09:08 Jan Šlachta
27SIE
Jest poniedziałek, co oznacza nowy odcinek Toboganu. W ubiegłym tygodniu dużo się działo… PONIEDZIAŁEK: Lato powoli zbliża się ku końcowi i wszyscy wracają ze swoich urlopów z powrotem do biura. Na przykład kolega Jirka Špalek cieszył się z rodziną ostatnim dniem nad morzem FOTO. Na początku tygodnia nasza ZuzKa świętowała urodziny. Ugościła nas SŁONYM ciastem francuskim, ponieważ wszyscy dobrze znamy jej twierdzenie, że najlepszy deser to tatar. Życzyliśmy jej od serca dużo szczęścia, zdrowia i jak najmniej stresu związanego ze zbliżającym się eBF. Stres związany jest też luźno ze zmianami w zespole marketingowym. W poniedziałek Martin „cukrzyk” zaczął przekazywać swoje obowiązki nowej koleżance, która będzie go zastępować. Tym samym za całą firmę życzę naszej nowej koleżance Anit tego co najlepsze, żeby praca była dla niej satysfakcjonująca i dawała jej radość. WTOREK: Drugi dzień tygodnia upływał pod znakiem niemowląt. Pan dyrektor przywitał na świecie wnuka Miruna a nasza graficzka na macierzyńskim Hanička – syna Macieja. Gratulujemy! Obu chłopcom życzymy dużo zdrowia i co najważniejsze, niech im się na tym świecie podoba. ŚRODA: W środku tygodnia zespół słowacki poszerzył się o wypoczętego kolegę Jirkę. Mówi się, że po urlopie powinno się pracować na około 40%. Jirka chciał się tego trzymać, ale za chwilę dobił już do 120% – klasyk. W środę wszyscy osiągają szczyt swoich możliwości, więc pracujemy, aż się kurzy. Zuzka dzwoni i dzwoni, szuka mówców na eBF, kończy mapę programu, organizuje spotkanie specjalistów elektronizacji ZP w Mikulowie. CZWARTEK: Do pracy przyszła zmęczona graficzka Janka. Gdy zapytałem, co się stało, pokazała mi tylko zdjęcia. Pilnowanie znajomym czworonogich milusińskich to sama radość FOTO! Tylko później trudno wytłumaczyć, dlaczego potrzebują nowej kanapy - FOTO. PIĄTEK: W piątek pożegnaliśmy się z naszym czołowym piekarzem i frappe makerem „cukrzykiem”. Życzyliśmy mu dużo szczęścia w życiu i sukcesów w pracy i wręczyliśmy maszynkę do frappe. On nam na do widzenia przygotował domowy pasztet, kotleciki i muffinki. Mniam! Trenki cały dzień trzymał kciuki za swoją córkę Emmę. Miała pierwszy ważny egzamin po roku w USA. Emma jest zdolna, zdała na piątkę i uwaga, chodzi o chemię. Wszyscy w domu odetchnęli, zostało „jeszcze” tylko 4 i hura, klasa maturalna. Po południu pojechaliśmy na porodówkę odwiedzić Haničkę i jej synka FOTO. Oboje wyglądają na zadowolonych. A ja kontynuowałam po pracy wycieczkę do Hladišków kierunkek Ostrawica FOTO. SOBOTA: Pierwszego dnia weekendu Jirka Špalek pojechał pociągiem ze swoją córką Nelą do babci w Tatry, gdzie Nela spędzi ostatnie dni wakacji. Po południu Hankę i małego Maćka wypuścili do domu i w ten sposób cała trójka Hladišów świętuje wszystkiego NARowskiego FOTO. Wieczorem nasza Ivanka spróbowała kawy w kawiarni GONG FOTO i FOTO. Tymi zdjęciami Ivča chciałaby podziękować swoim kochanym kolegom za piękny prezent urodzinowy i miły wieczór. NIEDZIELA: Upływała w duchu odpoczynku przed nowym tygodniem w pracy, między innymi na spędzaniu czasu z najbliższymi. Syn Jirki Š. poszedł na trening parkouru i dzięki temu Jirka mógł wyskoczyć z żoną Evą na obiad tylko we dwoje. Ach ten romantyzm! Ja niedzielne przedpołudnie spędzałam na spacerze wokół jeziora w towarzystwie partnera Ondry i pieska Vinniego. Romantyczny spacer skończył się, kiedy musieliśmy gonić nieposłusznego psa z martwą rybą w pysku. Wesołego tygodnia, Bara.
Tobogan / 33. tydzień 2018
20. 08. 2018 09:39 Jan Šlachta
20SIE
Pisanie Toboganu latem to nuda. Ludzie są na urlopach, wszędzie jest ciepło, a przesyłać wiadomości, z którymi autorzy mogliby zrobić coś kreatywnego, nikomu się nie chce. Tak było przynajmniej w tym tygodniu. W niedzielę wieczorem widziałem w notyfikacjach, że dostałem wiadomości od trzech osób. Trudno zrobić z tego długi (lub przynajmniej możliwy do przyjęcia) i dowcipny tekst i z ciężkim sercem patrzyłem na ZuzKę, która przydzieliła mnie do tej części autorów. Swoją drogę, w poniedziałek, w który to czytacie, ZuzKa świętuje urodziny. Chciałem po prostu zrezygnować i w tym tygodniu nie byłoby po prostu Toboganu. Kto wie, czy byście to zauważyli. Ale później otworzyłem wiadomość od Peťi Mikuláša i wszystko się zmieniło. Ta historia jest tak świetna, że nie dodałem nawet przecinka, nie można było tego skracać, ani starać się być dowcipnym. Jednocześnie przepraszam pozostałą dwójkę, których wiadomości tu nie umieszczam, ponieważ historia PeMiego zasłużyła na samotne opublikowanie.
„Oto co mi się dzisiaj przydarzyło. Przez FB próbowałem sprzedać swój stary, ale działający rower FOTO. Oczywiście w cenie zabrania go, dla mnie miał już tylko wartość sentymentalną.
Odezwało się kilka osób i jedna z nich brzmiała dość wiarygodnie, cieszyłaby się z niego. Powiedziałem więc, że rower jest jego. Miał przyjechać autobusem i odjechać na rowerze, ale z powodu konserwacji autobusów nie mógł tego zrobić. Dzieliło go ode mnie 30 km. Dużo nie myślałem. Załadowałem rower do Karoga i pojechałem.
Pan był miły. Jego stary rower odmówił posłuszeństwa i nie miał na naprawę (1500 koron). Mój wystarczyło tylko dopompować. Cieszyłem się, że mu go dałem. Powiedział, że teraz nie będzie już do pracy chodził na piechotę i nie będzie się spóźniał. A ponieważ mieszka sam i często jest mu smutno powiedział, że to będzie jego kolega, którego zabierze na wycieczki po okolicy. Sam mieszka dlatego, że jest niepełnosprawny i ludzie nie chcą się do niego zbliżać.
Po tym, jak go zostawiłem, nadal do siebie piszemy. Jakże by inaczej, o rowerach, :)
Cieszę się, że mój stary rower skończył w dobrych rękach i będzie służyć dalej.
Dla większości rower to zwykła i oczywista rzecz, a naprawa za 1500 koron nie stanowi problemu. Dla niektórych jest dokładnie odwrotnie.
Ludzie powinni robić dobre uczynki. Zapomnieć czasem o wirtualnym świecie Facebooka i pozostałych sieciach społecznościowych i rozejrzeć się wokół”. PeMi
Pięknego końca lata życzy Trenki
Tobogan / 32. tydzień 2018
13. 08. 2018 08:55 Jan Šlachta
13SIE
Ponieważ w zeszłym tygodniu nie było toboganu, nie zacznę jak zwykle poniedziałkiem, ale kilkoma dniami wcześniej. Tomáškové urodziny świętowaliśmy w kamieniołomie Šífr w pobliżu Opawy. Wszystko się udało i pojawiły się pierwsze buziaki Tomáška, które umiał wykorzystać :-). FOTO, FOTO a FOTO. Radek wspiął się o jeszcze jeden poziom wyżej w kategorii adrenalinowych sportów i wziął udział w festiwalu Highjump w kamieniołomie Hřímeždice. Wrażenia niewiarygodne – tym razem powstrzymywał swoich synów przed wzięciem udziału, ale w przyszłym roku również startuje :-D. FOTO, FOTO a FOTO. W weekend zaczęły się tropikalne temperatury, które utrzymywały się cały tydzień. Na szczęście mamy Martę, która zainteresowanych chłodziła swoim frappe FOTO. Jirka Špalek był w pracy po raz ostatni przed urlopem. Rozdał ostatnie zadania i zaczęło się pakowanie na wtorkowy wyjazd w kierunku Chorwacji – wyspa Pag FOTO i FOTO. Środę Marian osłodził nam czeko-brownies z okazji swoich urodzin FOTO. Koniec roboczego tygodnia niektórzy z nas skrócili sobie o piątkowy urlop i pojechali np. spędzić weekend na wycieczkach rowerowych FOTO. A pozostali doganiali ich w weekend. Na przykład Danka i Adelka wysłały pozdrowienia z Luhačovic z zamku Nový Světlov w Bojkovicach FOTO. Nasz główny Café Mistr w niedzielę poszedł razem ze swoją mamą na wspinaczkę na Ondřejník. Pogoda była perfekcyjna, niebo czyste i wiał świeży wietrzyk. Zdjęcia mówią same za siebie FOTO i FOTO. W Kunčicach pod Ondřejníkiem nagrodzili się piwowarskim gulaszem z chlebowymi knedlikami FOTO. Był przepyszny. Ráďa również spędził weekend na wspinaczce. Wszedł na Łysą Górą malowniczą trasą z Visalají w jedynie 1 hod 37 min. Nagrodził się zupą czosnkową i piwem. Na pewno tylko zasyczało :-). FOTO i FOTO. A na koniec Igor wysłał nam zdjęcia z campingu w Chorwacji FOTO a FOTO. Ivanka
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ