Lucka miała urodziny, które romantycznie świętowała ze swoim mężem. Po śniadaniu w Bańskiej Szczawnicy w kawiarni u „Divné paní“ foto weszli na Pustý hrad nad Zvolenem foto, gdzie znaleźli nawet słonko. Mocno wygłodniali i zmarznięci zeszli na dół do Bistra Chef, gdzie wieczorem wzięli udział w Szkole gotowania na temat „Zrzucamy kilogramy”. Doskonały dzień! Na fotodokumentacji jest Halibut z brokułami i Vitello tonnato foto i foto. Ostrawa żyła łyżwiarstwem figurowym, a przybrana córka Radka Terďa występowała w uroczystych ceremoniach. Radek oglądał styl dowolny kobiet i mężczyzn i zupełnie jak dla nas, zwykłych śmiertelników w TV, finał obu konkursów na żywo był wspaniały. Radek dodatkowo posmakował wspaniałej atmosfery z widowni. Jirka Š. powoli przejmuje kierownictwo nad zespołem słowackim, dlatego pojechał już z Kristą do klientów w Bratysławie. Wzięli ze sobą Lukáša Z., prawą rękę Jirki. Najprawdopodobniej przez złe zaplanowanie czasu nie zdążyli zjeść, więc zdobywali „odznakę głodu”, a obiad zjedli później w drodze do domu. Kiedy jest z wami Andrea, nie zgubicie się! Ponieważ ona ma dobrą nawigację i w czwartek, kiedy wracała z Warszawy, a mgła była gęsta jak w Wodniku Szuwarku (kto pamięta?), w radiu mówili, że na autostradzie w obu kierunkach karambole, spojrzała na nawigację i bezpiecznie ominęła wypadki. Lila po raz pierwszy była w Chorwacji! Trenki zabrał ją w podróż do klientów i dobrze zrobił. Jak każdy nowicjusz na spotkaniach nie zamieniła słowa, ale mogła być przy udanych negocjacjach umowy. Trenki mógł ją świętować toastem, ponieważ miał nowego szofera – foto. Dzień po spotkaniu Lilę naszła ochota na naleśniki, ale nie zwyczajne, tylko takie ogromne – foto! Nie leniła się i wygooglowała, a Trenki po dwóch latach w Chorwacji dowiedział się, że świetna naleśnikarnia znajduje się bezpośrednio na jego ulubionej ulicy. Kiedy Igor zobaczył to zdjęcie na odległość oznajmił, że to był w Zagrzebiu jego drugi dom. Wygląda na to, że jeśli Trenki będzie wyruszał w drogę z Lilą albo Igorem, swoje starania o schudnięcie może porzucić. Lila wypróbowała wychwalane chorwackie usługi fryzjerskie foto, co Trenki ocenił tak, że za duże pieniądze maleńka zmiana. Josephine jest tutaj! Mamy nowy produkt i pojechałam z Lukášem K. pokazać go pierwszym zainteresowanym. Od razu z sukcesem :-). Jak zdać egzamin. Po drodze do klienta podwieźliśmy kawałek ZuzKę, która uczyła się do ostatniego i najgorszego egzaminu w semestrze zimowym. Kilkakrotnie słyszeliśmy, że nie będzie z nami rozmawiać, musi się uczyć, ale wcale jej nie wychodziło. W końcu powtarzała z nami pytania i dzięki temu naszą wielką zasługą jest, że zdała test. OSTRAWA!!! To jest odpowiedź Adelki na pytanie o główne miasto Czech w szkolnym teście. Danka przyjęła to z dystansem i pochwaliła córkę za właściwą ilość wykrzykników – foto. Kto to jest? Zgadujcie, zdradzę tylko, że koleżanka :-). Foto pochodzi z przygotowywanej wystawy, która na jesieni będzie w urzędzie Ostrawa – Poruba. Szkatułko szkatułko ruszaj się. I nie tylko szkatułko, ludzie też. W piątek była w NARze wielka przeprowadzka. Ja z zespołem miałam szczęście. Nas i jeszcze pięć innych osób przeprowadzka ominęła. Ale poza tym komplet – całe wielkie biuro, a częściowo również Houston. Wszyscy dostali dwa duże pudła na spakowanie rzeczy, ZuzKa trzy, i przeprowadzali się kawałek dalej. Iva w trakcie sprzątania przed piątkową akcją znalazła czekoladę z 2015 roku, z łezką w oku Danka zabroniła swojemu zespołowi konsumpcji. Ojcowie zabierają dzieciom zabawki. Tak było u Špalíków i Vyskočilów. Na fotce jest wprawdzie mały Kubik z grą, ale z wideo, które oglądałam, jasno wynika, że przejął ją tata Lukáš. Jestem geniuszem. Przeczuwałam to, ale link z facebooka przekierował mnie na test IQ i teraz jest już jasne. Według ogólnoświatowo używanej kategoryzacji inteligencji należę do grupy geniuszy, którzy występują w 0,2% populacji. Milan przestraszył się, czy będę jeszcze gotować. Z łóżka na narty. Tobias po miesiącu chorowania w końcu wyzdrowiał, więc z mamą Andreou rozpoczął sezon narciarski – foto. Taki normalny weekend. Weekend Honzy był kulturowo-sportowy. W Minikinie Północna filmowa zima, koncert Muchy w Jazzie oraz Edith i Marlen w teatrze. W międzyczasie Prašivá, narty i łyżwy na zamarzniętej Těrlickej přehradzie. Pięknego tygodnia życzy Jana.
Tobogan / 3. tydzień
23. 01. 2017 09:08 Jan Šlachta
23STY
Nowy rok na całego. To oznacza definitywny koniec prokrastynacji, wszystkie zaległości dokończone oraz nowe wyzwania w postaci zaplanowania wszystkiego, co trzeba w tym roku zrobić. Też wam się wydaje, że co roku jest tego więcej i więcej? Atlas stereotypów. Też was czasem zastanawia, co o nas „Środkowoeuropejczykach” myślą pozostali? Tu jest mapa, która pokazuje to czarno na białym – tutaj :-) Dzielne żuczki. Jirka Š. cały tydzień miał zajęty, ale zdążył ze wszystkim i jeszcze wziął udział w szkoleniu kierowców (gdybym miał pisać wszystko, odpadłaby mi ręka). Chorwacki zespół w Ostrawie również się nie lenił i skonfigurował w tym tygodniu jakieś 15 angielskich aukcji dla chorwackiego klienta, w przyszłym tygodniu czeka kolejne 15, tym razem aukcji japońskich. Sportem po zdrowie. Hanička na siatkówce kopnęła gracza z własnej drużyny w nogę – viz foto, Anežka prawie zabiła chłopaka i o mało nie amputowała sobie obu rąk przy zabezpieczeniu na ściance wspinaczkowej. ZuzKa zaczęła chodzić na squash w termo koszulce z długim rękawem i dziwiła się, dlaczego podkręcili tam ogrzewanie, ponieważ strasznie jej gorąco. Przecież potwierdzone jest, że sauna to zdrowie. František miał falstart na siłowni i zmaga się z gorączką mięśniową. Lukáš na wszelki wypadek nie chodzi wcale, a moje nogi cierpią na klaustrofobię z powodu nowych butów. Kto się nie leni, temu się zieleni. ZuzKa z sukcesem zdała najgorszy egzamin w semestrze i wygrała projekt marketingowy ze słowami Karla Gotta „po raz kolejny naprawdę tego nie oczekiwałam”. Honza J. również zdał już wszystkie egzaminy, poza jednym, którego nie jest aż taki pewny – ostatni termin, ostatnia próba. Krew zastyga w żyłach. Trzymam kciuki. Kto nie zmarznie, wygrał. Ivanka z partnerem zdecydowali się na odrobinę przygody i jednocześnie testy deklarowanej jakości wyposażenia outdoorowego. Cały weekend spali pod namiotem w Jesenikach - foto a foto. Przeżyli. Teraz wystarczy już tylko napisać recenzję i uratować tym kolejnych testerów, którzy nie musieliby już zaznawać takiego szczęścia. Františkowi podobno nic interesującego ani dowcipnego się nie zdarzyło, tak jak zakładał, ale był w saunie przy różnicy 100°C i nie zamarzł, więc czapki z głów przed hartowaniem się. Jana w środę pojechała z nowym futbolistą w drogę i ponieważ na autostradzie jest nudno, wybrali się przez Jeseniki - foto. W czwartek w Pradze odbywał się drugi etap szukania marketera do praskiego zespołu. Szef odjeżdżał zadowolony. Odpuścił nawet RegioJetowi za to, że pełny pociąg miał tylko dwie działające toalety, przed którymi zbierały się długie kolejki. Wszystko pozostałe zamarzło. W piątek Kaplanowie byli na koncercie w ramach Open Mic, czyli otwartych koncertów śpiewaków wykonujących autorskie utwory. Poza zapowiadanymi wcześniej muzykami koncert, dostępny jest również dla każdego, kto przyjdzie i może wtedy zagrać jedną piosenkę. Open Mic opiera się na sprawdzonym nowojorskim modelu Greenwich Village z lat sześćdziesiątych, którym przeszła większość piosenkarzy, od bezimiennych śpiewaków, aż po osobistości światowego poziomu. Interesujące, przyjemne, ponieważ było pełno, młodzi ludzie. Na taką muzykę wciąż jest zapotrzebowanie. Za drzwi czy do szuflady? W weekend graliśmy w domu w chowanego, co oceniłem jako grę bardzo nie fair. Ze stoma kilogramami i prawie dwoma metrami wzrostu byłem na bardzo niekorzystnej pozycji - foto. Inne zakręcone obrazki. Źródło fotografii tytułowej oraz innych fascynujących ruchomych obrazków. Zobaczcie link bulvy.cz. A jak mówimy w Ostrawie, powietrze, którego nie widać, to nie powietrze, korzystajcie z tej odrobiny śniegu i zimy, która teraz wygląda nawet jak zima. Jirka
Tobogan / 2. tydzień
16. 01. 2017 08:58 Jan Šlachta
16STY
W poniedziałek rano odprowadzenie Kubika do przedszkola wypadło na mnie. Ivča ma zasadę – ile na minusie, tyle warstw ubrań. A przy -18 nie było łatwo i poza zapomnianymi okularami wszystko skończyło się dobrze. U Jany temperatura spadła jeszcze niżej, aż do -20. Dla samochodu tego było już za wiele. Według wzoru: mam dość, jest strasznie zimno, stoję jak słup – odmówił startu. Przed południem był noworoczny toast za kolejny wspólny rok. Pan dyrektor przyniósł papier z uwagami, na którym wszystko miał zaznaczone. Mimo to Danča poprawiła kilka niejasności. Zuzka znów ma miesiąc bez alkoholu i papierosów. To widać. Przybiegła cała roztrzęsiona, że nie mamy zarezerwowanego pociągu, nie ma programu, że nie nadąża, że pracuje jeszcze nad prezentacją na przedpołudnie. Tylko że ogólnofirmowej narady w poniedziałek nie było. Ok, muszę przyznać, że niektórym ludziom niepalenie i niepicie alkoholu szkodzi. :-) Pan Dyrektor dodał kilka statystyk: na macierzyński poszło 9 mam i urodziło się „nam” 9 dzieci. Trzeba również przyznać, że koledzy, którzy mieli potomków w minionym roku, zostają trochę w cieniu naszych dam mamuś. Ze stu kandydatów, którzy mają je zastąpić, wciąż pracuje z nami 9. Brzmi to jak mała liczba, ale my ich wszystkich lubimy, więc dla nas jest super. Abyśmy tak mamom nie zazdrościli, dostaliśmy tydzień wolnego więcej – hura. Według mnie najważniejszym wydarzeniem poniedziałku było, że mimo pełnego NARu ludzi ani razu nie zdarzyło mi się, żeby toaleta była zajęta. Myślę, że właśnie teraz wszyscy panowie z uznaniem kiwają głowami. :-D Dzień JOSEPHINE – tak nazwał wtorek Jirka Š. Cały dzień trwały narady na temat nowego produktu. Mówiąc dokładniej nie trwało to cały dzień, ponieważ po południu Jirka był ze mną na spotkaniu w związku z EEM. W skrócie chodzi o zabezpieczenie telefonów komórkowych. Ivy nie było, więc kawę zrobiłem panu własnoręcznie. Ten mnie później przepraszał, że o nią poprosił, ponieważ myślał, że to komuś oddeleguję. Uspokoiłem go, że kawiarkę mam opanowaną. Peťo się żegnał, po 2 dniach, kiedy odwiedził nas z zespołem. Poza Allą, która podobno była w szkole. Ale mam wrażenie, że chciała po prostu w pełni nacieszyć się swoim nowym miejscem pracy – do obejrzenia zde. W Pradze już się w pracy stoi, w Ostrawie głaszczemy swoje krzesła i siedzimy dalej. :-) Zdemożecie zobaczyć, jak wygląda, kiedy robię duże zakupy. Może jest to spowodowane tym, że w środy nie jadam. Możecie zgadywać, co tam mam. A tym odważniejszym, którzy to napiszą, zdradzę również z jakiego sklepu. Mają tam teraz duże promocje :-). Monička z pozostałymi kolegami znalazła na Houstonie słodycze, które wiesza się na choinkę. Zjedzone zostały szybciej, niż można było pożałować, że nie zostały zawieszone. Udało mi się uchwycić nowy fotel Jirky Š. Patrząc na niego - zde, przychodzi mi do głowy tylko jedno: „Każdemu według zasług”. Chętnie wykorzystam okazję i powiem wam coś o sobie. Zapomnijcie o ksywkach „Papryczka” czy „Maratończyk”, już od wielu lat jestem „100Korona”. W skrócie 100K. Teraz już wiecie, kto jest podpisany w kuchni. Historię przezwiska przedstawię następnym razem. Jana w czwartek umówiła prezentujących i tematy na marcową Arenę praktyczną. Całą akcję organizuje zespół morawski. Nie mamy bliższych informacji, ale i tak się cieszymy. Zdecydowałem, że w życiu chodzi o zmiany, więc będę biegać również rano przed pracą. Jak to mam w zwyczaju, wybrałem ten najgorszy dzień. Góra świeżego śniegu zapewniła, że ranny ptaszek następnym razem pójdzie prosto do pracy. Księgowość cały ten tydzień pracuje w osłabieniu. Maruška wzięła tydzień wolnego. Muszę powiedzieć, że podeszła do tego odpowiedzialnie, ponieważ nawet do toboganu nic mi nie wysłała :-). I jeśli tego było mało, Iva nie przychodziła dwa dni w tygodniu. Plan miała jasny, spać pod namiotem. My zakładamy jeszcze jeden sweter i myślimy o tobie Ivi. Po południu połączyłem siły z Jirką Š. w negocjowaniu nowych usług z przedstawicielem T-Mobile w trakcie pracowniczego obiadu. My wzięliśmy pizzę, pan z T-Mobile gnocci. On był bardzo spokojny, my marudziliśmy. W każdym razie z oferty byliśmy bardzo zadowoleni. Zuzka upewniała się, czy napiszę tobogan. Powiedziałem, ze oczywiście, że zbieram wpisy, gdzie się da, ale wciąż nie mogę znaleźć człowieka, który rzuciłby mi kostką brukową w przednią szybę samochodu. Wciąż mam się czego uczyć. Już rozumiem, dlaczego dostaliśmy tydzień urlopu więcej. Danča mi mówiła, że Iva poszła w piątek zwrócić butelki po piwie z wieczorku bożonarodzeniowego. Kiedy zobaczyłem ilość, przestałem rozumieć, dlaczego tylko tydzień. :-D Zuzka tak bardzo myślała o sukcesie mojego toboganu, że miała stłuczkę. Na równej drodze, z doniczką, która niedbale leżała na ziemi. Kostka to nie jest Zuzi, ale i tak dziękuję za starania. Spacer do O2 żeby wymienić kartę sim. Ujęła mnie pani, która przyszła zareklamować złe księgowanie usług. Wyszła z wyjaśnieniem, że błąd leży po jej stronie oraz z jeszcze wyższą taryfą dla męża, tabletem z internetem, ochraniaczem na tablet i ochronnym szkłem. Wychodząc jedynie z wymienioną kartą SIM, czułem się w stosunku do sprzedawczyń winny. Jirka Š. miał odwiedziny, grali w Carcassone i Jirka dał się ponieść. Dalszych szczegółów nie mamy, jednak coś mi mówi, że nie będziemy wtykać w to nosa i pytanie pozostawimy otwarte. Kubik w weekend był u babci, więc plan: kino i kolacja, brzmiał pięknie. Pizza Coloseum obsługiwała na całego. Prawdą jest, że wydanie na kolację ponad dziesięciu tysięcy nie do końca było w planie. Wybór garnituru na ślub był lekko ponad plan. To co, Zuzko, mogę tak na następne eBF? Fotka zde. Jirka Š. był z Nelinką na meczu koszykówki. Foto zde. Trenerka nie przejmowała się zbytnio trenowaniem, więc Jirka wziął sprawy w swoje ręce (widocznie wciąż był na fali Carcassone). Jego słowa brzmiały dokładnie tak: „Troszkę tym z trybuny dyrygowałem :-D, od czasu do czasu chyba krzyczałem”. Danča z Adélką poszły na trochę kultury. Dużo kuso ubranych młodych baletnic tańczyło w stylu gaga. Bardzo się cieszę, że dziewczyny nie wzięły mnie ze sobą. Marina zaczęła powrót do domu. Dowód zde. 100K
Tobogan / 1. tydzień
09. 01. 2017 08:47 Jan Šlachta
09STY
Jirka Špalek w przedostatni dzień pracy świętował swoje urodziny. Następnego dnia pakowali się z Ewą i pojechali na Sylwestra w Tatry. Było tam pięknie FOTO. W wieczór przed Sylwestrem byliśmy w Teatrze Narodowym na przedstawieniu o Jiřím Traxlerowi. Jest ono dużo wcześniej wyprzedane. Bilety zdobyliśmy przed kilkoma miesiącami. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że dziesięć dni przed wyjściem do teatru będą mi naprawiać ścięgno Achillesa. Lewa noga nie weszła w domu do żadnego buta. Wybór padł na wietnamskie crocsy. Do Narodowego w crocsach. Na szczęście były ciemnoszare. Możliwe, że gdybym nie kulał, ludzie nawet by nie zauważyli. FOTO jako dowód. Przedstawienie było świetne. Na zdjęciu wyglądam trochę jak łamaga, no ale co zrobić. Panie Schutove, co oznacza Monikę z córką, znalazły na dworcu bardzo, ale to bardzo wysoki nominał. Zapierało dech. Piękny początek roku. Czy to znaczy, że cały przyszły rok otoczone będą banknotami? Poszły na policję i poczuły ulgę. Monika na szczęście tak ma, jest fajna, ma szczęście. U Mikulášów na północnym wschodzie Czech napadało pół metra śniegu. Również na Yeti FOTO. Peťo cztery razy dziennie odgarniał śnieg z koleżanką łopatą, którą w końcu złamał. Później poszedł z dziećmi na sanki i budowali bunkier. Wszyscy zadowoleni. Igor przysłał do Toboganu dwa zdjęcia, które udowadniają, dlaczego czasem dobrze jest zniknąć z Pragi i jechać w góry. Na pierwszym obrazku mamy widok z barrandowskiego wzgórza przez centrum na Pankrac przy inwersji, kiedy trochę widać powietrze FOTO. Dla porównania dodaje drugie zdjęcie z włoskich Dolomitów, dokąd Horvatowie pojechali na narty i gdzie nie widać powietrza a niebo jest kiczowacie niebieskie FOTO. Niedzielę Špalkowie mieli kulturalną i świąteczną. Po raz pierwszy zabrali małego Adika (Adama) do kina na animowany film Trole. Nowy widz był zadowolony, podobało mu się. U Danieli i Adelki (u Gáborek) pojawiła się sytuacja krytyczna. Pożegnały kolejną rybkę. Adelka zrobiła dla nich miejsce pamięci a Danča zdecydowanie zakończyła hodowlę jakichkolwiek rybek na zawsze FOTO. Z rybą problem miała również Marina. Chciała złapać coś małego na kolację, ale zamiast tego złowiła olbrzymią makairę. Trzeba będzie przeorganizować lodówkę FOTO. Po kilku dniach Monika w końcu dogrzebała się do samochodu, weszła drzwiami pasażera, przekręciła kluczyk i nic. Pewnie akumulator. Zaczeka na odwilż. milan
Tobogan - 51. tydzień
27. 12. 2016 12:10 Jan Šlachta
27GRU
Przyjemnego spędzenia Świąt Bożego Narodzenia, czasu na bajkę, spokoju, dobrego nastroju, żadnych wypadków, silnego zdrowia, dużo szczęścia, miłości w nowym roku, zbierajcie tylko owoce.
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ