W czeskich nizinach jest zielono. Igor jednak w drodze powrotnej od klienta z podgórskiego Jablonca nad Nisą dostał prawdziwy zimowy prezent FOTO. Ten tydzień upływał na szkoleniach. We wtorek przyjechał do nas do Pragi Petr D., żebyśmy razem z Tomášem K. pojechali do Jablonca nad Nisą i przedstawili naszą Josephine. Sytuacja powtórzyła się w środę, tym razem bez Tomáša, który prowadził szkolenie PROEBIZ. Ja i Péťa zostaliśmy w Pradze i znów prezentowaliśmy Josephine. Równolegle do nas w ciągu obu dni w Ostrawie prowadziła szkolenia PROEBIZ Sofie P. We wtorek Tomáš T. pojechał na Słowację do Bańskiej Bystrzycy, gdzie dołączył do Jirki Š. na zagranicznej prezentacji. W ostatniej chwili pojawił się problem z noclegiem i Tomáš musiał „spać” na dostawce w pokoju Jirki. Wystarczył jeden gwałtowny ruch i łóżko się pod nim załamało. Na szczęście udało im się zebrać je do kupy, a Tomáš do samego rana leżał nieruchomo. W środę odbywała się wspomniana prezentacja po angielsku dla potencjalnego klienta, zakończona wesołą dyskusją nad systemem aukcyjnym. W czwartek Jirka Š. pracował już z domu, a po południu chodził z dziećmi po dentystach. Tego dnia przyjechał nas odwiedzić w Pradze również pan dyrektor. Tydzień w pracy zakończył spokojny piątek i dobra atmosfera w naszym biurze a ja pojechałem z Pragi do rodzinnej Opawy, żeby wziąć udział w drugiej turze wyborów prezydenckich. Wybory już za nami i różnicą niecałych 3% zwyciężył w nich Miloš Zeman. Wierzę, że spełniliście swój obywatelski obowiązek. Śmiało mogę powiedzieć w imieniu czeskiego zespołu, że poszliśmy głosować FOTO. W lokalu wyborczym Igorowi i jego żonie było jeszcze wesoło, ale małego kaca spowodowanego wynikiem drugiej tury prezydenckiej potyczki poszedł pozbyć się na polu golfowym FOTO. W sobotę Adelka i Juraj wzięli udział w Balu reprezentacyjnym Hladnovskiego gimnazjum FOTO. Nie mieli szczęścia w loterii, ale ich koleżanka wygrała pluszowego misia. Aby Jurajowi nie było szkoda, dostał przynajmniej misiową kokardę FOTO. W niedzielę wyruszyłem z powrotem do Pragi i w pociągu wspominałem miniony tydzień FOTO. Życzę wam udanego startu w nowy tydzień. DS
Tobogan / 3. tydzień 2018
22. 01. 2018 09:42 Jan Šlachta
22STY
Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami i wygląda na to, że w firmie nikt się specjalnie nie przejął. Nie ma się co dziwić, ponieważ duża część pracowników przyjechała z zagranicy. W odróżnieniu od wyborów dużo emocji wzbudza wymiana samochodów na nowe Škody Karoq. Nie wiem dlaczego nie przeszedł mój pomysł, żeby zamiast dotychczasowych Rapidów kupić Ferrari, niemniej jednak wystarczyło mi raz przejechać się w kierunku punktu CarControl i muszę przyznać, że był to doskonały wybór. Oczywiście jak dla kogo. Janę V. w nowym aucie interesowała tylko jedna rzecz i była trochę rozczarowana. Podczas gdy większość męskiego towarzystwa rozmawiała o objętości silnika, mocy i wydajności jazdy, Janča myślała tylko o brakującym odtwarzaczu CD. Miejmy nadzieję, że auta będą mieć przynajmniej długą żywotność, nawet jeśli u nas nie zależy to wyłącznie od samochodu. Tym samym chciałbym poinformować Zuzę – pomimo że Karoq to SUV, wciąż jeszcze nie ma na tyle wysokiego podwozia, żeby dało się nim przejechać przez betonową donicę, nawet jeśli wszyscy wiemy, że ta styrana życiem donica „samobójca” sama rzuciła się pod koła. Jeśli chodzi o pracę, wszystko wróciło już do normy, a po Bożym Narodzeniu nie została nawet choinka na rynku, którą rok wcześniej można było oglądać aż do marca. Ludzie przestali też przynosić zapasy słodyczy. Możliwe jednak, że używając zamrażarki oszczędzają czas i pracę w przyszłe Święta. W weekend niektórzy chcieli skorzystać ze spadłego śniegu. Lukáš Z. poszedł na długi spacer z Komorní Lhotki przez Kotař, Ropičkę i z powrotem. Podobno w ciągu 12 km drogi na zmianę wychodziło słońce i padał śnieg, pojawiła się mgła i myślę, że mówił też coś o huraganie. Przez cały czas towarzyszyła mu druga połówka. Nie powiedział jednak, czy na zdjęciu chodzi mu o psa, czy o tę sympatyczną dziewczynę. Hanys Š. także ruszył w góry. Nie po to, żeby się powspinać, ale na Pustevny, żeby zobaczyć wystawę lodowych rzeźb. Razem ze swoją dziewczyną czekali w kolejce przez godzinę. Wyciąg zawiózł ich na górę, gdzie okazało się, że stanie w kolejce do rzeźb potrwa kilka kolejnych godzin – zdecydowali się wrócić do domu. Honza Jedlička na początku tygodnia poszedł z rodziną na przedstawienie „Jak jajko ruszyło w drogę”. Córce Jedloša bardzo się podobało, jemu już trochę mniej. Głównym bohaterem historii było oczywiście Jajko, które spotykało na drodze różne zwierzątka i śpiewało zawsze tę samą piosenkę. Przy jakimś 50-tym zwierzątku Honza powoli, ale skutecznie omdlewał ze słowami na ustach „Jeśli przyjdzie jeszcze jedno zwierzę, to pęknie mi głowa”. Teatralne show przetrzymał jednak w pełnym zdrowiu. W niedzielę znów wrócił z córką do teatru. Tym razem wydarzenie nazywało się „O złotej śwince”. Organizatorka bardzo wszystkich przepraszała, ponieważ jeden z aktorów zachorował na zaraźliwy katar. Wszystko skończyło się uspokojeniem obecnych, że nie muszą się bać o przyjechanie na próżno, ponieważ przygotowali alternatywny program. Piękną bajkę dla dzieci pod tytułem: „Jak jajko ruszyło w drogę”. Wszystkim życzę przyjemnego początku nowego tygodnia. JC
Tobogan / 2. tydzień 2018
15. 01. 2018 11:22 Jan Šlachta
15STY
Today, Monday the fifteenth of January, the third Monday in the year, is, unofficially, the most depressing day of the year. It’s become known as Blue Monday. Christmas and the New Year celebrations are but a distant memory; the decorations are down; the Christmas market has packed up and left. It’s cold and it’s dull and it’s grey. What’s more, we spent all our money on Christmas presents, booze and fireworks, and are now waiting impatiently for our next pay packet. We’ve given up drinking; we’ve given up smoking; we’ve promised ourselves to exercise regularly. Now we’ve realised this is reality. Spring and Easter are the light at the end of a very long tunnel, and winter hasn’t even started properly yet. I can also announce that last week, the second week of 2018, was literally the most boring week ever, at least for the people of NAR. Nothing happened. Well, not much happened. I know this because I only got one email for toboggan, and no photographs. So thank you Mr Jiří Špalek. On__Monday__ we welcomed in the New Year at NAR in the traditional way, with a glass of bubbly (or not, for those of us who have forsaken the demon drink) while Mr Kaplan said a few words. I have no photograph of this event, but as most of you were there, you can picture it in your mind’s eye. Tom and Jirka went to the pub in the evening – and that’s as exciting as it gets this week! On Tuesday nothing happened. On Wednesday nothing happened. On Thursday nothing happened. On Friday something might have happened, but I don’t know because I wasn’t here. I know that our Zlín student cadre were busy doing their mid-term exams, so I hope they were all successful. Oh, and of course there were the Czech Presidential elections, so I hope you all exercised your democratic right to vote. What about the weekend? As befits the weekend before the most depressing day of the year, nothing happened, except Jirka went to the theatre with his wife for her birthday and to the cinema with his wife and kids. As for me, I ran up Lysa hora on Sunday morning, but as I do this every weekend this is nothing unusual. However, I can report that when I got to the top of the mountain, above the clouds, the sky was blue and life didn’t seem so depressing after all :-). MJC
Tobogan / 1. tydzień 2018
08. 01. 2018 10:19 Jan Šlachta
08STY
Poniedziałek. W Nowy Rok większość z nas zbierała siły na pierwszy tegoroczny tydzień w pracy. … Radek wracał z dziewczynami z imprezy sylwestrowej w Olomoucu przez Havířov, w którym odwiedził teściową ze szwagierką. Jaki Nowy Rok, taki… No cóż! :-) Karolcowie znaleźli w Nowy Rok u Lucynki dwa małe pierwsze ząbki. Igor M. pokazał swojej polskiej dziewczynie chorwacką metropolię Zagrzeb. Odwiedzili m. in. Muzeum Iluzji - FOTO i FOTO. Wtorek. Dla większości powrót do pracowniczej rutyny oznaczał gwałtowne zderzenie z rzeczywistością. A niektórzy zrobili odwrotnie i przedłużyli sobie wolne. Maruška po pracy aż do samego końca roku mogła nareszcie odpocząć na urlopie. Radek razem ze swoim roboczym PC wrócił do kolegów w biurze i od razu fakturował jak szalony. Terminy to terminy. ZuzKa świętowała zdobycie drogocennych biletów na koncert Jarka w Heligonce. Jirka Š. przyjechał z rodziną z Tatr, a swoje osobiste brutalne spotkanie z rzeczywistością przesunął o dzień. Środa. Kolejni koledzy przyłączyli się do pracy. Nikt nie musiał dzwonić na recepcję, wszyscy przypomnieli sobie kod do wejścia. Lukáš K. pierwszego dnia jechał do pracy na czarno – „zgubiony miesięczny” – przeżył bez strat finansowych. Sofi wyszła z wprawy w klikaniu myszką. Aż z tej bezczynności pracowniczej zachorowała – zaczęła jej drętwieć prawa ręka. Czwartek Igor M. przywiózł na pierwszą rocznicę swojej pracy w NARze łakocie ze swojego świątecznego pobytu w Chorwacji. Piątek Iva miała pełnej ręce roboty – cały dzień biegała po firmie i mieście z powodu częściowej wymiany naszej floty samochodowej. Akcja „Samochodowy piorun kulisty” do tej pory przebiega z sukcesem. Hanka likwidowała choinkę. Nie dożyła bidulka do Trzech Króli. Kto widział, w jakim była stanie, rozumie dlaczego. Adik Jirki obchodził w przedszkolu Trzech Króli, zrobił sobie z tej okazji specjalną czapkę FOTO. Špalíkowie w tygodniu uruchomili jeden z prezentów świątecznych – akwariumFOTO. A w piątek wprowadzili mieszkańców. Ryby wyglądają na szczęśliwe i zadowolone, dzieci jeszcze bardziej. Wszyscy non-stop obserwują, co dzieje się w wodzie. Weekend Danka G. i Adelka pojechały w sobotę do Pragi, gdzie przywitała je piękna wiosenna pogoda, więc skorzystały jeszcze z (po)świątecznego jarmarku, a wieczorem poszły na piękne przedstawienie na O2 Arenie – FOTO i FOTO. Andy Š. z rodziną i znajomymi pojechała w sobotę obejrzeć „Orszak Trzech Króli” w Cieszynie. Dzięki wiosennej pogodzie nie było prawdziwej świątecznej atmosfery, ale mimo to zaśpiewali kolędy, a chłopcy dostali korony na głowy FOTO. Kamča grała na przyjęciu urodzinowym córki koleżanki Królową Śniegu i doskonale wystylizowała się na Elzę. Osiągnęła taki sukces, że rodzice pozostałych dzieci od razu zarezerwowali ją na swoje uroczystości rodzinne. Czyżby przed Kamčą otwierała się nowa bajeczna kariera? FOTO. Iva z dziećmi spędziła niedzielne przedpołudnie na ściance wspinaczkowej, a popołudnie na basenie. Załącza FOTO „karmienie dzikich zwierząt”. Honza Š. z kolegami wyruszył na nartach w Jeseniki. Prawie 80 km w każdej pogodzie – mgła, deszcz, śnieg, wiatr, czasem słońce - FOTO. Cała główna grań Jeseników pokonana – ze Skřítka na Praděd, Červenohorské sedlo, Keprník, Šerák, Paprsek. Fizycznie wyczerpani do cna, ale psychicznie niewiarygodnie nasiąknięci energią. Radek
Tobogan / 52. tydzień
02. 01. 2018 08:40 Jan Šlachta
02STY
Ostatni tydzień 2017 roku. Boże Narodzenie, dla niewielkiej ilości osób kilka dni w pracy, weekend ze świętowaniem Sylwestra i przyjście nowego roku 2018. Jirka Š. przyszedł w czwartek do pracy i mogliśmy złożyć mu życzenia z okazji urodzin, strzelił nawet szampan FOTO. W piątek Jiřík pojechał z rodziną na sylwestrowy wyjazd w Tatry. Sobotnia prognoza słonecznej pogody się sprawdziła, więc wszyscy dobrze się bawili na wycieczce nad Jezioro Szczyrbskie FOTO. Andrea ruszyła w piątek na rodzinne wejście (z babcią, stryjem i bratankiem) na Praszywą. W nocy spadł świeży śnieg, więc wyglądało to jak w „Dziadku Mrozie”. Ten sam pomysł miało również kilkaset innych rodzin, więc chwilami wyglądało to jak Plac Wacława w Pradze FOTO. W sobotę, wierni swej corocznej tradycji, poszli do parku w Karvinie nakarmić zwierzątka FOTO. Honza J. pojechał w piątek na coroczny, tradycyjny turniej w pokera „U Trautenberka“ do swojego karniowskiego domu, gdzie bardziej niż o żetony kolegów chodzi o dziczyznę i smaczne piwo. Sylwestra spędził na kończeniu w ostatniej chwili prac semestralnych. Lukáš V. przed świętami pochwalił się w końcu filmem ze ślubu. Kto jeszcze nie widział, link tutaj. W Sylwestra Lukáš i Ivča spełnili swój obywatelski obowiązek i zgłosili pożar dachu ulicę dalej, podczas gdy małego Kubika nie były w stanie obudzić żadne fajerwerki i spał jak suseł. Danka i Adélka poszły w czwartek do teatru na rockową operę Jesus Christ Superstar. W piątek nie mogły znaleźć żadnej otwartej cukierni, a w sobotę wpadły na pomysł (tak jak połowa Ostrawy), żeby pojeździć na łyżwach na świątecznym lodowisku na Placu Masaryka FOTO. I piękna wiadomość na zakończenie: koledzy Beatka i Marian w Sylwestra powitali na świecie swojego syna Leona. PF 2018 Pięknego wejścia w nowy rok 2018, kochajmy się bardziej, żyjmy intensywniej, szanujmy to, co mamy i nie pozwólmy się porwać tym pospiesznym czasom. A najważniejsze – bądźmy szczęśliwi i zdrowi. MH
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ