Tobogan / blog


Tobogan - 38. tydzień

26. 09. 2016 08:52 Jan Šlachta
Tobogan - 38. tydzień

26WRZ


W poniedziałek przywitaliśmy „słowacką” Dankę, która po miesiącu wróciła do pracy i od razu złożyliśmy jej życzenia z okazji urodzin. Część urlopu spędziła w górach Nepalu. SK team po długich tygodniach znów jest kompletny. Lenka szczęśliwie absolwowała trzygodzinny test na cukrzycę i zaraz po tym księgowość nagrodziła ją wspaniałym tortem, połączonym z miłym spędzeniem czasu. Dla Juraja po wakacyjnej przerwie zaczęła się seria turniejów w piłkarzyki, FOTO. W pierwszej rundzie skończył na świetnym, drugim miejscu i wygrał butelkę jałowcówki. Adelka Danki zaczęła kurs gry na gitarze i na razie jest zachwycona, mama również. Do Świąt podobno zagra kolędy. Przygotowujemy się do dużego upgradeu systemu operacyjnego na serwerach, dlatego robiliśmy test wydajnościowy, którego wynik wypadł świetnie. Kaplanowie skończyli kąpiele, opalanie i czytanie książek i powoli przenieśli się do Zagrzebiu. Po drodze zatrzymali się w Splicie, gdzie natrafili na ogromny targ z zupełnie wszystkim. Jany nie można było odciągnąć od starożytnych skarbów „pchlego targu” - FOTO, a Milana od świeżych i suszonych fig - FOTO. W czwartkowe przedpołudnie Trenki zapoznał 20 uczestników dnia eAukcyjnego w Zagrzebie z możliwościami eAukcji, w towarzystwie okazyjnych, uzupełniających wstawek pana dyrektora , FOTO. Marina pilnowała, czy wszystko przebiega pomyślnie, a Jana została ekspertem od IT nie podejrzewając nawet, że jest to możliwe. Dobry obiad połączony z oceną akcji zjedli na przeciwko centrum kongresowego FOTO. Popołudniem czwórca Kaplanowie, Trenki i Marina rozmawiali z pierwszym możliwym partnerem dla Chorwacji – FOTO. Potrzebujemy nowych kolegów do zespołów zagranicznych, dlatego w przyszłym tygodniu umówiliśmy kolejne rozmowy kwalifikacyjne z kandydatami. Danka G. przeszła analizę wellness, wiek metaboliczny 28 lat bardzo ją ucieszył, ale czarnej herbaty i kofoli nie pozwoli sobie odebrać. W piątek rano graliśmy w badminton, gdzie wszystkich kolegów porządnie wyklepała BASEowa Míša. Špalkovie pojechali w stronę Tatr, gdzie aż do wtorku będą korzystać z gór i uciech wellness. Chyba ktoś będzie musiał kupić konia. Nela się zakochała – FOTO. jv

Tobogan - 37. tydzień

19. 09. 2016 10:31 Jan Šlachta
Tobogan - 37. tydzień

19WRZ


 Superstar. Andrzej stał się gwiazdą raciborskiej telewizji. Znajdziecie go na ujęciu, które jest w czasie 1 minuta i 17 sekund: tutaj. Zwróćcie uwagę na tradycyjny góralski strój.  Krętymi ścieżkami. Zuzka zgubiła się po drodze z Brna do Wiednia. Tak, wszyscy na to czekaliśmy, więc pomoc telefoniczna była błyskawiczna.  Andrzej we wtorek był wesoły na 68%.  H2O i PeMi + 3. Peťo Mikuláš w czwartek wykorzystał urodzinowy voucher i z rodziną poszli do Aquapalace tak, że do tej pory zjeżdżają na TOBOGANie.  Špalek ze Špalkiem albo Jirka Špalek wypił Špalek. Zob. foto.  __ Andrzejowa wesołość__ spadła w środę do 56%. Wciąż lekko powyżej średniej.  Inny wymiar. Przyzwyczailiśmy się już, że wpisy Lenniego do Toboganu są wielce artystyczną przyjemnością. Poprzednim razem przysłał nam salon - foto, tym razem wygląda na to, że przeprowadził się tutaj. W każdym razie nie wiem, do akademika czy pod most.  To jest fajne fajne fajne… František przez cały tydzień utrzymywał 90% wesołości. Widocznie wiedział, że dobry humor nie poprawi nikomu dnia, ale potrafi zdenerwować tylu ludzi, że warto go utrzymywać.  Dumny staruszek hipster. Ondra w czwartek świętował trzydziestkę ze słowami: „Nie mogę się już doczekać, aż będę miał czterdzieści.” Ondro, wszystkiego najlepszego i niech twój optymizm wytrzyma jak najdłużej – foto.  Elvis też odpadł. Zuzka starała się wyjaśnić w chorwackim ministerstwie pomysł piątkowych okrągłych stołów na eBF – w 80% zajętych przez ekspertów z branży, a w 20% ogólnie znanymi osobistościami. Już już chciała dać za przykład Nohavicę albo Holušovą, ale na szczęście uświadomiła sobie, że ani jednego z nich nie mogą znać Chorwaci. Więc powiedziała Michael Jackson. Reakcja była natychmiastowa: „Nie możemy tego przegapić.” Karcolowie mieli do czynienia z kilkoma bohaterami na raz – Batman, Superman, Superkarcolová, Seperminikarcol i niezidentyfikowany rogacz – zob. foto. W komiksach nigdy nie zwiastuje to niczego dobrego – zazwyczaj koniec świata itp. Myślę, że tym razem się udało.  Aby biała białą była. Nie chodzi o Lanzę, ale o Jedloša. Poszedł obejrzeć Baník. Całych 12 111 widzów na biało, pewnie wyprane w Lanzie. Dowodem byłoby zdjęcie, gdyby można coś na nim zobaczyć.  Szokujący strach. Danka i Adelka włączyły do swojego życia trochę ruchu. Co wieczór ponad godzina spacerów i jazdy na hulajnodze. Zapał wytrzymał do środy, po trzech dniach miały dość.  Nigdy nie wiesz, co cię spotka. Jiřík C. sprzątał w weekend piwnicę. Szukał ogniska chorobliwego fetoru strasznej zgnilizny. Znalazł martwe myszy, które prawdopodobnie utopiły się, kiedy zalało mu piwnicę. Potworna ohyda. Zjawisko porównywalne do legendarnej kalarepy.  Rekord Guinessa. W sobotę u Trenklerów świętowano 90 urodziny – foto i foto. Udział wzięła tylko najbliższa rodzina i bezpośredni potomkowie, czyli 39 osób. Dla Tomaša wspaniała okazja na zaktualizowanie rodzinnego drzewa genealogicznego, w który jest 900 imion… Czekaliśmy na przynajmniej tysiąc, Tomie, zacznij nad tym pracować.  Wesołość Andrzeja wzrosła w weekend do 80%. Tak tylko myślałem. Naprawdę było 55%.  Pożyteczni idioci liberalizmu. Jirka C. i Honza Š. poszli na 60 lat szkoły średniej. Od powstania, nie od ich matury. Ze swojej klasy byli jedyni. W pracy widują się mało. Na zdjęciu z wychowawczynią wszyscy się śmieją. 30 sekund później została przypadkiem oblana piwem. Wtedy nie śmiał się już nikt, a przynajmniej wychowawczyni nie. Najciekawszym zawodem kolegów z sąsiednich klas i roczników był tester prostytutek – podobno badanie było finansowane przez UE. Pytanie do zastanowienia się: czy istnieją zawody, które nic nie przynoszą społeczeństwu?  Na zakończenie kilka rad ogólnych: nie podejrzewajcie u ludzi złych zamiarów, jeżeli można to wyjaśnić idiotyzmem, czy też Mądrzejszy ustąpi… co wyjaśnia ogólnoświatowe panowanie głupców. Wręcz przeciwnie, kreatywność jest w cenie. Miejcie dystans i jak to się mówi, korzystajcie, póki nie leżycie na śmiertelnym łożu (tam już za dużo nie skorzystacie). JC

Tobogan - 36. tydzień

12. 09. 2016 09:04 Jan Šlachta
Tobogan - 36. tydzień

12WRZ


Tydzień zszedł się z tygodniem, a my tu mamy kolejny tobogan. Należy zacząć od samego początku, czyli jeszcze od wydarzeń weekendowych. Więc po pierwsze Honza J. oznajmia wszystkim, że czasem lepiej zapłacić więcej za wycieczkę, niż kupować ją na stronie ze zniżkami, ponieważ później może się stać, że zobaczycie właściciela strony w telewizji z policjantem, a w serwisie znajdziecie nieprzyjemny link - foto. No a po drugie, jeśli chodzi o weekend, wpadliśmy już na to, że nasz dział marketingu prawdopodobnie nie umie chodzić. Najpierw Hanes złamał nogę, ponieważ uprawia sporty ekstremalne, później Anežka złamała palec u nogi, ponieważ łóżko nie chciało jej zejść z drogi. No a w ten weekend na szczęście nie było to aż tak poważne. Hanka uszkodziła tylko palec i kulała jedynie całe poniedziałkowe przedpołudnie. Zrzuca winę na swojego psa, ale nikt w to nie wierzy. Później poniedziałek przebiegał już klasycznie i to w Wielkim stylu. Cały dzień odbywały się powakacyjne narady, szkolenie ISO i inne ważne rzeczy, po których zasłużenie poszliśmy na kręgle. Zwycięska drużyna dostała orzeszki w czekoladzie, którymi się podzieliła, za co dziękujemy i gratulujemy wygranej foto. We wtorek kontynuowaliśmy spotkania – wielka narada nad projektem Fat Joe, który ma uprościć cały system. Ale aby nie były tylko same narady, przyszedł urozmaicić nam dzień Honza Vašek wykładem o myśleniu handlowców. I żeby tego nie było mało, odwiedziła nas telewizja Polar nakręcić reportaż o tym, jak u nas wspaniale, fantastycznie i światowo oraz że w Ostrawie można robić wielkie rzeczy. Ja wiem, że to już zaczyna być nudne, ale wspomnę o jeszcze jednej naradzie, tej najważniejszej, ponieważ rodzina Jirky Š. decydowała o ważnej rzeczy, czyli na jakie kółka będzie chodzić Nelinka. Wygląda na to, że została koszykówka i ceramika. I jak to u nas bywa, w środę znowu świętowaliśmy. Marcie jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim również obowiązek chodzenia na zebrania rodziców. Danka G. przypomniała sobie, jak niewygodne były szkolne ławki i ile kosztuje nauka. Znacie to uczucie, kiedy bardzo, ale naprawdę bardzo chce wam się do WC i wbiegacie do pierwszej wolnej kabiny? Trenki zna i jak tylko zdążył dobiec, zauważył, że jest w damskiej toalecie. Na szczęście, albo na nieszczęście nikogo tam nie spotkał. Zostaniemy jeszcze przy Trenkim, ponieważ spotkało go coś bardzo niemiłego, mianowicie musiał zaparkować samochód daleko od hotelu, w którym miał nocować. Ta odległość jednak była warta swojej ceny, ponieważ mógł przejść przez targi pełne jedzenia - foto. I w ten sposób przechodzimy do weekendu. Wszyscy dobrze z niego skorzystali. Linda poznawała piękno południowej Morawy i tamtejszych winnic. Danka G. świętowała kilka razy poniedziałkowe imieniny Marii (życzymy wszystkiego najlepszego naszej Marušce) i napiekła dużo bułeczek i innych łakoci. Andrea Š. żegnała z rodziną lato. Wielkie rodzinne wydarzenie pełne zabaw. Jedną z nich był nawet konkurs na najlepsze selfie, wygrali zasłużenie - foto. Rodzina Kaplanów wykorzystała urodzinowe zaproszenie do restauracji, ale całą historię podaję tak, jak została mi wysłana, ponieważ sama lepiej bym tego nie napisała: „Kaplanowie wykorzystali jeszcze urodzinowy voucher do restauracji, w sobotę od rana nie jedli za dużo, aby posmakować w specjalnościach kulinarnych restauracji zamkowej, o których wcześniej czytali w menu umieszczonym na stronie internetowej. Zameczek znaleźli, obsługa biegała wokół nich w białych rękawiczkach i złożyli zamówienie. Dla zachęcenia kubków smakowych dostali na stół koszyk domowego zamkowego pieczywa z masełkiem, więc tylko tak skubnęli, żeby za bardzo nie zapełnić żołądka. Że na przystawkę jest maleńka porcja, to jasne, Milan miał tatarek pełen kwiatków na jedną łyżeczkę, Jana podobną ilość koziego sera z figami umoczonymi w brandy, mniam. Wtedy kelnerka w białych rękawiczkach przyszła z daniem głównym, oboje zamówili ryby. Zachowali zasady decorum i nie chichotali na głos. Ryby Jany nie było widać pod małym listkiem sałaty, Milan miał przed sobą piękny ogródek z marchewką. Szybko zrozumieli, czym są porcje degustacyjne. Dojedli chlebem :)“ foto a foto. Jirka Š. poszedł z rodziną do ZOO - foto a foto. Gdybyście chcieli sprawdzony sposób na to, jak uspać waszą latorośl, zapytajcie Karciho. Na pewno poleci wam wycieczkę rowerową, ponieważ Matúš całą przespał. Pytaniem jest, czy pojechali w tak nudne miejsce, czy go tak zmęczyli. A kiedy jesteśmy przy zmęczeniu, Karciho miało chyba inne plany. Pierwotnie chciało odpocząć z wnuczkiem, ale ten nie zostawił jej ani na chwilkę w spokoju. W w przedostatnim wpisie chcę pogratulować naszym narowym biegaczom, którzy uplasowali się w maratonie ostrawskim na pięknym 6. miejscu. Marína mówi wszystkim, że najbliższy trening jest już w ten weekend, ponieważ w przyszłym roku nie możemy skończyć niżej, niż na pierwszym miejscu. Jeżeli chcecie dołączyć, zgłoście się do Malcoma albo Mariny foto, foto a foto. Tym kończą się krótkie wiadomości, dziękuję za uwagę JK.

Tobogan - 35. tydzień

05. 09. 2016 08:57 Jan Šlachta
Tobogan - 35. tydzień

05WRZ


Kolejny tydzień za nami i, jak to się mówi w NARze, znów bliżej eBF! Przeżyliśmy tydzień bez Trenkiego, który spędził zasłużony urlop na południu Chorwacji. Chorwacji przecież nigdy dość. Był tam z rodziną i przyjaciółmi, reprezentującymi firmy NAR i BENQ i podobno pracowali tylko troszeczkę. Niewiarygodne, że w Chorwacji istnieje miejsce, którego Trenki jeszcze nie odwiedził. Teraz miał okazję i zaplanował rodzinie wycieczkę do niepoznanego Dubrowniku. Chciał ją połączyć z odwiedzeniem Mostaru w Bośni, jednak ta część wyjazdu niespodziewanie skończyła się na bośniackiej granicy, gdzie zauważył, że ma nieważną zieloną kartę. Dowcip tkwi w tym, że jego ważna karta leży w domu. Istotne jednak, że Dubrownik ma odhaczony. Mostar musi jeszcze poczekać FOTO. Tomáš swoje doświadczenia uzupełnia jednym zdjęciem dla pań ;-) FOTO. Urlopowała również Danielka, która ostatni wakacyjny tydzień spędziła z Adelką na wycieczkach, świętowaniu i odwiedzinach u rodziny. W Rybim domu w Chotěbuzi nakarmiły ryby, a później zjadły je na obiad. Przeszły się Ścieżką naukową Beskidzkie niebo, a w weekend odpoczywały na zewnątrz przy zwierzątkach i na akcji Venkovské Trojhalí FOTO, FOTO. W poniedziałek Jirka Š. z Lukášem Z. robili porządki na IT i przeglądali rzeczy do usunięcia i wyrzucenia, ewentualnie specjalistycznej likwidacji. Nawet po porządkach Jirkowi Š. została energia na odwiedziny Stodolni z szefem i jednym z partnerów. Tematem ich spotkania była przyszła współpraca. We wtorek było pożegnalnie. Żegnała się z nami Nataša z Houstonu. Obiecuje, że w nowej pracy nie będzie piła z żadnego innego kubka, niż z tego darowanego FOTO. Jirka Š. spędził wtorek na pracy z domu i zgłoszeniem Nelinki do drużyny. Po południu był squash. Zuzka ciągle jest w formie :-). Czwartek oznaczał dla naszych pociech powrót do szkolnych ławek. Tobias Andreja ma o szkole radykalną opinię, co udowadnia jego genialna odpowiedź: „Tobiku, cieszysz się, że idziesz do szkoły?” „NIE!” „Ale pani nauczycielka cieszy się, że cię zobaczy”. „To niech się cieszy”. Nie zazdroszczę nauczycielce Tobika i mam nadzieję, że pozostałe NARowe dzieci przeżywały powrót do szkoły spokojniej. Czwartkowy dzień Jirka Š. spędził pod znakiem obowiązków. Rano przyjechał Karel z nowymi uwagami do czeskiej ustawy o OH, o których razem dyskutowali. Swój dzień kontynuował na adaptacjach SW i przygotowywaniu certyfikacji systemu. Później odbyła się narada z Lenką K. i szefem przy kawie, a po południu odreagowali z dziećmi na hulajnogach i rowerach. Piątkowy poranek na Marketingu spędziliśmy na szukaniu artysty, który zadedykował Zuzce swój obraz. Wygląda na nowego Andiego Warhola. Zuzka wpadła na jego obraz przez przypadek i tym zaskoczyła zainteresowanych, którzy niestety nie doczekali się jego aukcji. Nie ma jednak podpisanej umowy, dlatego mamy nadzieję, że odwiedzi ją stary znajomy Rene. Jirka Š. rano wybierał z Hanką laptop tak, aby spełniał jej wymagania dotyczące programów graficznych... cokolwiek to oznacza:-) Po południu pojechali z Janą do winiarni. Piątkowy wieczór upłynął pod znakiem wina. Jako podziękowanie za pomoc w wymyślaniu nazwy Josephine, współpracownicy zostali zaproszeni do winiarni w Plžích. Było super, wszyscy bawili się wspaniale, razem z partnerką jednego z uczestników, która nie piła. Jako jedyna spędziła noc na bieganiu do wc, czym potwierdziła teorię, że nie opłaca się być abstynentem. Sobotni powrót z winiarni był dla Zuzki trochę adrenalinowy. Była przekonana, że nikt nie może mieć tak złego zmysłu orientacji, jak ona. Linda wiozła ją do Mostu u Jablunkova na spotkanie rodzinne. Kiedy zamiast we Frydku kilka godzin później okazały się być w Makovie stało się jasne, że kiedy w samochodzie są dwie dziewczyny z takim samym problemem z orientacją, grozi to małą katastrofą. Jadąc z Čadce jeszcze kilka razy się zgubiły, a finałem było, że dotarły na zupełnie inną chatę :-). Ale na koniec wszystko było dobrze. Dla pozostałych weekend był spokojniejszy. Andrejka był na wycieczce z Komorní Lhotky na Ondráš. W takim upale najlepsze było małe ochłodzenie w miejscowym strumyku FOTO. Jirka Š. spędził weekend na relaksie i odpoczynku w domu. Radek był na Slezských dnech w Dolní Lomné. Poza pięknym wystąpieniem swojej pasierbicy obejrzał fascynujące przedstawienie prešovskiego zespołu PUL’S. Wysyła zdjęcie z końcowego aplauzu na stojąco FOTO. Dziękuję za uwagę i życzę wszystkim pięknego tygodnia :-) Verča

Tobogan - 34. tydzień

29. 08. 2016 09:38 Jan Šlachta
Tobogan - 34. tydzień

29SIE


Pozdrawiam wszystkich przy kolejnych interesujących i wyjątkowych dniach zeszłego tygodnia naszych kolegów. Na przykład nasza Linduška opiekuje się na sto procent swoimi orchideami w biurze, ale niestety jakoś długo im zajmuje rozkwitanie, przez co Linda jest bardzo smutna – FOTO. Dlatego Marinka, jako wspaniała koleżanka, której nieobojętne są uczucia pozostałych kolegów, szybko postarała się Linduškę pocieszyć i przygotowała jej małą niespodziankę. Uśmiech był dowodem, że jej się udało :) FOTO. Orchidee nie są jednak jedynym powodem do smutku Lindy. Jest tu taki jeden chłopak, który mógłby być jej, ale Lindzie przeszkadza jego dziki styl życia, nie najodpowiedniejszy dla człowieka, który w wieku 29 lat przeżył już dwa zawały, więc ma pecha. Ta dziewczyna, która go złapie po Lindzie. I on raczej też. Jirka Špalek chroni swój psychiczny i nerwowy stan organizmu poprzez harmonię i spokój. Pierwszy dzień po urlopie przyszedł do pracy o 10:00, ponieważ zaczynać należy powoli. Nie wiem, jak pan dyrektor, ale lekarz na pewno byłby z niego zadowolony :-). Po długiej przerwie we wtorek poszli z Zuzką na squah i „Jirka cię chwali, Zuzko!”. Podobno w czasie ostatniej doby się poprawiła i to nie tylko dlatego, że miała lepszy dzień, ale zostanie to już stałą Zuzkową kondycją z dalszym postępem. W przyszłym tygodniu się upewnimy. Jirka będzie nas informował o wynikach. W czwartek rodzinka Špalkovych bawiła się w aquaparku, a później pojechali z dziećmi odebrać jakieś rzeczy z e-shopu. W czasie korzystania z przymierzalni Adik zasnął - FOTO. Danielka Gáborová spędziła tydzień w połowie na pracy, a w połowie aktywnie z córką, która ma jeszcze wakacje. Koniec tygodnia uprzyjemnił jej komputer, któremu skończyło się miejsce na dysku i nie ma już co usuwać, więc niezbędna jest wymiana. Poszły z Adelką na grzybobranie i ich znaleziska są godne podziwu! Od razu je ususzyły i zjadły wyborny obiad z grzybami – zdolne dziewczyny - FOTO. Weekend spędzały na południu Morawy w okolicy Macochy, odwiedziły rodzinę i wróciły do komputera z nowym, dużym dyskiem. Na marketingu koleżanka Anežka, nowa grafic lady, jak ją nazwał Luky Vyskočil, zdecydowała się przebić zawsze wcześniej połamanego Honzę Šlachtę. Chciała wypróbować nową maszynę do ćwiczeń na ręce i złamała sobie przy tym nos. Strasznie bolało, więc następnego dnia życie zdecydowało się obdarzyć ją ulgą i złamała sobie palec u nogi. Od razu zapomniała o nosie. Tylko że padło podejrzenie, że przy łamaniu nosa zrobiła sobie też coś w głowę. Mimo wszystkich tych złamań i bólu, kiedy nawet po coś do picia chodzi dla niej Linda, ponieważ „nieśniertelna Ennie”, jak ją już nazwali koledzy, sama nie da rady, zgłosiła się na najcięższy Spartan race, który odbędzie się 17.09. „Lindo, ja nie jestem szalona, ja jestem nieśmiertelna” mówiła Anežka... „szalona”... mówi Linda :-) Juraj ją litościwie pocieszał - FOTO. Zuzka świętowała urodziny, dziewczyny dały jej wielkie melony, a chłopcy mogli na nich zawiesić oczy :) FOTO. Zuzanko, od praskiego zespołu dodatkowo – WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!! Gałuszkowie przed tygodniem byli na ślubie siostrzenicy Mariana na Nowej Polanie w Dolní Lomné. Pogoda była piękna, jedzenie wspaniałe, a zabawa do rana. Był to pierwszy ślub Maji i porządnie się wytańczyła. Świat jest mały – pan młody to klient PROEBIZU ;-) A jako atrakcja kręcono film z Martinem Dejdarem. FOTO, FOTO i FOTO. We wtorek u Gałuszków znów powiększyła się rodzina. Kotka Laila wzięła przykład z właścicieli i wydała na świat 6 kociąt, więc wszystkich w domu jest teraz 10. Dzielnie asystowali przy porodzie i musieli trochę pomóc kociątkom. Cztery się zaplątały między sobą i dlatego również Beatka mogła wypróbować przecinanie pępowiny i to od razu 4x FOTO a FOTO. Według Zuzki Hanička powinna wymienić drzwi wejściowe z klamką na drzwi bez klamki, żeby nie denerwować się więcej na fachowców naprawiających bojler, którzy bez pukania weszli do mieszkania. Zuzka nie mogła zrozumieć, jak w XXI wieku ktoś może mieć klamkę do drzwi wejściowych? Zuzko, ja (Alla) też mam :-P Jiřík pojechał wygrzać się nad morzem w Chorwacji. Temperatura mocno niższa niż 20°C, więc żeby się nam bez zimowej kurtki nie przeziębił. Przed tygodniem Marince na Těrlicku rozrosła się farma królików :) zainteresowani hodowlą królików zgłaszajcie się do Marinki FOTO. Andrejce Šotkovskiej skończył się tygodniowy urlop na Šumavě. Podróżowała ścieżką w koronach drzew w niemieckim Neuschönau i mimo to, że panicznie boi się wysokości, dała radę. Skorzystali z mnóstwa atrakcji w Bayern Parku w Reisbachu, poleca, jako idealne miejsce dla dzieci, wodny prysznic się im w 30-sto stopniowym upale przydał. Pojechała również nad Čertovo Jezero, jedno z najpiękniejszych miejsc na Szumawie. Ivanka w ten weekend zasypiała pod gołym niebem z widokiem na Praděd i pod sklepieniem rozsypanych gwiazd… FOTO. Ráďa Polák dzieli się z nami przyjemnymi chwilami na kąpielisku w Czeskim Cieszynie. Może również spędziliście weekend tak jak on :-) Ráďa świętował również w rodzinie 70 urodziny. Dla odmiany w piątek spędzał urlop w Aquaparku Ołomuniec - FOTO. František Seifried pozdrawia nas za pomocą selfie. Ostatni wakacyjny weekend spędził z przyjaciółmi w Malé Morávce. Odpoczywał przy szukaniu grzybów i wędrówce na Pradzied :) FOTO. Tomášek Trenkler urlopował ;) we wtorek Marina umówiła mu w Chorwacji 9 spotkań, jakimś cudem udało mu się na wszystkich być i jest z siebie dumny! Koledzy, bierzmy przykład z Marinki i Tomasza ;) W czwartek wracał z Chorwacji, ostatnie spotkanie było o drugiej. Niestety rano zapomniał zabrać z hotelu GPS, więc musiał się jeszcze wrócić, a później 600 km na Słowację. Przed samą granicą węgierską był wypadek, który musiał objechać i do domu dotarł o 11 w nocy. W sobotę zaczął już tę przyjemną część urlopu z rodziną FOTO. Pan dyrektor ostrzega wszystkich przed niskimi startami biegowymi i tramwajami. Pod koniec sierpnia będzie już trzy czwarte roku, jak kuleje ze ścięgnem achillesa. Świętował dobrą wiadomość. Lekarka mówiła, że za miesiąc będzie dobrze. Trochę boi się jej pewności. Przez weekend rodzina Kaplanów brała udział w strzyżeniu żywopłotów i koszeniu trawnika. Świeże przeżycia otwarły dyskusję o kupnie traktora do koszenia, albo zatrudnieniu kogoś. Więc, gdyby ktoś był zainteresowany, zgłaszajcie się do pracy :-) No i my, Prażacy, również mieliśmy dobry tydzień. Ja (Alla) cieszyłam się z powrotu partnera, rybaka Ladi z połowów w Norwegii - FOTO. Nasz kochany szef i kolega PeMi zajmował się czyszczeniem służbowego auta, ponieważ, jak skomentował Igor Horvath, „nieszczęścia nie chodzą po ludziach, ale po służbowych autach”, we wnętrzu skończyło 20 litrów białego primalexu, dzięki jednej pani, która nie była pewna swojego auta i dlatego PeMi musiał reagować szybciej niż ona FOTO. Na zakończenie ja i Tomasz pozdrawiamy was FOTO, życzymy tygodnia pełnego samych sukcesów i innych wyjątkowych minut i czekamy niecierpliwie na przyszły TOBOGAN. Mam nadzieję, że przyjemnie wam się czytało :-) Buziaczki :-) Alla

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ