Tobogan / blog


Tobogan - 43. tydzień

31. 10. 2016 09:42 Jan Šlachta
Tobogan - 43. tydzień

31PAŹ


Weekend upływał pod znakiem diabelskiej dyni. Wycinali Kaplanowie i wycinała Andrea z synem i wnukiem.

Wiadomości z kraju

W poniedziałek Jirka pojechał do Pragi z powodu certyfikacji programu aukcyjnego, obowiązującej według nowej ustawy. We wtorek dostarczył dane, których brakowało panu audytorowi, a wieczorem przyszła dobra wiadomość, że zyskaliśmy certyfikat.  Zespół Hanki żyje tylko przygotowaniami wystawy RAZEM. Malują, przybijają haczyki, prawie wszystkie dzieła już dotarły FOTO. We wtorek zatrzymała się u nas nasza polska koleżanka Monika, której kończy się urlop macierzyński i szuka pracy w innej dziedzinie, więc przyjaźnie się pożegnaliśmy FOTO.  Lukášovi dostarczyli ostatni przedłużacz aż z Ołomuńca. Zamówił na Alfa.cz kable, przedłużacze i rozgałęziacze potrzebne na eBF. Z sukcesem dostarczyli mu to w 4 fakturach, 3x przyjechał do nas kurier i ponieważ narzekał, ostatni przedłużacz wysłali PPL z ołomunieckiego magazynu. A do tego nie zgadzała się całkowita suma, była o 2 korony niższa, ale z tym już prawdopodobnie księgowość sobie poradzi. Wszyscy wiemy, że Andrzej jest złotą rączką, ale jego starania wymiany świetlówek w aneksie kuchennym nie wyglądały dobrze FOTO. Aż pan rączka zapewnił nam odnowę oświetlenia kuchennego.  Milan we wtorek przyszedł do biura w fartuchu i z blachą bułek FOTO. Powód nieznany, a może przygotowuje się do nowej profesji na emeryturze? Polska tłumaczka naszego Toboganu Magda znowu jest w Pradze, tym razem na trzymiesięcznym stypendium. Praga bardzo jej się podoba, ale oczywiście Ostrawa jest lepsza i ludzie są milsi. Czasem nie może zdążyć na czas na uczelnię, ponieważ przejść przez turystów na Václaváku jest ciężko. Ale spaceruje sobie po Pradze FOTO. A w praskim zoo odkryła ciekawych rodaków FOTO. We wtorek wieczorem Danka zostawiła swoją Adelkę na Haloweenowym party w szkole i układała plany, co zrobić ze zdobytym czasem, ale program od razu wymyśliła jej Linda, która wysłała korektę informatora eBF, aby mógł być już oddany do druku.  Linda straciła fryzjera, który przeprowadził się do Pragi. Linda jest tym zdruzgotana.  Ondra szkolił od wtorku do czwartku. We wtorek w szpitalu, w środę regularny RESTART, a w czwartek poza ostrawską spółkę. W nocy ze środy na czwartek aktualizowany był system PROEBIZ, Lucka i Sofii czekały w gotowości na Houstonie, a wpół do jedenastek mogły pojechać z pracy do domu FOTO.  Jana i Milan byli w czwartek po dłuższej przerwie na koncercie Mňágy a Žďorp i zachwyciła ich wspaniała energia, która waliła na nich ze sceny.

Wiadomości ze świata

 Lukáš V. w poniedziałkowe popołudnie zrobił sobie wycieczkę do Polski, żeby przetestować polskie modemy. Tylko kawałek za granicę, test przebiegł w porządku, ale nie przywiózł krówek, więc koledzy z IT wcale z nim nie rozmawiali. Gdyby wiedzieli o tym pozostali, nie rozmawiałaby z nim cała firma.  Tomáš znów pojechał do Chorwacji, wtorek Zagrzeb, środa Rijeka i Pula, gdzie korzystał z pięknej pogody i 22 stopni. W czwartek powrót do Zagrzebiu, a później do domu.  Danka w środę na spotkaniu w jednej ze słowackich spółek zauważyła kolegę z uczelni, był na innym kierunku, chwilę na siebie patrzyli, zastanawiając się, gdzie mogli się wcześniej widzieć. A zaraz później szła za bratem kolejnego kolegi, którego już jednak znała. Więc był to taki miły uczelniany dzień wspomnień. W poprzednim Toboganie było, że Darja umówiła w Polsce spotkanie i nie była pewna, czy rozmawia z mężczyzną czy z kobietą. Aby sama mogła się przekonać, pojechała w środę z Andreą. Była to sympatyczna pani, a Darja po spotkaniu cały czas zastanawiała się, jak to możliwe, że nie poznała od razu.  Zuzka w środę w Berlinie wzięła udział w 5 edycji konferencji, dotyczącej innowacji w zamówieniach publicznych. Mnóstwo doświadczeń.

Ferie jesienne i długi weekend

 Marina zdecydowała się w czwartek na wegetariański obiad w Burfi - FOTO, żeby później na wycieczce w Pradze mogła zapomnieć o zasadach zdrowego odżywiania i dobrze się bawić FOTO.  Ivanka pojechała z rodziną na ferie do Polski. W czwartek dzieci dokazywały w Dream parku w Ochabech w domu do góry nogami FOTO i FOTO, a dorośli później w parku linowym. Mimo że na Czantorię można wjechać, Ivanka oczywiście zdecydowała w piątek, aby pokonać trasę na piechotę, pomimo że dzieci pytały co minutę jak osioł w Shreku „Daleko jeszcze?”. Ale wszyscy dotarli na górę i wieża widokowa została zdobyta FOTO.  Jirka pojechał już we wtorek wieczorem w Orlickie Góry w gminie Lanšperk, gdzie z rodziną spędzali wolne aż do soboty na różnych wycieczkach, zwiedzaniu zamków i muzeów FOTO, weszli np. na wieżę widokową w Ústí nad Orlicí FOTO, najbardziej podobał się im zamek Potštejn, mimo że dużo z niego nie zostało FOTO. W drodze do domu odwiedzili muzeum wojskowe w Králíkách, którym Adik był zachwycony.  Lukáš V. w środę również zmierzał do Orlickich Gór spotkać się z mamą, która przyjechała tam z Kanady. Pobyt niestety wyglądał zupełnie inaczej niż wyprawa Jirki, wszystkich stopniowo zmogła grypa żołądkowa, więc taki urlop będą jeszcze długo wspominać. Święto Andrea spędziła ze swoimi chłopcami na łowieniu ryb. Nic nie złapali i było bardzo zimni, ale wcale im to nie przeszkadzało FOTO.  Danka z Adelką spędzała święta tak, że obeszły lekarzy, objechały cmentarze i poradziły sobie z rodzinnymi wizytami.  Igor na długi weekend pojechał do Brukseli, gdzie już od poniedziałku w kabinach dla tłumaczy w Radzie Europy siedziała jego żona. W sobotę po pochmurnym tygodniu pogoda nagrodziła ich niebieskim niebem i ciepłym słoneczkiem, więc wyruszyli razem na wycieczkę brzegiem Morza Północnego FOTO i FOTO. Całodniowa wycieczka rowerowa po wydmach i kolumnadach miejscowych kurortów, gdzie już skończył się sezon, bardzo się udała FOTO, a oprócz zdrowego powietrza testowali również belgijskie leżaki FOTO. Weekendowe przesunięcie czasu Tom chciał wykorzystać na maraton Bonda z Danielem Craigiem. W piątek wieczorem obejrzał Casino Royale, w sobotę chciał zobaczyć trzy części, ale dał radę jedynie Quantum of Solace i Skyfall. Przed północą nietradycyjnie poszli spać. W sobotę cała rodzina Radka, razem ze znajomymi i sąsiadami kibicowała Terdi na turnieju w łyżwiarstwie figurowym, gdzie w kategorii juniorek uzyskała piękne 6. miejsce. A w niedzielę Radkowi bardzo podobało się premierowe przedstawienie musicalu z motywami ludowymi o nazwie Kubo w cieszyńskim teatrze.  Marie poszła z siostrą na jesienny spacer okolicami Ostrawy FOTO, mimo że znaki były czasem bardzo interesujące FOTO, w końcu dotarły do celu w Klimkovicích. Miłego tygodnia na Wszystkich Świętych. P.S. Zuzko, już przyszły wtorek… MH

Tobogan - 42. tydzień

24. 10. 2016 09:06 Jan Šlachta
Tobogan - 42. tydzień

24PAŹ


 Poniedziałek. eBF się zbliża, a nerwowość rośnie. ZuzKa zwiększa kadencję słów. Tak, to możliwe. Danka Gáborová przestudiowała instrukcję metodyczną do nowości w czeskiej legislatywie – obowiązkowemu upublicznianiu umów. Po pobieżnym przejrzeniu praktycznych przykładów stwierdziła, że tę sztukę opanowało do tej pory minimum organizacji. Znów bracia mają się od nas czego uczyć. Lucia pojechała na wysokogórski urlop. Pierwszego dnia dla rozgrzewki wejście na Sitno. Ja po naradach pojechałem na swoją zwykłą podróż do Chorwacji. Jakiś czas temu ktoś polecił mi zagadkowy pomnik bitwy przeciwko Mongołom z 1241 roku, dokąd prowadziła autostrada za Miskolcem. Naprawdę tam jest. Nie rozumiem, jak mogłem o tym dotąd nie wiedzieć foto. Rozpoczął się maraton zmieniania opon na zimę w NARowych autach. Jana zgłasza pierwsze problemy. Paradoksalnie nie ze śniegiem, ale z hałasem. Podobno nie może już słuchać w czasie jazdy audiobooków, chyba dostała opony od traktora…  Wtorek. Linda, której płaci się w NARze za to, żeby rozmawiała po angielsku, nie zdała egzaminu z tego prostego języka. Teraz już rozumiem, dlaczego przed tygodniem, na konferencji w Zagrzebiu, nie otworzyła nawet ust (to, że nie dopuściłem jej do słowa, nie ma z tym nic wspólnego). Moją nieobecność w pracy kierownictwo wykorzystało na pracownicze śniadania. Starania Danki, żeby regulować koszty, czasem nie znają granic. Ja w tym czasie pracowałem w Zagrzebiu, a po obiedzie zdążyłem nawet krótko porozmawiać z możliwym przyszłym członkiem naszego chorwackiego zespołu. Lucia kontynuowała urlop. W gęstej mgle i strasznym zimnie wybrali się z Maxem na romantyczny spacer na Chopok. Zapomniane rękawiczki, zapomniana mapa, nieruchomy wyciąg – wszystko to złożyło się na ekscytujący dzień zakończony w fińskiej saunie foto. Na szczyt podobno dotarli razem - foto.  Środa. Maratończyk wrócił do swojego zwykłego planu posiłków – to znaczy zwykłego w nowym życiu. W tym, w którym jest szczupły. Oznacza to, że w środę nie je. Dokładnie tak, nie przyjmuje żadnych posiłków. Przed czterema laty, kiedy był jeszcze z niego kawał chłopa, można było to zrozumieć. Ale w tej chwili jest prawie przezroczysty, powoli z każdego sportowego przedsięwzięcia odwozi go karetka, a on jeszcze chudnie. Ale wieku nie oszukasz i w końcu przyznał, że w całej środzie najlepsze były czwartkowe śniadania. Okienko zdrowia uzupełnia Jirka Š, który rano zaliczył kółeczko po lekarza. Następnie w pracy zajmował się problematyką „Fat joe”, przewiduję, że od strony specjalistycznej naradę prowadził Maratończyk. Na pewno miał co na to powiedzieć. Polska Andrea zabrała ZuzKę na konferencję do Warszawy. Linda znalazła im super hotel 5 minut od miejsca, w którym odbywa się konferencja, więc mogły rano trochę pospać. Co zaskakujące, z Polski przyszło już drugie świadectwo o tym, że ZuzKa jest przyjemnym kompanem i wcale nie chrapie, więc chyba to prawda. Z drugiej strony to, że ZuzKa w czasie podróży nie zmrużyła oka, Andrea błędnie wyjaśniała swoim wspaniałym prowadzeniem samochodu. Wiele światowych badań stwierdza, że współpasażerowie zasypiają jedynie z bezpiecznym kierowcą (ewentualnie anestezjologiem)…  Czwartek. Linda pojechała w końcu zobaczyć nowo narodzoną siostrzenicę, która przyszła na świat dzień przed jej własnymi urodzinami w zeszłym tygodniu, które tak miło świętowała w Chorwacji. Krewnych się nie wybiera, Nela jest naprawdę miła i słodka. Po prostu cała Linda foto. Danka G. ma specjalną książkę, przeznaczoną do poczekalni ortopedycznej. W czwartek przekręcił 30 stron, a po wizycie u specjalisty nie mogła przekręcić własnego ciała i Adelka musiała zabrać z samochodu do domu nie tylko aktówkę, ale też cztery inne torby, a możliwe że i samą mamę. Jana w swoich morawskich podróżach dostała się aż pod Karkonosze, czym zasłużyła na uwagę czeskiego zespołu. Zbierała dzieła na wystawę RAZEM II, którą zaczynamy eBF. Wieczorem Kaplanowie byli w Heligonke przeżyć comeback Mirka Fojtíka. Wydarzenie udane, wszyscy dobrze się bawili. Wracając z Chorwacji nie tylko przekroczyłem granicę 100.000 km aktualnym autem, ale przeszedłem obok kolejnego pomnika węgierskiej porażki – Mohacz 1526. Ten jednak zauważyłem już dawno, a latem nawet zaliczyłem tam zwiedzanie.  Piątek. Darja rozmawiała przez telefon z mężczyzną z Polski. Dopiero na końcu, przy potwierdzaniu imienia zrozumiała, że to była kobieta. Po odłożeniu słuchawki wciąż nie była pewna płci i zastanawiała się, czy nie sprawdzić tego jeszcze jednym telefonem. Zagadkę rozwiąże Andrea w przyszłym tygodniu na spotkaniu. Lenny spędził wieczór przed weekendem na wizycie w pogotowiu zębowym. Oczywiście wybrał szpital, który korzysta z PROEBIZu. Jakżeby inaczej, wierzymy tylko tym, którzy potrafią właściwie wybrać. Na eBF zgłosiło się miasto Zagrzeb. Marina przekona kogokolwiek. Gratulujemy.  Weekend. Hanka zostawiła wszystkie troski roboczego tygodnia za sobą i w Mikulowie kilkakrotnie spojrzała na dno szklanki foto. Danka G. wykorzystała kolejne z wielu urodzinowych party i mogła cieszyć się górą jedzenia. Mam wrażenie, że Daniela prawie co weekend jest na jakiejś imprezie, prawdopodobnie Adelkę bardzo lubią w grupie i razem obchodzą party wszystkich kolegów z klasy. Maratończyk jak Paprička zdecydował się absolwować w weekend symulator idealnej rodziny. Pożyczył od siostry dwójkę dzieci i w domu miał 5-osobową grupę foto. Lukáš wciąż myśli, że to świetny plan, a jego Ivča mówi nie. To nic Luky, siostra jeszcze kiedyś ci je pożyczy, ewentualnie umówimy się u mnie w domu i pożyczymy wam nasze nastolatki. Linda zdała ostatni test przed ebf – rozdawała słuchawki do tłumaczenia na Marketingowym festiwalu. Po wtorku wiemy, że języki jej nie idą, więc może przynajmniej praca manualna. František w końcu znalazł czas na świętowanie obrony. Nie wiem, kiedy się bronił, ponieważ wygląda na 18, ale nacisk położył na „w końcu”, więc mu wierzę. Wszyscy zaproszeni bardzo się cieszyli. Dobrze, że Franta ma to już za sobą. Świętowanie zaplanował w minipiwowarze i podawali golonkę, żeberka i piwo foto. No tak, szkoła i radość za nami, zaczyna się dorosłe życie Františku. Praca, praca i praca. Ja w sobotę zabrałem rodzinę na zakupy do niedalekiego krajskiego miasta (no dobrze, Prešov), żeby rozwiązać swój problem z butami. Podobno pomaga, kiedy idzie się na zakupy poza miejscem zamieszkania. Wszystko się udało, zaraz w pierwszym sklepie ogłosiłem sukces, ale żona powlokła mnie po dalszych sklepach, żebym się upewnił. Pewność oznaczała dwie pary butów, jedną zimową wiatrówkę i kolację w Pilsner pubie foto. Wszystkim życzę przyjemnego jesiennego tygodnia i jeszcze wiadomość dla ZuzKi: eBF za 16 dni… Trenki

Tobogan - 41. tydzień

17. 10. 2016 08:47 Jan Šlachta
Tobogan - 41. tydzień

17PAŹ


Zaraz w poniedziałkowy poranek do okrągłego stołu zasiedli przedstawiciele Houstonu, DEVu i Obchodu. Temat certyfikacja CZ GOV i modyfikacje w oprogramowaniu. Tym razem 3 godziny przedpołudnia, później wc, obiad, dezodorant i kontynuacja trzema godzinami po południu. Jeśli nie umarli, pewnie naradzają się do dzisiaj. Jana odwiedziła kręgarza z powodu problemów z ramieniem. Poczekalnia była przyjemna, a później Jana ma już tylko chaotyczny obraz kontroli. Chrzęst kości, powtarzająca się utrata oddechu. Zalecenie używania piwa już za bardzo tego obrazu nie poprawiło. No Jani, ja również mogłabym ci przepisać piwo i to bez łamania kości. Lukáš Z. przygotował sobie obiad z pozostałości ze świętowania. 2 porcje mielonego mięsa, 7 kotletów. Chodziło tylko o resztki, normalnie zjada więcej :-). Špalíci byli z Nelą na treningu. Nelinka będzie drugim Michaelem Jordanem. W tamtym roku chciała podbijać świat z basenu, ale każdy wie, że teraz panuje kosz. Zobaczymy, co będzie za rok. Po przeprowadzce i przebudowie w końcu otworzyli Burfi w pomieszczeniach dawnego McDonalda (jak charakterystycznie). Maruška z Malcolmem bardzo się cieszyli. Co prawda ocena wielkiej nieprzytulnej jadalni nie budzi we mnie euforii na tyle, że zaraz jutro musiałbym tam iść. Maruška jednak wierzy, że z czasem będzie lepiej. Zuzka zgłosiła, że pracuje jeden dzień z domu, albo jest chora. We wtorek rano Zuzka zgłosiła, że przyjdzie jutro. O2 miało awarię sieci GSM. Danka G. zauważyła, że w biurze jest trochę spokojniej. Przy podłączaniu sprzętu pod stołem Andrea złożyła mi pokłon, my z IT musimy być naprawdę elastyczni. Bez komentarza :-). Sofi zjadła na obiad mięsne knedliki z kawałkiem wieprzowiny i sosem grzybowym, który był tam trochę przypadkiem :-). A jako bonus zobaczcie minibanan Moničky – tutaj. Z Lukášem Z. zrobiliśmy sobie w środę wycieczkę do Imperialu. Mają przebudowane KS. Muszę powiedzieć, że zmiana wyszła im na dobre i wszyscy uczestnicy mają się z czego cieszyć. Jirka Š. we wtorek i środę brał udział w seminarium Stanislava Hausera v Petřvaldzie. Program był naładowany. Wieczorną dyskusję, wzbogaconą przez człowieka z praktyką, ocenił jaką świetną. Start następnego dnia o 8 rano już taki fajny nie był. NARowa Angelina nas bardzo lubi. Przygotowała dla nas wiele łakoci. Tym razem słowo „wiele” jest na miejscu. Kilka rodzajów słonego i słodkiego. Według jej słów piekła to tylko jedną noc, czyli NARowy standard. Najlepszy prezent Linda dostała od Zuzki. Wycieczka last minute na dwa dni do Chorwacji. Na bilecie było: osobisty kierowca (Tomáš T.), zakwaterowanie, udział w konferencji, śniadanie. Nie można było odmówić. Zuzka wciąż pracuje z domu. Żeby nie był to dla Lindy taki szok, przygotowała im prowiant. Tom skomentował go słowami, że był pyszny, tylko nie jest przyzwyczajony, żeby plaster szynki miał większą grubość niż chleb.  Czwartek przebiegał pod znakiem szukania nowego, mówiącego po niemiecku kolegi, przynajmniej dla Danki G. Narada zespołu technicznego w związku z eBF była bardzo płodna. Z nową sceną w naszym budynku będzie więcej pracy, niż pierwotnie zakładaliśmy. Ale na eBF wszystko będzie perfekcyjne. Tom i Linda wzięli udział w owej konferencji LEADERSHIP U NABAVI, gdzie headhunterzyli mówców już na przyszły eBF. Konferencję ocenili pozytywnie, a „obiad” najpozytywniej. eBF 2017 ma się na co cieszyć. W drodze powrotnej Linda wytrzymała i nie spała prawie do przyjazdu do Ostrawy, Tom to ocenił jako dobry wynik. ZuzKa wciąż nie przyszła do pracy. Milan prowadził na obrzeżach Pragi dyskusję o tym, że funkcjonowanie państwowych oprogramowań narzędzi do elektronizacji procesów zamówień publicznych ma być płatne, na pewno nie za darmo i ma działać na rynku razem z innymi, podobnymi, płatnymi, prywatnymi narzędziami – tutaj pozostawiłem cytat pana dyrektora. Ciągle nie wpadłem na to, jak napisać to własnymi słowami . :-) Jirka Š siedział z Juniorem, który zaszczycił nas swoją wizytą. Rozmawiali o planie migracyjnym dla przeprowadzenia zmian na serwerach. Znacie lepszy sposób, żeby sprawić swojej ukochanej radość? Popatrzcie tutaj. Sweetbar mogę wszystkim gorąco polecić. Choco-cheesecake był fenomenalny. W piątek pan dyrektor polecił Zuzce, żeby lepiej jeszcze została w domu. Przy wyjściu z pracy zaskoczył mnie pies. Tak, był przywiązany na schodach. Zobaczyć go możecie tutaj. Chęć pójścia do domu była silniejsza niż strach. Tym razem się udało. Danča G zaczęła weekend już w piątek wieczorem, po tym jak uczciwie zagłosowała. Bawiła się na koncercie Trzech sióstr. Radek zaplanował spacer po rynku w Cieszynie, gdzie odbywało się wydarzenie Rynek smaków. Pogoda była okropna. Dopiero po mega porcji belgijskich frytek nie zostało miejsca na nic więcej. Mój tata popilnował Kubika, żebym mógł pójść na targi rolnicze. Żegnałem się słowami: „Gdybyś nie wiedział, co robić, puść mu Krecika, lubi go”. Kiedy przyszedłem do domu przy drzwiach witał mnie Kubik, a dziadek oglądał w salonie Krecika :-D. Špalíci przeżyli wspaniałe popołudnie z Dančą G. na Octoberfeście. Dzieci rzucały rzutkami, jeździły samochodzikami, a dorośli poświęcali uwagę straganom z piwnym napojem. Nikt z uczestników nie ucierpiał na zdrowiu. Dowody tutaj i tutaj. Dzięki Marušce mamy jeden unikat. Wysłał mi tobogan bezpośrednio z transmisji z opery. Mówiąc dokładniej, cytuję: „W niedzielę poszłam na kulturę, byłam (wciąż jeszcze jestem :-)) na 5-cio godzinnej transmisji z Metropolitan Opera, Tristan i Izolda Wagnera, długie, ale wspaniałe”. W jednym się zgadzamy – 5 godzin to strasznie długo. I najważniejsza wiadomość na koniec. Mam nowe kapcie. Są strasznie fajne, lubię je. Wierzę, że będą służyć tak samo dobrze. Jeśli jesteście zainteresowani, napiszcie, wyślę zdjęcie. I z powrotem truchtamy do pracy, Maratonec.

Tobogan - 40. tydzień

10. 10. 2016 09:24 Jan Šlachta
Tobogan - 40. tydzień

10PAŹ


 Wiadomość nr 1. Na wielkim poniedziałku był pan dyrektor, zwiastun dobrych wiadomości: zapowiada się nam więcej wolnych dni.  Firma bez papieru? Jeszcze w poniedziałek Kaplanowie z Zuzką, rozglądając się po swoim miejscu pracy, wspomnieli odwiedzny „bezpapierowego” biura kolegów w Holandii - FOTO.  Tajemnicza podróżująca paczka. Leny zamówił przez Internet towar, który wiedział, że może odebrać tylko raz (nie chciał powiedzieć co). A ponieważ na początku tygodnia był w ostrawskim biurze, kazał tajemniczą paczkę wysłać z Pragi do Ostrawy, żeby ją mógł później zawieźć z powrotem do Pragi.  Wielkoponiedziałkowe Activity party. Kręgle zamieniliśmy w Wielki Poniedziałek na papier, ołówek i pionki. Z wielu interesujących kreacji wybiorę wyrywkowo oś Juraja, padalca Anežki albo łódź podwodną Jiříka. Gratulujemy gwiazdorskiemu zwycięskiemu zespołowi w składzie Jana-Ondra-Igor.  Zagubione i znalezione. Że Honza w marketingu od czasu do czasu zgubi okulary, wszyscy się przyzwyczaili. Ale nikt nie spodziewał się, że przeniesie to na pozostałych wokół stołu. Hanka zgubiła portfel i była to pierwsza rzecz, którą kiedykolwiek w ogóle zgubiła. Znowu Anežka, po grze w activity, klucze. Portfel i klucze znalazły się zaraz na drugi dzień. Gdybyście wiedzieli coś o okularach, dajcie znać.  Winter is coming :). We wtorek spadł pierwszy śnieg w słowackich górach, a zaraz później, w środę, również u nas na Łysej Górze - FOTO. Lato się z nami zbytnio nie pożegnało. Zimowe typy już ostrzą łyżwy, smarują płozy i odkurzają sanie. Letnie typy pewnie wyleją na mnie za ten wpis ostatek kremu do opalania.  Nabierz powietrza... i płyń! We wtorek polski zespół zasiliła Darja. Trenki zaraz następnego dnia wysłał ją z Andrejką na spotkania. Nie ma na co czekać. Witaj Darjo!  Ogłoszenie z socjalnego: Darja chętnie robi zakupy i maluje się tak samo często jak Marina. Wspaniale pasuje do zespołu. Trenki chwali dobrą kawę i Donuty. Sympatie są obustronne.  Na pustkowiu w środku lasu. Słowacka Danča przysłała nam swoją koszmarną przygodę z podróży ze szczęśliwym zakończeniem. Kiedy obudziła się rano w pensjonacie zauważyła, że jest zamknięta. Była zadowolona, że o swojej samotności w chałupce pod lasem dowiedziała się dopiero rano...  Trójca po raz trzeci. Wernisaż wystawy TRÓJCA znów po roku się powiódł. Wspaniała muzyka, jeszcze lepsza sztuka i przyjemne zainteresowanie przyjaciół, rodziny i kolegów z NARu zachęciło trójcę do dalszej działalności artystycznej FOTO a FOTO.  Księga rekordów Gałuszki. Marian pojechał w czwartek do Węgier przeszkolić klienta. W ten sposób poszerzył ilość krajów, w których fizycznie przeprowadzał szkolenie, do 11. Taką statystyką mało kto może się pochwalić.  Meduza czy Ryba? W piątek Marina znów zaskoczyła nas nową fryzurą. Opinie są różne, ale zgadzamy się, że jej to pasuje. Oceńcie sami – FOTO.  Wiecznie czwarty? Juraj poszedł grać w swój ulubiony sport - piłkarzyki. Znów za podium. Jurajko, trzymamy kciuki, następnym razem na pewno się uda!  Falstarty Adelki. Ośmioletnia Adelka Gaborová skarżyła się w piątek, że nie może jeszcze głosować. Tego samego dnia zrobiła duże postępy w grze na gitarze - nauczyła się bardzo trudnego akordu z podniesionym środkowym palcem.  Nagroda specjalna. Marina w weekend rozpuściła warkocze i poszła na kręgle. Bardzo jej to pasowało, ale gra nie wychodziła za dobrze. Mimo to wygrała jedną z nagród - największy "oszczędzacz kręgli". FOTO.

Social media guy okienko

 Aktywna twórczość Andrzeja. O tym, że Andrzej jest kreatywny a dodatkowo to człowiek renesansu świadczy fakt, że w ciągu tygodnia zdążył wyrobić dwa nowe patenty (Morawski odzwyczajacz i narzędzie do symetrycznego cięcia) i ułożył dwie piosenki. Dodatkowo zachciało mu się nowego auta.  Trenki 007. Tomáš na swoim profilu świętował międzynarodowy dzień Jamesów Bondów.  O smaku bitej śmietany. Janča i szef odkryli przepyszne lody. Jeszcze nie powiedzieli nam gdzie... FOTO.  Hel Gałuszków. (Z tylko jednym eL) a właściwie był to raj. Marian z Beatką i Mają odpoczywali nad swoim ulubionym Bałtykiem. Przysłali piękne zdjęcia FOTO, FOTO a FOTO.  Superstylin´! Andy zaczęła obserwować stronę "Krótkowłose". Doczekamy się ekscentrycznych fryzur? FOTO.  Vyskočův aktualnie: Wiecie jak ubierają się Eskimosi? Życzę spokojnego, dobrego tygodnia pełnego sukcesó! Honza.

Tobogan - 39. tydzień

03. 10. 2016 09:01 Jan Šlachta
Tobogan - 39. tydzień

03PAŹ


Pierwszy zupełnie jesienny tydzień roku Ivanka przywitała uczestnicząc w Drakiádě. Podzieliła się zdjęciem z dosłownym komentarzem - “Nasz latawiec to ta mała kropla z lewej strony na dole. Rozwinęliśmy sznurek na 150 m, który zwijałam jeszcze długo po tym, jak łąka opustoszała, a dzieci piekły już kiełbaski.“ FOTO, FOTO a FOTO. W poniedziałek z Ráďą i Honzą Š. oglądaliśmy hokejowe derby Havířov – Frýdek Místek. Pełny stadion kibiców nie zwiastował spokojnego przebiegu, ale wszystko skończyło się dobrze, a my przeżyliśmy. Dance z Adélką zrobiło się żal ich osamotnionej rybki, więc znalazły jej koleżankę. Jeszcze nie wiemy, czy rybki pasują do siebie charakterami. Jedna cały czas śpi, druga cały czas je. Mamy za sobą kolejną turę rozmów kwalifikacyjnych, tym razem do zespołu PL i HR. W Lukašu K. obudził się ukryty Schumacher kiedy w drodze z zachodu, dokąd wyruszył z Ondrą Ž., ciął zakręty jak piłą. Załoga automobilu nie czuła się najlepiej podczas takiej jazdy. Ivanka rozgrzała całe biuro, kiedy we wtorek przyszła do pracy w sukni godnej castingu do „Rebel”. Przyczyną był mandat za parkowanie, z powodu którego musiała udać się na policję. Panowie z NARu zastanawiają się nad zmianą zawodu. Maruška zażyła kultury na koncercie jazzowym Robert Balzar Trio v Parníku. Jirka Š. wrócił z rekreacji w Tatrach. Adik oglądał świat z grzbietu kucyka, a zdobytą miłość do zwierząt wspierał karmieniem kur - FOTO. Hanička otagowałaby swoją środę hasłami #środa #wolnydzień #najlepszywózekdolasu #bielskilas #wyglądamjakufo. Między innymi zauważyła, że starsza generacja nie lubi sagewayów, kiedy na swojej przejażdżce krzyknął do nich przechodzący opodal dziadek „Na dół i piechotą!” - FOTO. Ondra Ž. aktywnie uczestniczył w uboju owcy. Podobno straszne, ale wynik jest tego wart. Możemy to ocenić w Wielki Poniedziałek, kiedy Ondra przyniesie próbki FOTO. Andrejka przeżyła środowe święto narodowe w Beskidach. Pierwotnie zaplanowana około 10 kilometrowa trasa zmieniła się w 25 kilometrowy skrót. Dotarli do celu, ale z podwójną ilością km w nogach, a niektórzy (czytajcie Andrea) na skraju fizycznego wyczerpania. Ale poza tym był to piękny jesienny dzień. Trenki podobno nie był długo w Chorwacji, więc w czwartek z Marinką wyruszyli do Zagrzebiu na konferencję chorwackiego partnera. Prezentowali tam wyniki nowych badań nad wykorzystaniem eAukcji w Czechach i na Słowacji. Premiera Marinki w prezentowaniu wypadła na piątkę, a temat wywołał duże zainteresowanie. Mimo, że do Czech wrócili w piątkowy poranek, w kancelarii czekał na nas rano domowy sernik Mariny. Chyba nie mogła już do rozpoczęcia pracy zasnąć, więc, jak to mówią, wyśpi się po śmierci FOTO. Ondra Ž. i Jirka Š. poszli na godzinę grać w badminton. Ondra odwdzięczył się wieczornym grillowaniem, a Jirka otrzymał dawkę nostalgii i zabawy, kiedy spotkanie z wieloletnim przyjacielem zamieniło się w oglądanie wideo z wakacji sprzed 13 lat. Gałuszkowie prawie dwa tygodnie spędzili na urlopie nad Bałtykiem. Pogoda wspaniała, nawet się kąpali, w powietrzu peło jodu, świeże rybki, kiting. Maja była zachwycona morzem i najbardziej podobały się jej długie spacery po plaży. Spotkali się z Odruchovými, którzy spędzali urlop niedaleko. Każdemu polecają przynajmniej raz pojechać na północ, nie ma tam jeszcze niedźwiedzi polarnych, a teraz można tam dotrzeć samochodem w mniej niż 7 godzin. Ondra zaliczył w sobotę maraton świętowania swoich okrągłych urodzin i było ciężko. Granie z małym Vojtą, praca w kuchni, wędzenie kiełbasek, a później samo świętowanie w kręgu 12 dorosłych i 4 dzieci. Zuzka z szefem i Janą pojechali do Holandii, kde podziwiali piękno Amsterdamu. – Juraj był na wspaniałej akcji Red Bull Flying Bach, połączeniu muzyki klasycznej, hip-hopu i tańca nowoczesnego. Poleca każdemu. Moją największą przygodą w tym tygodniu było odkrycie istnienia elektrycznej maszyny do pisania. Zaraz po polskim Zuzki jest to najpewniejszy lek na moje przygnębienie. Miejcie fajny tydzień, Linda.

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ