Poniedziałek: Niektórzy wykorzystali to, że we wtorek było święto i w poniedziałek wzięli wolne, żeby przedłużyć sobie weekend. Jirka Špalek został w domu, jednakże dzieci musiały pójść do przedszkola i szkoły. Wieczorem poszedł z Evą do teatru na komedię "Dwóch nagich mężczyzn", którą gorąco poleca! Ja też w poniedziałek wziąłem wolne i pojechałem pomóc babci i dziadkowi do Albrechtic koło Czeskiego Cieszyna. Cały dzień koszenia trawy na słoneczku dał mi się we znaki, więc wieczorem poszedłem na piwko :-). Danka i Adelka również skorzystały z długiego weekendu i bawiły się w łaźniach w Piešťanach - FOTO - welness, cukiernie, kawiarnie i dobre jedzenie było na porządku dziennym. Wtorek: rodzinka Špalków w dni wolne zrobiła sobie w domu odpoczynek i relaks. Marek Macháček razem z Peťką wszedł na Łysą z Krásnej, 7,5km tam i 7,5km z powrotem - FOTO. My pojechaliśmy rowerami w kierunku Vojkovic, gdzie zrobiliśmy przystanek w miejscowym browarze zwanym Koníček. Dotarliśmy koło południa, wypiliśmy piwo, zjedliśmy obiad i pojechaliśmy dalej na Komorní Lhotkę a później do domu. Środa: zaczęła się dla naszych oficerów (Szef, Jirka i Danka) śniadaniem, na którym się naradzali i z pewnością zjedli jakiś smaczny posiłek. Ponieważ zbliża się Słowacki NAF, zespół SK zaczął obdzwaniać potencjalnych uczestników z pytaniem, czy spotykamy się pod koniec maja w Bratysławie. Złożyliśmy naszej przyszłej mamie Haničce życzenia urodzinowe i zrzuciliśmy się na wspólny prezent - FOTO a FOTO. Czwartek: nasza mała, miła Ivanka 10.05.2018 o godzinie 10 "potajemnie" wzięła ślub. Było to tak tajne, że nie wiedziały nawet jej własne dzieci. Zauważyły dopiero rano, gdy dowiedziały się, że nie muszą dzisiaj iść do szkoły i coś się szykuje - FOTO. Radek wykorzystał trzyminutowy pobyt w kriokomorze, gdzie musiał oprzeć się temperaturze minus 132 st. C. Ponieważ odpowiada na maile, prawdopodobnie przeżył i nie zamarzł :-) Jirka Š. wyruszył z Martinem w podróż kawałek za granicę, aczkolwiek trwało to cały dzień. Rozdawali zaproszenia na NAF i zajmowali się przedłużaniem umów klientów na przyszły okres. Piątek, ja razem z Jurajem, Vláďą i Igorem zaczęliśmy piątkowy poranek badmintonem, w trakcie którego dużo się śmialiśmy i bawiliśmy się naprawdę świetnie. W pracy czekało nas szkolenie z digitalnego marketingu (folowujcie nas na Facebooku i Instagramie), w którym licznie wzięliśmy udział. Było długo, ale interesująco. Weekend: w Nowej Karolinie odbywał się Burger festiwal, w którym wzięło udział wielu z nas. W sobotę spotkali się tam Jirka Š., Lukáš V. i Danka G. razem ze swoimi latoroślami. Spróbowali burgerów, wafli - FOTO, piwa, po prostu wszystkiego, co było w ofercie i podobno bardzo im smakowało. Jirka na moment został nianią, kiedy pilnował piątki dzieci - FOTO. Ja razem z partnerką Klarą poszedłem na burgery w niedzielę. Niektóre stoiska były już wyprzedane i zamykały się, dlatego musieliśmy wybierać z tego, co zostało. Następnym razem musimy przyjść wcześniej :-). Danka i Adelka zdążyły jeszcze w weekend obejrzeć dwa filmy - Psia wyspa i horror Matka! Tym, jak im się później zasypiało, nie podzieliły się. Na zakończenie chciałem życzyć wesołego i pełnego sukcesów tygodnia! Lukáš Z.
Tobogan / 18. tydzień 2018
07. 05. 2018 09:50 Jan Šlachta
07MAJ
Na początku tygodnia w firmie panowały jako taki spokój i pustka. Było to spowodowane tym, że koledzy jeździli po różnych spotkaniach, a większość wzięła sobie wolne i w kombinacji z wtorkowym świętem miała długi weekend. Pogoda utrzymywała kwietniowy, letni trend, dlatego większość spędzała czas na zewnątrz, czy to były wycieczki w góry, czy pierwsze grillowania i różne zabawy z dziećmi. Zaraz na początku tygodnia, z samego rana Honza Š. wyruszył rano na Łysą. Chwilę po trzeciej w Havířowie była tropikalna noc - 20,5°C FOTO. Nagrodą za wczesne wstawanie był zachód księżyca i wschód słońca na Łysej Górze. Františka w tym roku czeka ślub, dlatego zdecydował się przestrzegać tradycji i postawić na 1 maja Maj. Mieszka w domu jednorodzinnym, ale po środku osiedla, dlatego przy budowaniu był atrakcją dla całej okolicy. Po działaniach zakończonych sukcesem zjedli gulasz i popili borowicą. Maj wytrzyma pewnie przez cały miesiąc FOTO. Havířov przeżył przedpremierowy pokaz filmu o dukielskiej tragedii w kopalni Dukla 61 - FOTO. Scenariusz pomagał pisać dziadek Honzy, dlatego główny bohater nazywa się Milan Šlachta. Za miesiąc będzie w telewizji a Honza poleca - ciężka historia. My od weekendu urządzaliśmy w domu łowy. Coś biegało po domu i czasem skrobało w ścianach i na strychu. Na szczęście były to tylko myszki (część życia na wsi). Dwie miały więcej szczęścia, ponieważ trafiły do klatki, a następnie zostały wypuszczone na pole przed domem FOTO. Pozostałym (ilość nieznana) zasmakowały specjalne granulki dla myszek (które swoją drogą w poprzednim miesiącu UE zakazała sprzedawać), ale w każdym razie jest już spokój. Paradoksalnie na podwórku żyją sobie dwa koty, a w domu dwa kolejne. W środę szef i Jirka Š. wybrali się na niezaplanowaną dłuższą kawę, dlatego obaj musieli operacyjnie zmieniać i przesuwać cały popołudniowy program. Dodatkowo Jirka wieczorem miał naradę z dostawcą rozwiązań IT, aczkolwiek to już działo się w gospodzie. W czwartek po miesiącu starań udało mi się wprowadzić na swoją działkę wielką koparkę, żeby zniknęły w końcu wykopy wokół domu. Kiedy robotnik zrobił sobie przerwę, zastąpiła go nasza Maja, która oczywiście nie ma odpowiedniego prawa jazdy - FOTO. W piątek nasi squashovi chłopcy zaprosili nowego kolegę z zespołu SK - Martina. Co prawda turniej skończył się pozytywnie dla tych, którzy rzucili wyzwanie, jednocześnie jednak zauważyli, że Martin jest dość ruchliwy i za kilka miesięcy regularnej gry może być niebezpieczny. Nasza nowa graficzka Šárka świętowała urodziny FOTO. Na klasyczne miejsce na stolikach postawiła pyszne słone rolady i słodkie bułeczki :). Podczas piątkowej podróży do Zlina na egzamin Honza Š. odkrył w Ołomuńcu nowy bikesharing koło poczty FOTO, trzeba będzie wypróbować :). Jirka Š. został na weekend sam z dziećmi (Eva z ciocią pojechały na wycieczkę do Wiednia). Napuścili wody do basenu, wodę uzdatniali chemią, aby basen po zimie był przygotowany na sezon. Chyba wszystko im się udało. Igor odpoczywał w Rzeszowie, gdzie najpierw poszli pobiegać, Iza wiedziała, jak Igora zmęczyć FOTO, później kontynuowali na kręglach i wszystko to spłukali piwem w czeskiej gospodzie FOTO. Honza Š. poszedł obejrzeć nową paralotniową bazę na Prašivéj i zazdrościł chłopakom, którzy właśnie startowali FOTO. Więc przynajmniej na szczycie upiekli kiełbaski i udali się w dół FOTO. Na dole spotkali innych kiterów i urządzili na łące latawce i groundhandling (naziemne paraglidowe ćwiczenia) - FOTO a FOTO. Ja zacząłem sezon na zaporze těrlickiej kilkoma jazdami na wakeboardzie, woda miała już piękne 18 stopni, w przeciwieństwie do zeszłego roku, kiedy na otwarcie sezonu to było 6 stopni. Ponieważ w tym tygodniu sytuacja z wolnym się powtarza, przewiduję, że nie będzie tylu czytelników, ile zazwyczaj. Jakolwiek wszystkim życzę, aby powiódł się wam tydzień i żebyście odpoczęli, ponieważ pogoda wciąż ma być słoneczna. Marian
Tobogan / 17. tydzień 2018
30. 04. 2018 08:59 Jan Šlachta
30KWI
Jirka Š. we wtorek pojechał aż na wschodnią Słowację i zrobił kilka przystanków u klientów. Swój dzień świętował dwiema 11-stkami kupionymi na stacji. Lukáš K. był na spotkaniu, przed którym musiał zaparkować na płatnym parkingu ze szlabanem. Automat chciał 12 koron, ale Lukášowi 1 brakowało. Przyjmował też banknoty, ale 2000 rozmieniłby jedynie, gdyby opłata za parking przekraczała 80 koron. Mógł wprawdzie zaczekać 6 godzin, jednak nie było to idealne rozwiązanie. Zdecydował się zatrzymać jakiegoś przechodnia i poprosić o 1 koronę. Od razu pierwsza kobieta dała mu tę koronę, ponieważ musimy sobie pomagać. Honza Jedlička kursuje między Słowacją i Czechami, gdzie prowadzi szkolenia dla zleceniodawców zamówień publicznych z ich elektronicznego przeprowadzania. Tym razem dwa dni z rzędu, ale nie udało mu się w 100% przestawić na inny język, więc słowackimi słowami mylił trochę czeskich urzędników. Zostało mu odpuszczone. Karcolowie już od dłuższego czasu mają problem z samochodem, którego nikt w serwisie nie potrafi naprawić. Ostatnio zostawili auto na cztery dni, ponieważ w warsztacie twierdzili, że wiedzą już co jest nie tak i zaraz będzie gotowe, ale w końcu przyznali, że jednak nie mają pojęcia, co się zepsuło. Lukáš wypróbowuje kolejny serwis. Zespół morawski urozmaica swoje piątkowe narady śniadaniami, przygotowywanymi zawsze przez jednego z kolegów. Tym razem wypadło na Honzę Jedličkę, który zastanawiał się, czym zaskoczyć kolegów. Udało się. Jeszcze wieczorem napisał, że wyszło świetnie i mają na co czekać. Załączam przepis i FOTO. Hot-Carot. Przygotowujemy pieczywo – rogalik, bagietkę itp… wykrajamy miejsce na marchewkę (według uznania można zapiec później z serem na wierzchu…). Marchewkę gotujemy w wodzie, aż zmięknie (około 15 minut), do wody dodajemy sól, ziele angielskie, liść laurowy, chili lub ostrą paprykę, cały pieprz, zioła (smak można dobrać według uznania, marchewka zniesie wszystko). Rodzina Špalkowych zrobiła sobie wycieczkę do ZOO w Opolu – FOTO, podobało im się tam i ku swojemu wielkiemu zaskoczeniu spotkali Kristę z rodziną. Jak byśmy w Ostrawie nie mieli super ZOO. Radek był na festiwalu Kino na granicy, który odbywa się na obu brzegach Olšy w czeskim i polskim Cieszynie. Obejrzał szereg polskich, czeskich i słowackich filmów i miał możliwość spotkać wiele ikon współczesnej czeskiej kinematografii FOTO. Trzech Hladišów przesyła pozdrowienia znad Bałtyku. Może na zdjęciach na to nie wygląda, ale mają tam prawdziwą kwietniową pogodę i cieszą się na lato w domu! FOTO. Kaplanowie z córką i jej partnerem odwiedzili Berlin. Nowoczesną architekturę oglądali w trakcie trzygodzinnego rejsu bez kremu do opalania, zwiedzili Pergamon Museum, które miało być zamknięte, w którym zachwycali się Bramą Isztar z Babilonu – FOTO, przespacerowali się przez centrum miasta i sprawdzili kawiarnie. Nie spodziewali się, jakie czeka ich przeżycie smakowe. Jedli po kolei we włoskiej, greckiej, koreańskiej, chińskiej, „tradycyjnej” berlińskiej i indyjskiej restauracji. A Milan miał jeszcze argentyńską kanapkę, przy czym zamknięcie toboganu było wcześniej niż koniec wycieczki. jv
Tobogan / 16. tydzień 2018
23. 04. 2018 09:11 Jan Šlachta
23KWI
Dawno, dawno temu… W poniedziałek był Wielki Poniedziałek. We wtorek dalej mieliśmy Wielki Poniedziałek i ciepło… Gorący wiosenny dzień. Znów ewakuacja. Czyżby Jedloš? Twierdzi, że to nie on… We wtorek w trakcie prezentacji o GDPR za oknami zaczął walić gęsty, czarny dym. Nikt nie spodziewał się, że regulacje dotyczące ochrony danych osobowych to tak paląca kwestia. Nie było czasu na pytania. Jedloš zapewniał, że niczego nie piecze. Wszyscy na wszelki wypadek opuścili budynek. Po półgodzinie „pospieszyły” na pomoc trzy wozy strażackie, a kierownik akcji do teraz szuka wejścia na podwórko. Jedloš znów zapewnia, że naprawdę zjadł bagietkę. Nieszczęście zostało zażegnane przez administratora budynku – osobiście ugasił pranie, które w domu obok ktoś suszył na rozpalonych żarówkach. Goście. Pojechaliśmy z szefem połechtać nasze ego na słynnej konferencji o elektronizacji, automatyzacji i robotyzacji. Wracaliśmy z dobrymi wiadomościami. Internet naprawdę istnieje. Nawet jeśli na konferencji nie mieliśmy praktycznych dowodów. Gotował MarTIN vel Cukiernik kucharz. W środę wybuchła walka o spaghetti. Martin S.: „Dzisiaj będę robić spaghetti”, Juraj: „Dla nas też?”, Eva: „Będziesz gotował spaghetti? Ja też chcę!”, Lukáš: “Plotki się tu szybko rozchodzą”. Martin S. najpierw zdębiał, ale później zmierzył się z wyzwaniem. Nagotował pełen gar sosu bolognese. Wszyscy odrobili pracę domową i przynieśli z domu talerz ugotowanego makaronu. Najedli się strasznie, więc zauważono znaczny spadek wydajności w pracy. W trakcie gotowania Martin otworzył też wino przy pomocy haka od żyrandola i ścierki, więc McGyver teraz zazdrości - FOTO. Następnym razem zaprasza wszystkich. Wein Schnitzel und Sofa. Tomáš T. był w Niemczech. Prezentacja PROEBIZu w międzynarodowej firmie przebiegła w przyjemnej przestrzeni hotelu Wiedeń. Dużo dyskutowano również o doświadczeniach z elektronizacją w zakupach ogólnie - FOTO. DNS – Dywersyfikowany zestaw poglądów albo Dynamiczny system zakupów. W środę w Velkich Pavlovicach rozpoczęło się planowane spotkanie specjalistów od zamówień publicznych z różnych zakątków Europy, aby ustalić wspólne stanowisko w sprawie DNS. ZuzKa z Františkiem po drodze zagotowali samochód i jakoś udało im się wrócić do Ostrawy przy akompaniamencie rzężącego silnika i wymienić auto. Do Pavlovic dotarli na czas. Spotkanie rozpoczynało się kosztowaniem wina, więc było udane. Początek końca Babilonu. Przyjemna atmosfera i przyjazne dyskusje, a wszystko z uśmiechem na ustach. Piątek 11:59, Zlin, na żywo od naszego specjalnego wysłannika: „Alea iacta est, oddane jest”. Jedloš oddał pracę dyplomową, dokonało się. Wystarczy już tylko zdać wszystkie egzaminy, przygotować się do egzaminów państwowych, wziąć wolne w pracy, zdać egzaminy państwowe, obronić pracę i dostać się do początku, który głosi: „Na początku było słowo…”. Trzymamy kciuki. Kto się potrafi zakręcić, zasłuży na piwo lane. Weekend przyniósł nieoczekiwanie piękną pogodę, więc upływał w duchu wycieczek, aktywności sportowej, pracach w ogródku, grillowania i innych uciech. Niektórzy nawet zwyciężyli nad zmową kleszczy. Na przykład Igor H. podróżował z rodziną po zabytkach Dolnego Śląska i Wrocławia. Pogoda, historyczne zabudowania i śląska kuchnia przerosły oczekiwania. Nawet piwo było zbliżone do czeskich leżaków - FOTO. Pięknego końca tygodnia, Jirka C.
Tobogan / 15. tydzień 2018
16. 04. 2018 09:18 Jan Šlachta
16KWI
W końcu zaczęła się u nas porządna wiosna. Słoneczko i przyjemne temperatury skłoniły większość męskiego towarzystwa do zmiany nogawek na krótsze. Z drugiej strony mamy zmarzlucha Zuzkę, która wciąż chodzi jeszcze w zimowym płaszczu. Dla Danki G. tydzień zaczął się zawiezieniem córki na rundę wojewódzką konkursu tanecznego. Przy okazji po całym życiu spędzonym w Ostrawie dowiedziała się, że w Mariańskich Górach jest kościół – FOTO. Córeczka oczywiście wygrała i już następnego dnia świętowała razem z innymi w winiarnie – FOTO. Jirka Š. skorzystał z okazji i zabrał na przejażdżkę nowego kolegę – Martina. Pokazał mu Bratysławę, gdzie w ciągu dnia spotkali się z Kristą i Lukášem Z. Nie wiem dlaczego każdy z nich przyjechał sam w odstępie kilku godzin, ale widocznie mieli powód. Radek P. również w tygodniu podróżował, jednak bardziej teoretycznie. Poszedł obejrzeć podróżniczy stand-up „Piechotą po Armenii i Gruzji” i wykład „Przez Amerykę Południową na motorze”. Koniec tygodnia w pracy doprawił nam Jirka Š., ponieważ zabrał do pracy swoje potomstwo. Wszyscy obecni byli przerażeni, gdy patrzyli na małego Adika, którego twarz po upadku z roweru mieniła się wszystkimi barwami, tylko nie tymi naturalnymi. Wieczorem wielu z naszych kolegów przyłączyło się do szefa na organizowanej przez niego, jedenastej edycji piosenkarskiej Małej Ostrawy, która tym razem skupiała się na autorach wykorzystujących w piosenkach narzecza. Przed wyprzedaną salą zabrzmiały pieszczański zachodniosłowacki, wołoski, gorolski i ostrawski. W sobotę Pan Dyrektor stawił się na wielkim spotkaniu, zorganizowanym na 50-ciolecie, turystycznej grupy Stopaře. Został wybrany sędzią w rzucaniu lassem. Od razu zaczął trenować, żeby sprawdzić, czy jeszcze coś pamięta – FOTO. Maruška po zimie próbowała przypomnieć sobie cały zestaw ćwiczeń na weekendowe spotkanie z tai-chi. Iva poszła razem z dziećmi do ZOO, co połączyła z wycieczką do zamku w Hradci nad Moravici – FOTO. Pogoda im sprzyjała, więc wszyscy byli zadowoleni. Jako przedostatnią muszę wspomnieć wyprawę Hanysa Š. i Zuzki, którzy pokonali 6 beskidzkich szczytów mających ponad 1000 m (Malá Stolová, Kněhyně, Čertův Mlýn, Folvark, Pustevny, Tanečnice). Poradzili sobie świetnie nawet mimo to, że nie spodziewali się już śniegu i większość potrzebnego wyposażenia została w domu. Po drodze wypatrzyli nawet nad Bystrým Vodopádem ogon mitycznego ognistego ptaka – FOTO. Na koniec chciałbym jeszcze raz wspomnieć o Malcolmie, który, jak większość z was wie, biega zimą, biega latem, w deszczu, śniegowej wichurze i słońcu, we dnie i w nocy. Tym razem wziął udział w Ostrawskim nocnym biegu na 10 km. W swojej kategorii zajął pewne pierwsze miejsce z czasem 42:53 FOTO. Wszystkim życzę wspaniałego tygodnia z ogromem wiosennych przeżyć. JC
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ