Tobogan / blog


Tobogan / 30. tydzień 2018

30. 07. 2018 09:37 Jan Šlachta
Tobogan / 30. tydzień 2018

30LIP


Z duchowym wsparciem cioci sklerozy zaczynam Tobogan świętowaniem urodzin Juraja K. Na zdjęciu możecie go zaobserwować w jego środowisku naturalnym, rozsiewającego pozytywną energię, rzucającego mowami motywacyjnymi i wznoszącego się w górę jak baszta promiennych uśmiechów firmy FOTO. Szczęście biło głównie od niebiańskiej pary Sefriedowych, którzy powiedzieli sobie „tak” w epickiej przestrzeni malowniczej Živčákovej. Zamieszczam zdjęcia jako dowód – FOTO i FOTO. Myślowy restart przeżył też Igor M., który pojechał do domu rodzinnego wchłonąć dawkę luksusu, złapać odcień brązu i popłynąć na fali nostalgii za profesją. Nikogo nie zaskoczy więc roztańczony tłum, podążający za batutą naszego chorwackiego animatora FOTO, FOTO i FOTO. Roboczo-wakacyjnie czas spędzał też Honza Š., który asystował dziewczynie przy sprzedaży ubrań na Colours of Ostrava. Na zdjęciach widać rozświetlony dolny okręg Vítkovice, stoisko z trendy outfitem Scura i najlepszego sprzedawcę dnia, fenka pudla FOTO, FOTO i FOTO. Dla miłośników fotek „przed-i-po” załączam pięcioletnie z Honzą J. i Verčą, według Honzy Š. są „cały czas tacy sami” FOTO. W tegorocznych Coloursach bez wątpienia udział wzięła większa część firmy, wydaje się, że w stanie uniemożliwiającym fotodokumentację. Mam jednak jedną świeżą fotkę z krytycznej narady Zespołu Morawskiego, który rozmawiał o rzeczach bezbrzeżnej wagi w otoczeniu czeskich łąk i gajów. Może spotkanie odbyło się ku czci świeżo upieczonego taty Wláďy. Gratulujemy! Dzięki ich intensywnemu brainstormingowi wiemy również, która marka hermelinów i kiełbasy jest najlepsza FOTO. Zespół marketingowy zbadał, że frappe z lodami waniliowymi smakuje lepiej. Lody kupiła Barča, Zuzka zajęła się mrożeniem, a ja ubijałem i miksowałem. Spróbowała też nowa koleżanka Eliška. Jirka Š. we wtorek pojechał na Słowację i w Penzinku miał jedno spotkanie za drugim, tak samo w Bratysławie, gdzie połączył siły z Honzą J., szczególnie przy degustacji piwa. W czwartek prowadził z sukcesem negocjacje u boku szefa, a w piątek został sekundantem z powodu grypy żołądkowej. Swoje o pilnowaniu chorych dzieci mogłaby opowiedzieć Danka, która do rachunku dodała babcię i niewdzięczną papugę Alexa. Danka jest jednak cierpliwa i trio wciąż żyje. W piątek zakończyła wszystko świętowaniem urodzin i stwierdziła, że zgłoszenie córki do agencji wywiadowczej może sobie darować FOTO. Ivanka w międzyczasie wdraża ideę zielonej szkoły i urodziny swoich dzieci organizuje bez ekologicznego balastu i toalety. Na życzenie prześle wam instrukcję, jak w lesie ulżyć kiszkom. A ja? Zaopatrywałem Seifertów w 91 sztuk makaroników, przy czym ostatnie partie 4-6 powędrowały do pudełek dokładnie o 00:04 w dzień ślubu. Nadzieja opuszczała mnie o 18 poprzedniego dnia, kiedy w bieliźnie leżałem na ziemi pośród cukrowo-białkowego spustoszenia pierwszych trzech partii FOTO i FOTO. Wszystko dobrze się skończyło i z Matějem oraz jego drugą połówką uczestniczyliśmy w szczęśliwych chwilach Františka i Kataríny. Niereprezentacyjne makaroniki z radością w poniedziałek zjedliśmy w firmie. Udało mi się przez Facebooka znaleźć do polskiego zespołu dziewczynę, która na YouTube błaga o zdrapki za 16 złotych, ale o tym kiedy indziej. Na zakończenie zdjęcia. Z mojego urlopu na Korfu: piękna zatoka, przezroczysta woda, Bond café i wszędzie tutejszy boski Kája FOTO, FOTO, FOTO i FOTO. To wszystko! Pomocnikom dziękuję i życzę pełnego sukcesów tygodnia! Martin „Cukřík“ Šugra.

Tobogan / 29. tydzień 2018

23. 07. 2018 09:23 Jan Šlachta
Tobogan / 29. tydzień 2018

23LIP


Podtrzymuję publikowanie PROEBIZowej przesławnej publikacji. Po poniedziałkowym przebudzeniu, przygotowaniu parówek, piję pobudzające picie, później powoli podjeżdżam pracować. Pojazd przypadkiem postradał paliwo. Przystaję przed punktem paliwowym, pompuję paliwo, podczas pompowania patrzę – prawa podeszwa pojazdu pękła? Przebita? Po prostu półpusta! Przeklinam parking przed przysiółkiem pełen potencjalnie przebijających, potwornych przedmiotów. Przy przemyślaniu postępowania przestaję pilnować pistoletu paliwowego. Paliwo przecieka, później pełni purpurowy półbut, postawiony pod podwoziem. Półgębkiem przemawiam: „Później pożytkuję praktyczniejszy postój”. Pracownik punktu przyjmuje płatność, potwierdza paragon, potem prawi: „Problem? Potrzebuje pan pomocy?” „Pyta pan ponieważ?” – powiem. „Pański pojazd potrzebuje pomocy” – pokazuje palcem pojazd. Piękna perspektywa! Przy pomocy pewnie podziękuję pieniędzmi. Przedstawiam politowanie. Palant. Przeparkowuję pojazd, przyciskam pedał, podjeżdżam parę palców. Posapuję, potem patrzę po pęknięciu. Późny przyjazd przed pracę pozostaje prawdopodobny. Przeczesuję potrzebne przyrządy. Przeglądam przegródki, później podnoszę przyrządy potrzebne przy poprawianiu pojazdu. Przejmuję przyrząd, podnoszę pojazd, potrzebując przy pracy przerwy. Palę powoli. Potem piszę Pituchovi: „przepraszam, przyjadę później, poinformuj pozostałych, poradę prawdopodobnie przepuszczę”. Piszę powód. Przychodzi pocieszenie. Pani Popová przedrzeźnia. Ponieważ pękła podeszwa pojazdu, potrzebował pogotowia. Podziękuję, potem poprzysięgam prześladowania. Przeciągam przemianę podeszwy pojazdu. Przyborami przekręcam pokrętła, powoli przestaję poruszać prawicą. Powodzenie. Pomału posprzątam porozrzucane przyrządy, padam. Podjeżdżam pod punkt pojazdowy. Pożyczony przez PROEBIZ pojazd potrzebuje przed powrotem przeglądu. Pan pracownik przegląda podeszwę pojazdu, później prawi. Poprawia problem. Poniekąd paraliżowany przedwczesną paniką przemieniam podeszwę pojazdu ponownie. Prawdę powiedziawszy powiedzione poniedziałkowe przedpołudnie. Powinszowuję przyjemnego poniedziałku. Przesyłam pozdrowienia. pJCa

Tobogan / 28. tydzień 2018

16. 07. 2018 08:52 Jan Šlachta
Tobogan / 28. tydzień 2018

16LIP


Lato oraz urlopy w pełni. W tym tygodniu było nas w biurze troszkę więcej. W poniedziałek dołączyła do nas nowa członkini zespołu marketingowego. Báro, mamy nadzieję, że będzie ci się z nami dobrze pracować i będziesz w NARze zadowolona. W tym tygodniu kończyły się MS w piłkę nożną. W firmowych zakładach wygrana była już niemal jasna, decydowaliśmy między Radkiem i Marianem. W końcu, z przewagą 5 punktów, pierwsze miejsce zajął Radek. Rywalizację dało się odczuć również między chorwackim Igorem i Malcolmem, których zespoły spotkały się w środowym półfinale. Dopiero w doliczonym czasie mecz skończył się pozytywnie dla Chorwacji - FOTO. Została pokonana dopiero w finale, ale Igor był tak dumny, jakby wygrała cały turniej - FOTO. Najważniejsza wiadomość tygodnia nie pochodzi jednak ze świata futbolu: Vláďa został ojcem. W środę 11.07 urodził się Tobias. Gratulujemy rodzicom i niech syn przyniesie wam wyłącznie radość. Trenki z rodziną w piątek skończyli dwutygodniowe wojaże po bałtyckich krainach (ponad plan zdążyli odwiedzić też Helsinki) - FOTO. Mieli bogaty program zwiedzania i spróbowali kąpieli w 15°C morzu. Wszystko to wyszło im na dobre, widzieli i dowiedzieli się wielu nowych rzeczy oraz spróbowali miejscowego jedzenia i piwa. Najbardziej interesujący w ich podróży był nocleg w Estonii na wyspie Saaremaa w klasycznej drewnianej chałupie bez elektryczności - FOTO. Rozerwał się worek ze ślubami. Marian i Beata pojechali na wesele Marceliny w polskim Ustroniu, które odbyło się w pięknej górskiej chacie. To był duży ślub na ponad 100 gości, a międzynarodowi uczestnicy przyjechali z Brazylii, Anglii, Niemiec, Czech… i to nie wszystko. Goście bawili świetnie się do samego rana. Marcelina serdecznie pozdrawia wszystkich z NARu - FOTO. Również my w weekend byliśmy na ślubie, jeszcze nie był to ten nasz, ale zbliża się wielkimi krokami a przygotowania idą pełną parą. Nasz nadworny cukiernik Cukřík razem z moją drugą połówką kończą już robić makaroniki na ślubny stół - FOTO. Cieszcie się dalej wakacjami, niech będą wspaniałe. Wasz FS.

Tobogan / 27. tydzień 2018

11. 07. 2018 16:11 Jan Šlachta
Tobogan / 27. tydzień 2018

11LIP


As usual, I got a bad week for Toboggan. It was the shortest working week of the year, and half of the company were away on holiday, while many of the rest of us were recovering from our weekend in Slovenia. Here, a week or so later, is a memento of our rafting experience. On Monday we congratulated Martin Mikušec on his birthday which had taken place on Saturday, and he provided us all with some tasty treats. Unfortunately, I don’t have any photos. On Tuesday I counted only twenty of us in the office, which was a pity since it was Petr Donath’s birthday, and his wife Ester had provided us with a boundless feast of homemade delights: FOTO. Oh, and in the evening England won a football match. On Wednesday there were still only twenty-odd people in the office, but there was still plenty of food left: FOTO. Radek and his family came back from Egypt where he and his boys had been enjoying the sights and cheering on their favourites in the World Cup (England and Croatia, of course!): FOTO and FOTO;&nbspThursday was Saints Cyril and Methodius’ Day and the first day of a long weekend (for most of us). ;&nbspFriday was Jan Hus Day and the second day of a long weekend (for most of us). Jirka and his family spent an enjoyable four days at an Aqua Park in Budapest: FOTO and then a few more days in the High Tatras, here on a summer toboggan :-) FOTO. On Saturday I ran in Městský běh Karvinou at the same time as England were playing Sweden. Running was less stressful than watching the football! My only problem was that I had broken my glasses so I was running like a blind man :-). Of course both Croatia and England won their football matches, and will play each other this Wednesday evening. Who is Radek going to support now? :-) MJC

Tobogan / 26. tydzień 2018

02. 07. 2018 12:28 Jan Šlachta
Tobogan / 26. tydzień 2018

02LIP


Z letnich wakacji wróciły pierwsze wypoczęte jaskółki, więc powrócił naturalny ruch w biurze i odbyły się tradycyjne poniedziałkowe narady. Ivanka świętowała urodziny i nawet mimo to, że krem nie chciał się ściąć, jej rolada była delikatna :). Maruška dokończyła deklaracje podatkowe. Nie obyło się bez awarii systemu księgowego, co wywołało trochę nerwów, ale w końcu udało się wysłać je do finansów. Zza jej biurka nagle usłyszeliśmy głośne: „Jupiiii” :). Zbliżał się termin już raz przez nas przełożonej wyprawy w słoweńskie góry, połączonej z raftingiem. Pierwszy zaplanowany jesienny wyjazd nie wyszedł z powodu pogody. W prognozach mówią, że w wybrane przez nas dni będzie obfity deszcz i gwałtowne burze. Ze Słowenii nadchodzi: Don´t panic! Kolejne letnie urlopy rozkręciły się na dobre, dlatego pozostała część toboganu będzie w tym duchu. Ostrzeżenie: jeśli znajdujesz się w biurze przed komputerem, lepiej nie czytaj dalej!!! :). Marian z rodzinką wypoczywa na corocznym urlopie nad Bałtykiem. Na polski Hel ciągnie ich serce, a w tym roku dopisała też pogoda. Rowery, morze, kiting, ryby… po prostu super - foto i foto. Špalíkowie również wybrali sprawdzone miejsce – wodny świat w Budapeszcie. Po corocznym rytualne – selfie przed hotelem - foto, wskoczyli do wody i na zjeżdżalnie - foto. Lukáš Z. z dziewczyną też zasłużenie odpoczywają w Bułgarii. Wiedzieliście, że można grać w plażowe kręgle? Zobaczymy, jaki trening będzie miał Lukáš - foto. Radek jest z całą rodzinką w Egipcie. Podobno o siódmej jest tam ciemno jak w grobie, a w telewizji nie puszczają żadnych meczy, ale przynajmniej lodówka chłodzi przywiezioną śliwowicę. Z fotek nie wygląda to na taką tragedię – foto a foto. Nasz Martin Cukřík pojechał po greckie słońce na Korfu. Jego historię poprzedza starannie wybrana wycieczka, łącznie z jak najmniejszą ilością czasu spędzonego w pociągach i autobusach. W Ostrawie rozpoczął trzygodzinny wyścig na lotnisko Vaclava Havla, żeby dowiedzieć się, że na kolejny lot będzie czekał kolejne trzy godziny. Jednak wszystko dobrze się skończyło i z plaży pisze, że godziny stretchingu na siłowni zwróciły mu się po tysiąckroć, kiedy smarował plecy kremem do opalania i nie wywichnął sobie przy tym stawów foto. Flota trzech proebizowych Rapidów wyruszyła, mimo wciąż niekorzystnej prognozy pogody, w kierunku Słowenii. Pierwsza trudność pojawiła się już w Brzecławiu, gdy zauważyłem, że wino na wieczór i bochen chleba do kotletów dla całej ekipy zostawiłem w samochodzie w Ostrawie. Dokupiliśmy co trzeba i pojechaliśmy w kierunku austriackich wiosek – kiedy zjechaliśmy z autostrady i podziwiali okolicę :). Wszystko dobrze się skończyło i dotarliśmy do pięknego słoweńskiego Bovce. Nie mogliśmy wymarzyć sobie lepszej pogody na cały długi weekend – pięknie na zmianę z cudownie (z czego wynika tylko, że nie warto ufać prognozom :-D). Chłodna Soča wcale nam nie przeszkadzała, pokonaliśmy ją na raftingu, a następnego dnia był trek w parku narodowym Triglav w samym sercu Julijskich Alp. Zuzka, jedyna uczestniczka naszego teambuildingu, mówiła później, że to był „całkiem niezły męski wypad” i będziemy go co roku powtarzać (i nie obrazi się, jeśli dołączą inne uczestniczki). Obejrzyjcie piękne fotki z całego słoweńskiego teambuildingu. Życzę wam wielu fajnych, wakacyjnych przygód pachnących latem :) Honza

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ