oskar-m.jpg W poniedziałek nie było narad. Ten poniedziałek jest jakby wtorkiem, natomiast jutrzejszy wtorek będzie tak jakby poniedziałkiem. Rozpoczęła u nas praktykę absolwentka Karla, która na rozgrzewkę musi zająć się pracą analityczną. Mała Lenka ucieszyła się, że ma asystentów, którzy będą biegali na pocztę. Maruška nie przyszła. Maruška złapała jakiegoś wirusa. Lenka K i Špalkowie wzięli wolne i pojechali do Pragi w celach kulturalnych. A to wszystko za sprawą Krajča i Švehlíka oraz ich Deszczowych dni w Teatrze Ungelt. We wtorek w pracy pojawili się prawie wszyscy. Absolwowaliśmy cykl narad, jedna za drugą i wciąż do koła. Adélka Danki będąc na kontroli lekarskiej jednoznacznie oznajmiła doktorowi, że nie ma zamiaru się przed nim rozebrać. Lucka po południu była na ćwiczeniach dla przyszłych mam. Uczestniczki mogły zaglądnąć do sali porodowej i wypróbować regulację fotela porodowego. Od tej chwili ma wrażenie, że zbyt duża ilość informacji szkodzi. Do szefa do NAR przyszedł David Šindelář i chwalił się nową grafiką na Colours. W środę Jana oceniła sytuację dochodząc do wniosku, że jeżeli wyjedzie na D1 już o piątej rano, ma szansę przejechać całą drogę bez dłuższych ograniczeń związanych z korkami. W przyszłym tygodniu jednak nawet wczesna godzina jej nie pomoże. Przenosimy praskie biuro w budynku ČTK na niższe piętro. Załatwialiśmy podpisywanie umów, przeniesienie mebli oraz ich ponowne wniesienie, itp. Maruška nadal zmaga się z wirusem. Co prawda mniejszym, ale jednak. Ze względu na ogrom pracy przybyła 2in1, razem z wirusem. Po południu Jana odwiedziła Nelę akurat w chwili, gdy przebiegało kąpanie dwumiesięcznej Elenki. U dziewczyn wszystko w porządku, przesyłają nam pozdrowienia. W czwartek rozpoczęto rozmowy kwalifikacyjne w związku z poszukiwaniem pracownika na stanowisko traffic w Pradze. Otrzymaliśmy ponad 500 życiorysów. Kończymy pracę nad zeznaniem podatkowym na Słowacji, które oznacza symboliczny początek dorocznej karuzeli podatkowej. Ondra miał wrażenie, że Lucka odcisnęła sobie żelazko na twarzy. Wytłumaczyła mu, że to tylko pozostałości po końskiej maści, którą ktoś niezwykle mądry doradził jej na katar. Miro wysłał Janie o 20:36 e-mail, w temacie widniało „Właśnie teraz”, dołączył również fotografię znanego, wspaniałego hamburgera z Obratani. "Ma otwarte do 18:00, przyjechałem o 20:20 i jeszcze tam był. Otworzył i powiedział, że nie ma problemu i przygotował mi bułkę. Super gość!" W piątek w NAR panował względny spokój, wszyscy starali się wywiązać ze swoich tygodniowych zadań korespondencyjnych. Odwiedził nas Impre Vozár z Elauka. Mówiliśmy o współpracy i przyszłości. Naprawdę mocne tematy. Na lotnisku Václava Havla szef miał spotkanie z niemieckim partnerem Františkiem, również rozmawiali o przyszłości i współpracy. Rozpoczęli o jedenastej, skończyli przed czwartą. Jeden z nich poszedł na samolot do Düsseldorfu, drugi musiał przejechać przez Pragę by wsiąść do Pendolino. Oboje dojechali do domu w podobnym czasie. W ramach festiwalu "Jeden świat" Jedloš z Verčą pojawili się na biesiadzie z panem Štětiną i Schwarzenbergem, podejmowano temat aktualnej sytuacji na Ukrainie. Po dwugodzinnym spotkaniu Jedloš nie zmienił zdania na temat prawa międzynarodowego, wciąż uważa, że "historię piszą zwycięzcy". jam
11. tydzień
17. 03. 2014 09:54 Tomáš Hric
17MAR
lukas-a-kun.jpg Poniedziałek Milan z Janą, Karlem i Danutą przygotowali ciasteczka, babkę, koreczki i inne smakołyki z okazji urodzin. Maruška stwierdziła, że deser truskawkowy był najintensywniejszym momentem w tym tygodniu. Marketing i ZuzKa zabłysnęli wykonując utwór o wspaniałym Dyrektorze. Pan Dyrektor oznajmił, że temat był trafiony, dając zarówno Jirce do zrozumienia, że nie powinien śpiewać tak trudnych partii. Liczba kandydatów ubiegających się o pozycję traffic CZ przekroczyła już magiczną granicę 500. Andrzej jak przystało na prawdziwego gentlemana, wręczył każdej kobiecie w dziale Houston narcyza z okazji Dnia Kobiet. Staraliśmy się zmienić podejście Włochów do wideokonferencji. Nadal nic szczególnego. Wciąż nie rozumieją, wideo chyba nie jest tutaj jednak problemem. We wtorek Jirka Cudlín pracował w trybie homeoffice i zajął się statystykami PROebiz z ubiegłego roku. Lucka będąc na basenie dowiedziała się, że ma najlepsze płuca ze wszystkich zebranych tam przyszłych mam. Podczas, gdy reszta grupy z trudem łapała powietrze, ona była jeszcze pod wodą - wynurzyła się jako ostatnia. Kiedy Monika z Houston wróciła do stołu po naradzie, czekała tam na nią niespodzianka, do której nikt się nie przyznaje. Ogłosiła więc poszukiwanie sprawcy - FOTO. Mamy w zespole modela - przystojny mężczyzna od razu trafia na łamy czasopism. Przedstawiamy wam naszego Radka FOTO. W środę Petr Donath pokazał nam eAukcję Nippon ticker, w której jeden dostawca konkurował sam ze sobą aż 32 razy. Najistotniejsze jest jednak to, że wygrał. Słowackiemu Peťowi przydzielono pokój bezpośrednio nad torem do kręgli, co bardzo sobie chwali. Tik nie opuścił go przez następnych kilka dni. Jedlošowi wydawało się, że jest artystą. Wytapetował ubikację w domu. Wieczorem i w nocy przeprowadzono długo przygotowywany update systemu, operację zakończono we wczesnych godzinach rannych. Monika poczęstowała nas z tej okazji pralinkami. W czwartek Sváťa nawiązał (nieumiejętnie) do zeszłotygodniowej mszy w związku z postem i pokutą. Wyjeżdżał z bramy małej przetwórni mięsnej, dokąd akurat przywieziono prosięta. Powiedział w duchu "dla zachowania dobrej karmy nie powinniśmy jeść mięsa zabitych zwierząt, dlaczego więc nie spróbować wegetarianizmu?". Na stacji benzynowej sprzedawali bardzo dobre parówki z musztardą w podpieczonej bagietce. Danka z zespołu słowackiego przeprowadziła się z Michálkovic do Hrušova. Wszyscy rodzimi Ostrawiacy zachowali milczenie. W Londynie niczego nie zrozumieli, nie chcą nam zapłacić za propagację eAukcyjnego know-how, chcąc wyegzekwować od ZuzKi 50 tysięcy funtów za wystąpienie na konferencji. Nawet Malcom pokręcił głową z dezaprobatą. Szef zakończył pracę nad dramaturgią Małej Ostrawy. Chłopaki z praskiego biura pochwalili Lenkę przyznając, że byłoby fajnie, gdyby pojawiała się częściej. Piątkowy mecz w badmintona, który rozpoczął się o 6.00 rano zakończono wynikiem 4:2 dla Ślązaków. Zrozumiałe, my bohaterzy morawscy co prawda wstajemy wcześnie i działamy, jednak budzimy się dopiero później, o wiele później niż o 6.00. ZuzKa ma nową koleżankę Kersin. Z Düsseldorfu. Tłumaczy jej zasady funkcjonowania oprogramowania w celu zapewnienie niemieckiej wersji strony internetowej PROebiz. Proces przebiega powoli, ale za to sympatia jest wyczuwalna. Petr Donath alibistycznie poinformował nas o czterdziestu kretowiskach w swoim ogrodzie. Sąsiedzi Kaplanowie w końcu dowiedzieli się, skąd dotarła do nich krecia inwazja. W Bratysławie Bea z Ivą przeprowadziły szkolenie dla następnego klienta zagranicznego. Przybyli tam menedżerowie z Niemiec i Słowacji. Daniela musiała spędzić wieczór na występie Banjo Band Ivana Mládka, ponieważ młodsza Gáborka zadecydowała, że chce się bawić aż do końca. W weekend Majka z rodziną spędziła trzy i pół godziny na wystawe technicznej w Dolních Vítkovicach i informuje o ogromnym zachwycie. Špalkowie spędzili weekend w Jesenikach. Byli na wycieczce na Ovčárnie FOTO. Lukáš K. wybrał się do lasu po drzewo. Na Kysucach wyznaje się zasadę, że mężczyzna musi umieć kosić łąkę i prowadzić konia. Lukáš próbował tego z koniem. W niedzielę Radek był na bańkach, jest szczęśliwy, a jego plecy przypominają plecy wojowniczego żółwia Ninja. jam
9. tydzień
03. 03. 2014 09:06 Tomáš Hric
03MAR
maw-seminar.jpg Poniedziałek. Dzięki spotkaniom szefa w Pradze z Ministerstwem, przesunęliśmy serię narad na wtorek. Zapanował błogi spokój. Ktoś stwierdził, że poniedziałek we wtorek jest o niebo lepszy. Jana była w teatrze Aréna na sztuce "Rosyjskie przetwory". Przy wyjściu z teatru czuła się zdezorientowana i pod nosem mruczała, że rosyjskiego charakteru po prostu nie da się zrozumieć. We wtorek mieliśmy poniedziałek, więc odbywały się narady. Danieli udało się ustalić z szefem i Lenką termin rozmów z kandydatami zainteresowanymi pracą u nas, od razu poinformowała kandydatów o ustalonym terminie. Była szczęśliwa, że wszystko idzie jak z płatka. Lenka Pavlíková rozmawiała przez telefon po angielsku i poradziła sobie na piątkę z plusem, zająknęła się tylko przy podawaniu adresu e-mail. Radek pomógł jej… tyle, że po polsku... "małpa". Środa Daniela już wie, że rozmowy o pracę, które umówiła w dniu wczorajszym, muszą odbyć się w innym terminie. Nie narzeka, jest grzeczna, nawet przez telefon. ZuzKa umiera i skarży się na ból gardła. Lekarz przepisał jej antybiotyk, jednak ona stara się najpierw zaleczyć chorobę lekami homeopatycznymi. W Bratysławie odbyło się seminarium Martina Wiedermana - Zakupy strategiczne i operacyjne, podczas którego, otrzymał zaproszenie na Bahama, radośnie więc zarażał dobrym humorem i raczył zebranych kawałami. Jirkowie pojechali do Koszyc w sprawie nowego projektu. Podczas podróży naradzali się w samochodzie, w godzinach popołudniowych w Koszycach odbył się brainstorming z partnerem, cały cykl narad zamknęli natomiast przyjemną naradą przy kolacji (i piwie). W czwartek ZuzKa w końcu zażyła antybiotyk... i żyje. Żyje w domu. Uzgodniła spotkanie z Amazonem i poinformowała nas o tym. Chyba już są "kolegami". Jirkowie we wschodniej Słowacji mieli pomyślny dzień. Pierwsza poranna narada ze specjalistami ds. zamówień publicznych, druga podczas drogi powrotnej. Jeden Jirka prowadził, drugi pisał. Narada dotyczyła koncepcji nowego oprogramowania eA. W piątek Peťo pojechał z szefem na Słowację. Szef nam bardzo podpadł. Zapomniał o Kriscie (która miała jechać) czekającej na parkingu we Frydku. Wypominano mu to cały dzień. Po południu w NAR odbyło się krótkie spotkanie dotyczące Rundy przedwstępnej (w związku z elektronicznymi przetargami), wyniki powinny przyśpieszyć powstanie narzędzia. __Weekend. __ W sobotę Szpalkowie podarowali swojej Neli pierwszy rowerek i zastanawiali się, kto teraz będzie za nią biegał i czy oznacza to, że rower będą musieli teraz mieć wszyscy członkowie rodziny. (viz foto) Słowacki Peťo przygotowuje się do przeprowadzki do wschodnich Czech. Zaplanował z nowymi sąsiadami generalne porządki wokół ich nowego domu. Podczas pracy towarzyszyły im dwa radiowozy policyjne, zaproszone przez nieproszoną sąsiadkę. jam
8. tydzień
24. 02. 2014 07:55 Tomáš Hric
24LUT
Zagreb.jpg Poniedziałek. Nie zawsze uda nam się uniknąć tarapatów, z tego właśnie powodu administracja spisała protokoły szkód dotyczące jednego ukradzionego telefonu komórkowego, samochodu po lekkiej stłuczce oraz samochodu z zatankowaną ropą zamiast benzyny. Zdarza się, dopóki to nie sprawa życia lub śmierci, to jest OK. W Düsseldorfie odbył się pierwszy Dzień eAukcyjny. Wszyscy byliśmy bardzo zdenerwowani, ale ponoć było dobrze. We wtorek Jedloš przegrał na squashu wszystko, co się dało, natomiast Zuzana cieszyła się, że jednak opłacało się przyjść. Odbył się mecz Czechy x Słowacja i wszyscy kibicowali. Musieliśmy zwracać szczególną uwagę na to, kto mówi, że wygramy. W biurze mamy Czechów i Słowaków. Danka zmagała się z trudnym zadanie. W przedszkolu odbędzie się bal, a Adelka chce się przebrać za konia. Pomożecie zdobyć kostium? Nierealne. W środę Sváťa żałował, że nie ma przy sobie aparatu, przedstawiał PROebiz stojąc w miejscu, w którym z reguły urzędnik udziela ślubu, slajdy prezentacji wyświetlał na ścianie. Mamy nadzieję, że w końcu dojdzie do ślubu PROEbiz z miastem. Na drugim końcu republiki Lukáš K musiał zmieścić się z informacjami o systemie w zaledwie pięciu minutach. Później już nie udało mu się dojść do słowa. Za to mógł być w rodzinie, w której są dwie wolne córki. Wieczorem w gospodzie wiejskiej Milan zrozumiał, że bez problemu mógłby zostać trenerem hokeja na lodzie. Komentarze dotyczące gry zostawił jednak dla siebie. Chyba obawiał się, zaszufladkują go pomiędzy tych wulgarnych. W czwartek odbyły się Dni eAukcyjne. Po raz drugi pomyślnie zrealizowaliśmy je w Zagrzebiu, gdzie zebraliśmy przedstawicieli ciekawych firm zainteresowanych PROebiz. Hanka powiedziała szefowi, że nie chce wytykać mu drobnostek, po czym skomentowała ledwo zauważalną literówkę. Monika z Houston poszła z córką do kina na bajkę Kolor magii. Pamięta tylko początkowe dziesięć minut, co raczej nie spodoba się jej córce. W piątek Honza przyznał się, że mamie to on się nie udał, miał być Hanką. Hanka, która siedzi naprzeciwko skomentowała, że ona chyba też się nie udała, bo miała być Honzą. Połączeni w bólu, który ich zbliżył pomyślnie otworzyli proebizowski FACEBOOK. W południe na horyzoncie pojawiła się Eva Špalková z potomstwem. Wstydliwa Nelinka przylepiła jej się do nogi i nie chciała z nikim rozmawiać, aż do momentu, w którym poproszono ją, by zaprezentowała swoją nową bluzeczkę. Doszło do przełamania lodów i wygrała kobieca natura, wstyd poszedł w odstawkę i poznaliśmy małą modelkę. Jak widać na FOTOGRAFII w rodzinie Špalków o wizaż dba nawet najmłodszy członek rodziny. W sobotę w Pradze przed wejściem do Teatru Narodowego, dzięki grupkom młodocianych czekających przed gmachem do ZuzKi dotarło, że przez pomyłkę zaprosiła tatę, mamę i innych na przedstawienie dla DZIECI! Drugim ciosem okazało się odkrycie, że... TO OPERA! Dokładniej rzecz ujmując... OPERA DLA DZIECI! jam
7. tydzień
17. 02. 2014 08:53 Tomáš Hric
17LUT
sklo-jablko1.jpg W poniedziałek w Ostrawie rozpoczęły się ferie wiosenne, co odczuli dzieciaci koledzy. Nauczyciele mogli poświęcić więcej uwagi dorosłym uczniom z firm. Jirka Špalek rano w ekspresowym tempie kończył zadanie z języka polskiego. Zdążył! Podczas popołudniowych sprawozdań Krista zastanawiała się, jak po dyskusji o protokołach delikatnie dać nam do zrozumienia, że wszyscy denerwujemy ją swoją niewiedzą i brakiem zrozumienia. Atmosfera była napięta, morawski Ondra dolewając oliwy do ognia zapytał Pana Dyrektora, czy nie mógłby w firmie zainstalować drabinki gimnastycznej. Wtorek __ Honza Jedlička alias Jedloš przeżywał w stanie oszołomienia. Dostawcy z katalogu, którymi się opiekuje, Ci sami, którzy regularnie go popędzają i ganią, kilka razy w ciągu jednego dnia mu podziękowali. Sekretarz biura Pani Minister zaproponowała Zuzce, by ta podała jej numer wewnętrzny do siebie. To już prawie przyjaźń! Chyba nie potrafiła sobie wyobrazić, że osoba, która tak suwerennie z nią negocjuje przez telefon nie jest pracownikiem Ministerstwa lub Kancelarii Rady Ministrów. __W środę rano wszyscy ubraliśmy się wiosennie, było dość ciepło... nagle pojawiły się płatki śniegu o wielkości złotówki. Na drogach szalenie ślisko. Lukáš przesłał nam foto z podróży służbowej: TUTAJ. Pan z recepcji za żadne skarby nie chciał wpuścić Szefa do praskiego biuro. Zwrócić się z prośbą do Žanety, by ta potwierdziła, że Pan Kaplan nadal pracuje w firmie. W czwartek Jirka Š poinformował Dankę, że jej laptop nie wróci już z serwisu. Zapanowała minuta ciszy ku jego pamięci. Szef był na spotkaniu w Bratysławie. Najpierw stał się pośmiewiskiem z powodu wyniku czeskich hokeistów, jednak chwilę potem rozpoczął się mecz Słowaków... komentarze ucichły. Jest gentelmanem, nie kopie się leżącego, więc nie skomentował rezultatu Gospodarzy, którzy przegrywali 1:7. Radek zgłosił, że bierze olimpijski urlop - od popołudnia aż do końca tygodnia. Kibicował wiernie, wystarczyło na jeden złoty medal. :-) Ten, kto był wczoraj w "Garáži u Woodmana" na koncercie Kryštof, z pewnością wyszedł pełny wrażeń, podobnie jak Špalícy. Piątek W piątek z okazji Walentynek Szef chodził po firmie z czekoladą. Mógłby to robić częściej. Bea i Lenka odbyły widekonferencję z czterech miejsc Ostrawa, Praga, Bruksela, Rzym o eA we włoskich szpitalach. Bracia z Zachodu mają większe problemy z techniką niż przypuszczaliśmy. Peťo Mikuláš, który w tym tygodniu pokonał ponad 1600 km, zgłosił się do Rejestru Dawców Szpiku Kostnego oraz został dawcą krwi. Na miejscu spotkał się z kolegą - Martinem Heinischem. jam
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ