spalici-strbskepleso.jpg Poniedziałek był naprawdę długi i ciężki. Podczas popołudniowego podsumowania zaczynamy mieć problem z wolnymi miejscami. Igor Horváth otrzymał wyposażenie IT. Części wyposażenia udało mi już pozbyć już pod koniec tygodnia. Danča otrzymała rano pochwałę od zespołu IT. Lukáš w związku z pomyślnym przesunięciem danych napisał jej "Dobra robota", co chyba można potraktować jako pochwałę. Peťę Mikuláša zdenerwował pracownik, który przeprowadza remont jego mieszkania. Poinformował go, że łazienka jest o pół metra krótsza od wymiarów, które podał mu Peťa. Chyba będzie problem. We wtorek Dyrektor zapowiedział Danieli naradę w środę o 7.30 rano. Zrozumiała, że to chyba żart, jednak mimo wszystko była biała jak ściana. Długo. Jirka Špalek z Lenką i Milanem przesuwali po papierze kolorowe prostokąty, powiększając w ten sposób biuro w Pradze. We wtorek Šára skończył w szpitalu z podejrzeniem zapalenia trzustki. Przez następne trzy dni nie mógł niczego brać do ust, tylko pić herbatę, potem dali mu przynajmniej suchary, w sobotę miał na obiad bulion z ryżem, a jako dodatek bulion z ryżem w mniejszej misce (patrz foto). Sól jest zła. Złote suchary. Środa Szef poprosił Mariana, który przyszedł przekazać mu informację o Houston, by rozpoczął raczej od dobrej wiadomości. Marian wyrzucił z siebie, że Beata właśnie dostała w Polsce mandat za szybką jazdę. Od razu rozmawiało się lepiej. Krista z Jirką Špalkem pojechali na konferencję do Tatr z pomocą do apuenowskiego Jarka i Marceli. (patrz foto i foto) Martin Cíťa, Michal i Luky zaraz po pracy wybrali się na snowboard na Bílą. Ludzi mało, stok dobry, samo zadowolenie, tylko Lukáš V marudził, że musi się uczyć. Zatrzymała się u nas Monika Rudovská z małą Martą, przywitały się również z naszym zespołem IT, w którym pracuje dziewięciu bezdzietnych kolegów, czyżby jakaś prowokacja? W czwartek słowaccy Petrowie przeprowadzali szkolenie na wschodzie Słowacji - w Prešovie. Uznali, że szkolenie było ciekawe i prognozują setki eAukcji. Marketing opublikował na nowej stronie PROebiz (proebiz.com) kalendarz imprez. W piątek Peťo wpłacał pieniądze na rachunek bankowy swojej partnerki. Pani zapytała go, czy chce załączyć jakąś informację dla adresata. Zastanowił się i powiedział, że "Kocham Cię". W banku zapanowała cisza. Mała Lenka z recepcji była na urlopie. Dotrzymywała towarzystwa swojemu nowemu czworonożnemu pupilowi. Sobota & niedziela Lukáš Karcol był w domu w Liptovie na świniobiciu. Myślał, że pęknie. Marian po raz pierwszy zapłacił mandat za szybką jazdę. Najprawdopodobniej dlatego, że plotkował na ten temat o Beacie. Luky V. z przyjaciółmi byli na Ondřejníku. Wystarczyło. Jak opisał to jeden z członków wyprawy - taki normalny spacer, tylko wciąż pod górę. (patrz foto) jam
5. tydzień
03. 02. 2014 09:02 Tomáš Hric
03LUT
sochy1.jpg W poniedziałek po weekendzie serwisyjnym wielu z nas ponownie spotkało się ze swoimi laptopami. Koledzy z IT jeszcze dopracowywali drobnostki i uroczyście ogłosili, że wszystko jest gotowe, zostały również dla wszystkich skonfigurowane nowe adresy e-mail proebiz.com Poznajemy prawdziwe oblicze Pani nauczycielki języka polskiego! Swoim uczniom zadała ogrom zadania domowego. Adélka Danki zachorowała w tym samym momencie, w którym u nich w domu przestrzał działać tv set top box. Chorowanie bez bajek jest do niczego. We wtorek miały miejsce dwa wydarzenia, które opiszę w odpowiedniej kolejności. O 2.55 u Apolinářów, Neli i Jirce urodziła się śliczna córka Elenka. Waży 3.400 i ma 51 cm. Serdecznie gratulujemy! :-) Stacja benzynowa Shell, 5:12 rano. Sváťa opisuje to w taki sposób: "Zatankowanie auta służbowego (benzyną!), jeżeli do prywatnego kupuje się ropę, wymaga zawsze chwili skupienia. Kiedy na stacji benzynowej Shell, niedaleko Oder, o godzinie 5.00 rano, ich pracownik zaoferował, że zatankuje mi samochód, troszkę mnie to zaskoczyło. Byłem jeszcze zaspany. Na pytanie, co tankuję, odpowiedziałem, że ropę. Po minucie definitywnie się obudziłem, ponieważ uświadomiłem sobie, że coś mi tu nie pasuje. Mężczyźnie udało się już wepchać pistolet z wężem na ropę do otworu baku na benzynę i napełnić go. Jak dowiedziałem się kilka chwil później, była to jego pierwsza zmiana na stacji, a ja byłem pierwszym klientem. Dosyć nieprzyjemna sytuacja." Lenka z recepcji podziwia Tima Złotą Rączkę, więc by kolegom z IT wygodnie się pracowało sama demontowała i montowała krzesła i oparcia. Peťo (Mikuláš) pojechał na trzydniową misję na Słowację, zaraz na pierwszym spotkaniu Pan Burmistrz dowiedziawszy się, że Peťo nazywa się Milukáš, postanowił zadzwonić do innego Mikuláša. Okazało się, że byli sąsiadami. Dzieliła ich tylko górka. Od tej chwili spotkanie zmieniło się w rodzinną debatę. W środę Honza wstał o piątej rano, by godzinę później wyciągnąć z piekarnika swój pierwszy, własnoręcznie upieczony domowy chleb (FOTO). Lukáš V. powiedział Dance, że powinna zmniejszyć na komputerze folder, z którego tworzą kopię zapasową. Cały wieczór nad tym pracowała i z radością poinformowała go o przesunięciu 4 GB danych. Jeszcze tylko raz tyle i będzie super - brzmiała odpowiedź. Lukáš V. podczas meczu piłki nożnej z kolegami naciągnął sobie więzadła w kolanie. Drugą nieprzyjemną wiadomością było podniesienie opłaty Sokola z pięciu tysięcy na dwanaście i pół tysięcy rocznie. Czeka ich przeprowadzka na inną halę. Milan spotkał się wczoraj wieczorem w Pensjonacie BERG z Jarem Lexą i apuenowską Marcelą. Długo, bo aż do nocy dyskutowali o możliwościach rozwoju APUeN. Po zakończeniu spotkania szef udał się do pokoju, Jaro pojechał na drugi koniec Blavy a Marcela poszła na pociąg do Koszyc. Czwartek dla niektórych rozpoczął się na sportowo. Już o szóstej rano spotkali się Jirka Š., Lukáš K. i Ondra, żeby zagrać w badmintona. Marian dojechał później, ponieważ w domu zapomniał buty i musiał po nie wracać. Po meczu zjedli razem śniadanie i poszli do pracy. Sport okazał się wymagający, popołudnie było ciężkie. Marian miał mroczki przed oczami, a Jirka zasypiał. Šára w drodze powrotnej ze spotkań w Polsce zatrzymał się w bufecie na autostradzie, by zjeść ciepłą zupę. Padało. Były tam drzwi na fotokomórkę, niestety były wciąż otwarte. Šára poprosił obsługę o zamknięcie drzwi, ponieważ było mu zimno. Niestety nie dało się, ponieważ czujnik działa na krople deszczu. Szefa poczęstowano kawą u Pani z Urzędu Zamówień Publicznych. Poruszono wiele tematów, w planie kontynuacja za dwa miesiące. Peťo skończył w Tatrach, było naprawdę zimno, spróbował w końcu jak jeździ się autem po prawdziwym śniegu - jak łatwo utkwić w zaspie i jak ciężko z niej wyjechać. W domu zorientował się, że w kieszeni ma klucze od pensjonatu. Zadzwonił tam, podziękowali mu, klucze ponoć już są na wyczerpaniu. Miłośnicy kultury z NAR wybrali się na premierę Perfect days Dvořáka. (Polecamy.) Organizatorem była ZuzKa, w związku z czym jej sąsiad - aktor František, pomimo, że nie grał głównej roli (ale wg realizatorki była to jego życiowa rola) dostał największą liczbę prezentów. W piątek w południe Dyrektor razem z Jirką i Danką odbyli naradę jedząc wyśmienite naleśniki. Lenka P. przygotowała dla Nika niespodziankę, w tajemnicy planując dla niego urlop. Lukáš musiał udawać, że o niczym nie wie, w chwili kiedy umawiał upgrade dla klienta w danym dniu, wiedząc, że będzie musiał sobie poradzić z tym sam. Marketing pod koniec tygodnia miał kreatywny brief w związku z aktualizacją logo PROebiz. W pubie Garáž na Zahradní w Ostrawie spotkali się w mniejszym gronie bywali pracownicy NAR - Ivan, Lukáš Žitník, Petr Plaček, ZuzKa i szef. Špalkowie byli na świetnym balu sąsiedzkim we Svinovie. Weekend. Lukáš K. przeżył cały tydzień pod znakiem sportu przez pływanie, badminton aż po piłkę nożną. W weekend więc pojechał do domu i regenerował siły w Tatralandii. W niedzielę był na ICE MASTER na Hrebienku (FOTO). Peťo rozpoczął remont nowego, pardubickiego mieszkania naradą z ekipą remontową. Žaneta znalazła śnieg na Špičáku, gdzie było +6 °C, pięknie świeciło słońce i było bezwietrznie (FOTO). Lukáš V. przeprowadził rewizję swojego starego pokoju u taty. Znalazł bloczki obiadowe z Gimnazjum oraz wypracowanie z drugiej klasy. Styl i forma wysokiej jakości. Monika obchodziła urodziny z siostrzenicą i siostrzeńcem. Ich mama, siostra Moniki, upiekła im piękne torty (FOTO) i (FOTO). Złożenie jednego z prezentów wymagało pomocy całej rodziny, udało się dopiero Monice ze szwagrem (FOTO). Šára był w kościele Świętego Ducha na Czeskiej Mszy Bożonarodzeniowej, w chórze śpiewała jego mama. Po ostatnich nutach został zaproszony na domowe świniobicie, które przygotował sam biskup Lobkowicz. Kościół posiada ogromną podziemną salę, w której zmieściło się wiele osób, a sam ksiądz częstował zebranych domową śliwowicą. jam
4. tydzień
27. 01. 2014 08:47 Tomáš Hric
27STY
ctvrtek-burfi.jpg W poniedziałek odbył się maraton narad, do którego Jana starała się wcisnąć jeszcze jedną dużą naradę czeskiego zespołu, udało jej się, musiała jednak w sposób znaczny ograniczyć jej czas trwania. Zamknęliśmy plany finansowe na rok 2014, a w Chorwacji przebiegła pierwsza eAukcja. Realizowało ją pewne miasto, kupowali tonery i pomimo tego, że to dopiero początek eAukcji, oszczędności wynosiły ponad 12%. Odbyła się bojowa wideokonferencja ze słowackim APUeN z Tatr, dyskutowano o wykresach. Pan Dyrektor psuje charakter zespołów, wszystkich wygonił do domu już o w pół do piątej. Do Špalków przybyła w gościnę i na kontrolę mamuś, także Jirka i Nelinka z uwagą wypatrywali jej na peronie. We wtorek ze Słowacji przybył potencjalny partner nowego produktu, który ma powstać poprzez połączenie z naszą platformą w sektorze administracji publicznej. Dla Jirki Špalka dzień rozpoczął się wideokonferencją z nowym partnerem, następnie odbyły się narady, narady, narady. Zbliża się weekend serwisowy, przebiega więc planowanie jego bezproblemowego przebiegu. Wieczorem odbył się squash, Jirka stwierdził, że nawet po dwóch i pół miesiącu odpoczynku nadal jest w formie. We wtorek i środę Jana z Igorem byli w podróży służbowej. Jana przedstawiła go kilku zaprzyjaźnionym klientom, z którymi rozmawiała na temat planów na nowy rok, nart, podróżowania, funkcjonowania administracji publicznej, problemach szpitali, sprzedaży starszych samochodów, eAukcjach dotyczących odpadów i tym podobne. Wieczorem słowacki Peťo podpisał ostatnie dokumenty - został nowym, szczęśliwym właścicielem mieszkania. A teraz w planach kompleksowy remont! Środa Danka pracowała nad korektą umów i pochwalono ją, że dobrze pisze po polsku. Po południu wystąpiły problemy z naszym programem do księgowania - Pohoda - nie była to wina kolegów z IT, zawiniły bezpieczniki. Wieczorem Danka poszła z Adélką na zakupy, Danka za nowe buty dostała bransoletkę, a wieczorem podczas kąpania dostała burę za to, że nie miała jej na sobie. Peťo zaspał o 45 minut na pierwsze spotkanie, ale przybył na czas stosując się do przepisów drogowych. Do teraz nie może pojąć, jak mu się to udało. Wieczorem pojechał do domu, przywitał się z rodzicami i pobiegł do kolegów. Šára jechał w nocy tramwajem, żeby odebrać Ivę z podróży służbowej. Na dworcu są pianina. Przy okienku kupił od bardzo niegrzecznej pani dwa bilety na drogę powrotną i włożył je do kieszeni. W tramwaju zorientował się, że Boże młyny mielą… czasami nawet bardzo szybko, ponieważ za cenę dwóch, ta niegrzeczna pani sprzedała mu trzy bilety. Dwa skasował, a trzeci zostawił na zapas. Po chwili pojawił się kontroler, który zachwiał jego pewność siebie oznajmiając mu, że jeden bilet skasował dwa razy. Boże młyny nie istnieją, nie zapominajcie o wyrzuceniu starych biletów! Kontroler był nieugięty. W czwartek przybył z pierwszą w tym roku kontrolną wizytą doradca finansowy, po południu stwierdził razem z Marušką, że w bufecie u Standy już nie zjedzą chińskiej potrawki - jest zamknięte. Po południu ponownie padła Pohoda, Niko znalazł odwagę, by poinformować o tym fakcie zespół księgowych. W czwartek i w piątek trenerzy czeskiego i morawskiego zespołu ustalali tematy Dni eAukcyjnych aż do kwietnia. Zadecydowali, że program będzie skupiał się na poszczególnych grupach, co umożliwi dokładniejszą specyfikację tematów. W Pradze odbyło się seminarium Otidea z Karlem, Jirką i Ivą. Seminarium było bardzo przydatne, odbyła się również wrzawa dyskusja. Następnie Jirka z Lenką Kundratovą poszli obejrzeć nowe, potencjalne lokale biurowe w Pradze. W Burfi spotkała się całkiem duża it-marketingowa grupa. Niektórzy zjedli nawet trzy dokładki wegetariańskiego gulaszu. Smakowało przede wszystkim Barce: (patrz foto) Wieczorem Peťo zorientował się, że w swoim samochodzie ma rozładowany akumulator. Jego ratunkiem miało być jego auto firmowe i kable. Pożyczył je z niedalekiego serwisu i otrzymał wyraźne instrukcje, w innym przypadku może dojść do eksplozji. Podczas podłączania czuł się jak pirotechnik w filmie amerykańskim, brakowało tylko wyświetlacza z odliczaniem. Piątek W końcu skończyła się wiosna i mogliśmy wypróbować również swoje zimowe ubrania, które dostaliśmy pod choinkę. Maruška z Houston miała z Karlem swoją pierwszą prezentację o zmianach w ustawach słowackich. Wszystko przebiegło na pięć z plusem, Maruška jest urodzonym mówcą. Przyszła wiadomość z Warszawy o podpisaniu umowy z nowym klientem. Czeka nas spokojny weekend bez pracy, wszystkie komputery i laptopy zostają w NAR - będą się nimi zajmować nasi IT. Także tym razem musimy się obejść bez weekendowych wrażeń, nawet fotografii nie będzie. Podajemy tylko informację, że podczas weekendu serwisowego między innymi udało się uruchomić nowy format e-malów ...@proebiz.com. Šára
3. tydzień
20. 01. 2014 10:35 Tomáš Hric
20STY
zima-2014.jpg W poniedziałek odbyły się tradycyjne narady, dodatkowo w programie pojawiła się jeszcze jedna dotyczące słowackiego Government, w której Jirka Š uczestniczył na odległość za pomocą videokonferencji. W weekend zjadł coś złego i powoli dochodził do siebie z suchą bułką i czarną herbatą. Danka musiała oddać swój laptop do naprawy, dlatego właśnie Wolf skopiował jej wszystkie dane na zapasowy. Wieczorem Danka odkryła, że operacja się nie udała, danych brak, więc we wtorek odbyła się powtórka. Wieczorem zakończono pomyślnie przeniesienie oprogramowania księgowych na nowy serwer, chłopakom udało się wyjść do domu wcześniej niż przypuszczali. We wtorek Marian z Natašą szkolili w Zagrzebiu cześć administratorów następnego klienta. W godzinach popołudniowych nie mieli zbyt wiele czasu na zwiedzenia miasta, ale na główny rynek udało im się dotrzeć. Nataša obiecała Marianowi, że zaprosi go na najlepsze chorwackie piwo, ale pomimo tego, że mieli tylko pięć rodzajów, nie potrafił wybrać. Dlatego postanowił zastosować sprytny test, patrz (FOTO). Jedloš zaprzyjaźnił się ze strażakami. Poznali się, kiedy podgrzewał w kuchence mikrofalowej kanapkę. Przyjechali od razu dwoma samochodami. Jego bagieta zaczęła tak strasznie dymić, że włączył się alarm, trzy piętra budynku zdążyły się ewakuować, tylko pracownicy NAR zachowali spokój uważając, że to na pewno ćwiczenia. Jedloš zdążył już przeprosić setkę pracowników z naszego budynku. Podczas podgrzewania obiadu chyba rozkojarzyła go informacja, że będzie miał z Verčą córkę. Jana po raz pierwszy w nowym roku wyruszyła w daleką podróż. Rano z Ostravy pojechała do Pragi odwiedzić kilku użytkowników i życzyć im wszystkiego dobrego w nowym roku, po południu była u Neli, żeby sprawdzić, czy jeszcze jest 2w1, wieczorem pojechała do południowych Czech, gdzie przenocowała u brata. Nela wszystkich pozdrawia, ma się dobrze, mały się uspokoił i jeszcze nie chce mu się na nasz świat, ale ona nie jest pewna, czy to dobrze, czy źle. Peťo pojechał w podróż służbową, kawałek za słowacką granicą usłyszał w radiu, że ma zwolnić. Było bardzo ślisko, minął cztery wypadki. Był spokojny, ponieważ drogowcy stali bezpośrednio przed nim. Zbyt długo nie postali, po papierosie przyjechali policjanci i torowali im drogę, żeby korek się trochę skrócił. Peťo musiał poczekać. Šára stwierdził, że w Polsce ludzie posyłają listy pocztą o wiele chętniej i częściej niż w Czechach. Szedł na pocztę zapłacić fakturę za telefon, już po raz któryś z rzędu czekał w kolejce ponad 20 minut, przed nim stało zaledwie kilka osób, ale każdy posyłał 20 listów. W środę Lenka odbyła videokonferencję z niemieckim partnerem, między innymi o Szwajcarii - następnym kraju, w którym będzie dostępny PROebiz. "Ta wersja zimy wydaje mi się niezbyt udaną." - powiedziałby klasyk patrząc na artefakt, który wykonały dzieci Igora posługując się materiałem niepochodzącym z nieba, ale od matki ziemi. Dostawcą surowca z pewnością nie był św. Marcin, ale sławny przyjaciel wszystkich dzieci w swoich nowych spodenkach z autkiem, który powinien o tym czasie jeszcze spokojnie spać. (FOTO). Jednak nie rozpaczajcie. Igor na swoim pierwszym historycznym wyjeździe w kolorach czeskiego teamu, będąc cichym kompanem Miry na północno-czeskim tour the klient, widział prawdziwy śnieg! Dowodem jest zdjęcie wykonane w środowy poranek, kiedy to wyjeżdżali z zapakowanym śniadaniem w kieszeni z pensjonatu na przedmieściach Karlowych Warów. (FOTO). Adélka była zapisać się do szkoły. Spełniła wszystkie zadania, sprawiły jej ogromną frajdę, w trakcie ich spełniania miała nawet czas, by odpowiedzieć na pytania drugiej pani nauczycielki. Odpowiedzi co prawda wymawiała szeptem tylko mamie w odległym kącie klasy, Danka jednak starała się je przekazać pani nauczycielce słowo w słowo, więc mamy nadzieję, że jej się udało i Adélka będzie mogła pójść do szkoły. Krista i dwóch Petrów z zespołu spotkali się rano ze słowackim APUeN. Od razu na samym początku ogłosili embargo na tematy dotyczące pracy, dlatego następne cztery wspólne godziny były prawdziwym odpoczynkiem. Špalkowie pojechali do Jeseników, do ośrodka Lázně Lipová. Zrelaksowali się i korzystali z toru saneczkowego razem z dziećmi. By popatrzeć na śnieg musieli wyjść na Ovčárnę, w innych miejscach śniegu brak. (FOTO) i (FOTO) Lukáš V. poszedł z kolegą Osą na bilard. Kilka lat nie grał, więc był naprawdę podekscytowany, co chyba przyczyniło się do jego wyśmienitej formy. Podczas godzinowej gry uzyskał 172 punktów, co jest jego osobistym rekordem. Osa jednak nie podzielał jego entuzjazmu. W czwartek rano szef popełnił wielkie faux pas, do dziś mu przykro. Pan z parkingu powiedział mu, że wyrzucili mu córkę. Szef odpowiedział, że to nic strasznego, że jeżeli młodzi się trochę postarają to praca zawsze się znajdzie. Otrzymał bardzo nieprzyjemną odpowiedź, że wyrzucili ją z czwartego piętra i jest w szpitalu na intensywnej terapii. Szef długo nie mógł wyjść z szoku. Po raz pierwszy Dzień eAukcyjny odbył się w kilku miejscach równocześnie. W Ostrawie prowadził go Ondra Ž., uczestnikami byli głównie pracownicy firm, bardzo dużo dyskutowano. W Pradze trenerkę Ivę zastąpił Lukáš K., który przekonywał wszystkich, że nie lubi występować przed większą liczbą osób, jednak chyba tylko dlatego, by wszyscy mogli go pochwalić, ponieważ temat inwestycji miał w małym palcu - jak profesjonalista. W Bratysławie przybyło najwięcej uczestników, starali się głównie prowadzić przyjemną dyskusję. W Katowicach imprezę poprowadził Piotr, najwięcej dyskutowano o możliwościach eAukcji. W następnych miesiącach planujemy organizację Dni eAukcyjnych również w Warszawie, Zagrzebiu i Düsseldorfie. ZuzKa przeżywa detoks. Zaplanowała sobie trzydzieści dni bez wina i papierosów. Za zaoszczędzone pieniądze każdego dnia kupuje sobie rzeczy do ćwiczenia. Buty, getry, koszulki. W celu zapomnienia o swoich pragnieniach, każdego dnia chodzi ćwiczyć. W czwartek ukradli jej całą torbę z nowymi rzeczami. Wygląda na to, że będzie musiała wytrzymać jeszcze miesiąc. W godzinach popołudniowych przyszły studentki z uniwersytetu na rozmowę klasyfikacyjną, chcielibyśmy włączyć ich do naszego procesu pracy. Przy tym wszystkim obliczyliśmy, że średnia wieku w naszej firmie wynosi 33 lata. Lence udało się zdobyć następne informacje dotyczące funkcjonowania zamówień publicznych w Rumunii. Pomimo bardziej zakorzenionej nieufności wobec elektronizacji, zbyt dużych różnic nie znalazła. Cały marketing wraz z szefem pracuje nad nową stroną internetową, tekstami, fotografiami i grafiką oraz ciekawymi gadżetami... jest na co się cieszyć. Kończymy również pracę nad analizą Miasta i eAukcje w roku 2013. W piątek Maruška była na szkoleniu, nie dostała nawet kanapki, ale wytrzymała posłusznie bez jedzenia do godziny drugiej. Lukáš V. rano wyjechał autem, ponieważ miał w planie zdążyć jeszcze na kilka badań u lekarza. Po pracy kupił kwiaty dla swojej partnerki, którą zaprosił na kolację do restauracji azjatyckiej w Přívozie. W drodze do domu wystraszyli się, że przed domem nie ma ich samochodu. Po krótkiej chwili Lukáš uświadomił sobie, że z przyzwyczajenia pojechał do domu tramwajem a auto zostawił przed Librexem. Lukáš K. z Katką w końcu kupili samochód. Lukáš nie miał wyboru, będąc jeszcze w fazie zastanawiania się, czy zdecydować się na tak ważny krok, zadzwoniła do niego Katka z informacją, że właśnie wybiera pieniądze z bankomatu. Żeby na Słowacji nie musieli płacić wyjątkowo wysokich opłat za przepisanie samochodu, poszli załatwić sobie pobyt przejściowy w Czechach. Katka jest bardzo prawdomówna, więc poinformowała policjantów o prawdziwym powodzie ich wniosku. Policjantka powiedziała, że uda, że tego nie słyszała. Podczas wyjścia z pracy Monika miała wrażenie, że wdepnęła w dziurę. Przy następnym kroku była już pewna, ponieważ oderwany obcas został na posadzce. Nie można go było z powrotem przyczepić, więc wrzuciła go do torebki i śmiejąc się baletowym krokiem poszła na trolejbus. ZuzKa znalazła torbę! Nie wiemy, czy to dobra, czy zła wiadomość, ponieważ mogła sobie przedłużyć detoks. Špalkowie z Jeseników przemieścili się troszkę niżej, do babci, by mogła nacieszyć się prawnukami. Radek s Lukášem poszli wspólnie na hokej Vítkovice x Třinec. Pozostali zastanawiali się klika dni, gdzie będą siedzieli, skoro każdy kibicuje innej drużynie. Hokej był dobry, Lukáš był zadowolony z wyniku. W Ołomunieckim Teatrze odbyła się premiera premiery taty Šáry. Šára pojechał tam razem z Ivą. Sztuka nazywała się Rozbity dzban, autorem jest niemiecki Heinrich von Kleist, była naprawdę piękna. Oboje szczerze polecają. W sobotę szef spotkał się z Jirką C., by wspólnie dopisać teksty na nową stronę. Między nami są mniejsi i więksi smakosze. Lukáš V. należy do tych większych. Dla gości przygotował wegetariańskie menu, które składało się z zapiekanych brukselek z parmezanem, pastę z bryndzy, pieczone ziemniaki oraz sałatkę z burkaów czerwonych ze śmietaną. No kto by się nie skusił? W niedzielę, w dniu swoich urodzin Iva wracała z nart we Francji. Napisała: "Pozdrawiamy serdecznie z autobusu ze śmiercionośnej podróży powrotnej z nart. Godzinę temu przekroczyliśmy czeską granicę i jak stwierdziła pani przewodnik to już tylko kawałek. Ja się z tym jakoś nie mogę zgodzić, ponieważ czeka nas jeszcze 10 godzin strasznej podróży "luksusowym" wg biura podróży, autobusem. Na szczęście umiem pisać nawet lewą ręką, ponieważ prawa przymarzła mi do okna, nogi w pozycji zminimalizowanej pocą się z powodu rozgrzanego grzejnika. Myślę, że umarłam i tak właśnie wygląda piekło :-). Przesyłam przynajmniej jedną fotkę z Chamrousse 2 250 m, jazda była nieziemska." (FOTO) Jedloš był z tatą na meczu futsalu. Pomimo, że wygrali, ojciec (będąc w pozycji szczerego krytyka) miał pewne wątpliwości co do gry Honzy. Po południu byli z Verčą odwiedzić jej rodziców i dostali pierwsze ubranka dla małej. Pan Dyrektor odwołał naradę, Adélka była z babcią na Pustevnách, więc Danka miała dzień wolny. Kupiła sobie książkę i pierzynę zimową. Pan Dyrektor chyba się bał, że będziemy się nudzić, więc przesłał nam dwanaście stron tekstu do korekty. Lukáš K. razem z Katką byli na targach ślubnych. Niestety w loterii nic nie udało im się wygrać, ale dostali wiele kuponów zniżkowych. jam
2. tydzień
13. 01. 2014 08:34 Tomáš Hric
13STY
proebiz-pf-2014.png Po doświadczeniach z zeszłego roczniku turnieju sylwestrowego, który odbył się w ostatnim dniu roku i zniszczył w kilku rodzinach świętowanie zakończenia roku, postanowiliśmy zmienić jego termin na wcześniejszy dzień, tj. 30 grudnia. Wzbogaciliśmy się tym samym o nowe doświadczenia. Jęczący i kulejący zawodnicy po turnieju znów rozchodzili się do swoich domów z obawami, czy uda im się wytrzymać imprezy. Oby kobiety nie chciały tańczyć. (patrz FOTO) Na trzecim miejscu po trudnej walce znalazł się Radek, na miejscu drugim Jedloš, natomiast zwycięzcą turnieju został Lukáš V. (patrz FOTO) i (FOTO) W poniedziałek spotkaliśmy się na noworocznym toaście, Pan Dyrektor miał krótkie, ale pozytywnie motywujące przemówienie i już nikt nie mógł usprawiedliwić się z powodu świątecznego "wolniejszego tempa". Co prawda niektórzy koledzy, którzy pojawili się po raz pierwszy w pracy po dłuższym urlopie, mieli małe problemy z włączeniem się do swoich zadań, ale cieszyliśmy się, że ich widzimy. ZuzKa zaskoczyła nas ogromem postanowień noworocznych. Na Słowacji i w Polsce było święto państwowe, więc stoły obu zespołów pozostały puste. My pozostali boleśnie odczuwamy ogromną niesprawiedliwość w związku z tym, że oba sąsiednie i braterskie kraje mają pięć razy więcej świąt od nas - Czechów. We wtorek część pracowników NAR odbyła obowiązkowe szkolenie kierowców. Musimy pochwalić lektora, który nas, jak zresztą zawsze, rozśmieszał, a w dodatku wszyscy absolwowaliśmy test. Danka z Milanem i Jirką Špalkiem w godzinach dopołudniowych omawiali zmiany, które czekają nas w nowym roku. Plany, transakcje, sieć, szkolenia, marketing, zmiany personalne. Nie zdążyli porozmawiać o wszystkim, więc umówili się na kontynuację w piątek. Dyskutowaliśmy o zmianach wewnętrznego systemu CRM, w godzinach popołudniowych odbyła się duża narada rozwojowa sw, na której kontrolowaliśmy plan czasowy zmian. Co będzie w 3.3, co w 3.4, a co w czwórce. Punktów było mnóstwo, stresu bardzo dużo, napięcie było odczuwalne w głosach zebranych, ale wszystko zakończyło się pomyślnie. W środę polskiemu zespołowi udało się przedłużyć współpracę z użytkownikiem, co zwiastuje zdecydowanie pozytywny początek roku. W praskim biurze szykują się zmiany. Potrzebujemy więcej miejsc pracy, planujemy więc nowe rozmieszczenie stołów i szukamy większych pomieszczeń w budynku. Lenka z Milanem omawiali plany zespołów ds. klientów i rozszerzenie sieci providerów na następnych dwanaście miesięcy. Andrzej przyniósł szefowi nową listę umiejętności eAukcyjnych i zakupowych, która dotyczy poszczególnych stanowisk w firmie. W czwartek delektowaliśmy się babką Báry i życzyliśmy jej wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Marketing czekał na nasze wyjście z pracy, następnie trwały prace nad nową stroną proebiz, która ma się pojawić w najbliższym czasie. Jeżeli ktoś jest zainteresowany niedokończoną wersją (brakuje części tekstów i nie zostały wprowadzone poprawki), może spojrzeć na new.proebiz.com. Jirka Špalek i jego koledzy zwołali spotkanie w związku z projektami nowych wykresów do proebiz. W piątek rano rozmawialiśmy po polsku o postanowieniach, w południe szef razem z Jirką Š i Danką odbyli naradę nad dobrym obiadem, po południu odbyła się narada trenerów. Dni eAukcyjne w tym roku będą polem do popisu trenerów. Szef mówił o pomniejszeniu, regionalizacji i personifikacji Dni eAukcyjnych. Pod koniec roku ZuzKa przygotowywała je we współpracy z marketingiem, wszyscy odczuwali zdenerwowanie i obawiali się jaki będzie wynik końcowy. Trenerzy wyglądali na zadowolonych. ZuzKa już wie, że postanowień noworocznych było zbyt wiele. Na razie walczy, jakoś się trzyma, ale sytuacja jest napięta. Wieczory spędza boksując, by mogła pozbyć się nagromadzonej depresji. jam
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ