Tobogan / blog


Tobogan - 12. tydzień

29. 03. 2016 09:08 Jan Šlachta
Tobogan - 12. tydzień

29MAR


 Głodowy poniedziałek. Pan dyrektor zamierzał zjeść na obiad udko z kurczaka w swojej ulubionej włoskiej restauracji, ale kucharka ozdobiła porcję swoim lokiem. Właściciel przy składaniu reklamacji dokładnie przeanalizował długość i kolor włosa, po czym przyjął skargę i w ramach rekompensaty dyrektor dostał babeczkę. Zaskoczenie spoczywało w tym, że chciał zwrotu pieniędzy za włochatą kurę.  Intymny sms. Hanička przez pomyłkę wysłała prywatną wiadomość dla swojego partnera naszemu młodemu koledze Jurajovi. Nie wiemy, jaka była treść, ponieważ Hanička nie chce powiedzieć, a Juraj wziął sobie wolne.  Panika w Hlučínie. Hanička miała całkiem owocny tydzień. W czwartek dostała email od swojej teściowej z prośbą, żeby z Adamem nie chodzili tam, gdzie są duże skupiska ludzi. Myślę, że mama może być spokojna, ponieważ w Hlučínie takie miejsca nie istnieją.  Perła IT – Informatycy mają swój świat, ale czegoś takiego oczekiwałabym raczej od panów policjantów. Andrzej szkolił jednego z naszych klientów i poprosił go o połączenie z internetem. Tamtejsze IT zorganizowało mu dostęp i wysłało hasło na jego email.  Epidemia butów. Na pewno znacie ludzi, których możecie rozpoznać po sposobie chodzenia. Jeden tupie, drugiemu brzdękają klucze przy pasku, a Jiřík C. ma piszczące buty. Dźwięk jest bardzo przenikliwy i ujmując to dyplomatycznie, już nam to gra na nerwach. Zanim Jiřík zdążył oddać je do reklamacji, piszczeniem zaraziły się buty Oskara. W tym tempie do kwietnia będziemy mieć całą kapelę.  Horror na autostradzie. Danča O. podzieliła się z nami swoją przygodą. Malutki, rudy zając wybiegł jej na drogę.  Radek się żeni. Pewnie powinnam teraz napisać, że większość kobiet w NARze ma złamane serce, ale tak naprawdę kiedy wykluczy się wszystkie, które właśnie urodziły, są w ciąży, będą wychodzić za mąż albo zaraz zajdą w ciążę, łzę uronię tylko ja no i może mała Adelka. Zaproszenie na ślub.  Jeden o Lenym. Tomasz znany jest ze swoich dzikich przygód. W tym tygodniu przysłał fotoopowieść o tym, co się dzieje, kiedy videocall się zacina.  Jajka inaczej. Mała inspiracja – foto – dotycząca tego, jak niektórzy z nas wykonali w tym roku ozdoby wielkanocne.  U Špalíków wymalowali. Tradycje w każdej rodzinie są inne, a u Špalíków wyglądają tak, że porządne poniedziałkowe lanie dostał w tym roku mały Adik - foto.  Mowa greckiego plemienia. Pan dyrektor spędził święta razem z Jančą w Atenach - foto i foto. Od swojego kolegi nauczył się tam znaczenia mowy ciała i zauważył, że w domu w Bludovicach w greckim przekładzie regularnie poddaje w wątpliwość wierność żony.  Na zakończenie Maruška. Niepłacenie podatków w większości krajów jest gorszym przestępstwem niż zabójstwo. Dlatego Maruška spędziła weekend w pracy i zajmowała się zeznaniami podatkowymi. W niedzielę wysłała nam już pozdrowienia z wycieczki na Ostrawicę – foto. Życzę miłego wiosennego tygodnia a w piątek uważajcie na prima aprilis. ZuzKa

Tobogan - 11. tydzień

21. 03. 2016 09:01 Jan Šlachta
Tobogan - 11. tydzień

21MAR


 Weekend. Do Kaplanów doszły słuchy o niedzielnej potańcówce. Byli zadowoleni, ponieważ komentarze do piątkowej akcji BOCZEK OPEN brzmiały pozytywnie. Nawet jedyny ranny (upadek przed restauracją z 1,7‰) był zadowolony. Jana zdecydowała, że z pozostałego boczku zrobi kilka słoiczków pasty FOTO. Iva zabrała dzieciaki na Olešną. Zdecydowała się połączyć przyjemne z pożytecznym. Chciała obejrzeć teren przed rekultywacją, w której latem (prawdopodobnie) będziemy brać udział. To należy pochwalić. W międzyczasie dzieci wyszalały się na miejscowych zabawkach FOTO.  PONIEDZIAŁEK. Radek pokonał chorobę i wrócił do nas. Znowu uczy się rano wstawać, żeby zdążyć na pociąg do pracy. Z jego punktu widzenia pociąg jest dobrą czytelnią. W tylnej „chłopięcej szkole” zajmowano się modyfikacjami wewnętrznej aplikacji CRM oraz Workflow. Na rozmowie kwalifikacyjnej pan dyrektr oznajmił kandydatce (przy pytaniu o pensję), że jest trochę sknerą, ale jeszcze większą jest obecna tutaj Daniela. Piękne, przekonujące. Na szczęście Daniela miała dobry humor. Po obiedzie odwiedził nas mały Matúš Karcol. Od razu zbiegły się wszystkie narowskie kobiety. Kierownictwo pobladło. Miejmy nadzieję, że te odwiedziny nie będą miały konsekwencji. Wystarczy, że właśnie dwie koleżanki poszły na urlop macierzyński, a kolejne dwie niedługo to czeka Około 22.30 Milan błąkał się opustoszałą Tatarską Lomnicą i szukał hotelu, w którym od wtorku odbywała się konferencja słowackiego APUENu i narzekał. Nawigacja przestała działać, a wokół ani żywej duszy, żadnej otwartej restauracji, żadnego krążącego radiowozu, żadnej działającej stacji benzynowej ani recepcji hotelu. Rozmyślał już nad biwakiem, ale w końcu znalazł adres.  WTOREK. Jirka wyruszył rano pierwszym pociągiem do Pragi, żeby razem z praskim kolegą Tomem poprowadzić szkolenie z eAukcji. Dyrektor zainaugurował czwartą edycję słowackiej konferencji PRAWO I PRAKTYKA. Prawdopodobnie całe przemówienie wstępne było właśnie pochwałą naszych kolegów z APUEN sk Jary Lexy i Marceli Navestňákovej. Już początek pozwalał stwierdzić, że to spotkanie specjalistów od zamówień publicznych zakończy się sukcesem. Dyskutowało się o tym, jeśli, kiedy i jak zorganizować chrzest Workflow. Daniela i Maruška dostały zaproszenie na Greenbuilding. Nastały nowe czasy. Już żadne koncerty, teatry czy sport. Teraz jeździ się na ekofarmy piec chleb i doić krowę (o tym powinna wiedzieć ZuzKa, która chce zrobić urodziny w NARze. Lenka i ZuzKa miały w Pradze randkę z „Europejczykami”, którzy przyjechali przedyskutować nasz punkt widzenia na problematykę elektronizacji zamówień publicznych w Czechach. Do tego pierwszego zaprosiliśmy w ramach wsparcia Dawida Horkégo z QCM. Drugim tematem była jesienna konferencja eBF i możliwość zaangażowania w program twórców dyrektyw UE.  ŚRODA. Krista zgłasza, że również drugi dzień konferencji w Tatarskiej Lomnicy jest wspaniały. Jirka zakończył w Pradze wymianę techniki. W Houstonie wyglądało to tak, jakby Marian przyjechał na trzecie piętro samochodem FOTO. Chorwacko-czeska Nataša poszła wieczorem na Roberta Křesťanova i Druhą trávę. Ze swoją energią miała problem z faktem, że był to „siedzący” koncert i co pięć minut ziewała. Zarzekała się, że na przyszły koncert weźmie szydełko.  CZWARTEK. W Łodzi odbył się dzień aukcyjny. Przyszło ponad 20 uczestników, przy czym więcej niż połowa nie była klientami. Wszystko pięknie się udało, Andrzej jak zawsze był wspaniały, atmosfera bardzo przyjemna, a dyskusja burzliwa. Jirka Špalek zdążył z jeszcze jednym rozszerzonym szkoleniem, a później prosto do domu. Hanka ma psa bohatera. Nie pozwolił spać, ciągle szczekał, zmusił do otwarcia drzwi na korytarz, a tam również oni usłyszeli wołanie sąsiadki, która potrzebowała pomocy. Bohater dostał medal FOTO.  PIĄTEK. Monika zachorowała. Miała być staro nowa koleżanka Lucca „wielką troskliwą siostrą” i nic. Nic z zaufaniem w bohaterstwo Lucci i dobre serce pozostałych kolegów. Mała piękność Emilia Ondruchová ma już za sobą pierwszą sesję zdjęciową FOTO.  WEEKEND. Nataša idzie na ostravský hrad na jarmark wielkanocny. Jana wybrała innowacyjne podejście do Wielkanocy. Zamiast malowania jajek robiła ceramiczne miniaturki rzeźb moai z Wysp Wielkanocnych. jam

Tobogan - 10. tydzień

14. 03. 2016 09:28 Jan Šlachta
Tobogan - 10. tydzień

14MAR


 Jak dwie krople wody. Poniedziałek spędziliśmy pod znakiem urodzin. Jana i dyrektor dostali w prezencie swoje doskonałe podobizny – zob foto, może tylko Jana w rzeczywistości ma trochę większą fryzurę.  Sława zwycięzcom i cześć zwyciężonym. Nie obowiązuje to przy grze w Activity. Wieczorny turniej był bezlitosny i pełen strategicznego planowania. Czasami dawała o sobie znać bariera językowa, np. kiedy trzeba było odgadnąć hasło „věc na cti“ (punkt honoru), Zuzka zaczęła „čest jinak“ (honor inaczej), natychmiast zareagowała Marta z Polski: „ahoj”.  Goździk od Andrzeja we wtorek sprawił radość każdej kobiecie w firmie (w związku z tym, że zostało to wymienione w każdej damskiej notce do Toboganu, była to naprawdę wspaniałe). Andrzeju, międzynarodowy dzień mężczyzn jest 19.11, wystarczy wino albo kiełbasa. Dzięki.  Oczyszczanie a la Jedloš. Jedloš od niedzieli utrzymywał 60-godzinny post. W środę rano zjadł buraki zmiksowane z jabłkiem. Trochę się obawiam, że nikogo to nie zaskoczy. Dla takich przypadków mamy nawet specjalny termin, są to tzw. Jedlošoviny.  Bardzo interesująca podróż. Oskar pojechał w środę na urlop do Polski. Nocleg nie był za specjalny i o tyle gorsze było jedzenie.  Przyjaciele. Jirka C. w środę i czwartek podróżował po Słowacji z zachodu na wschód i z powrotem. Chwalił, ile to przybyło nowych odcinków autostrad w krótkim czasie. Czesi są trochę bardziej wynalazczy. Odcinków autostrady również sporo przybyło, do tego bez pracy. Wystarczyła zmiana terminologii prawnej i kilka nowych marek.  Pierwsze pieczenie. Dance w środę oznajmili w serwisie, że na silniku jej samochodu ogrzewała się kuna, która na szczęście niczego nie pogryzła. Nie była zawodowcem i dała się usmażyć bez porządnego efektu.  Dało się też bez niej. W czwartek pan dyrektor po kilku miesiącach znalazł kartę do parkowania. Wiedzieliśmy, że kiedyś się to stanie.  To sztuka czy pośladki? Lenny na prośbę o notkę do Toboganu przysłał mi to zdjęcie. Nie wiem dokładnie, jak mam je zinterpretować.  Nie pływa, ale potrafi skakać. Tak, chodzi o iPhone 6 Lenkiego, który ma dopiero dwa tygodnie. Opowieść jest o tym, jak wpadł mu do toalety i już się z tego nie otrząsnął. Podobno był w tylnej kieszeni tylko mikrosekundę i wyskoczył sam. W czwartek wieczorem na wielką skalę pieczony był boczek. Monča S. musiała odwiedzić Sofię, żeby jej boczek miał jak najlepsze warunki. W piątek po kilku tygodniach pojawił się w firmie Radek, ale tylko na chwilkę. Ruchy trochę powolniejsze, w zasadzie tylko przykuśtykał, a później odkuśtykał. Odbyła się również testowa eAukcja na sprzedaż pojemności magazynowej gazu.  „Kolejny Gałuszka w drodze. Nigdy bym nie pomyślała, że znajdę w NARze przyjaciół i męża.” Tymi słowami pożegnała się w piątek Beata przed pójściem na urlop macierzyński. W piątek znowu było świętowanie. BOCZEK OPEN (zob foto i foto, ale uwaga, powoduje to niebezpiecznie wielki apetyt). W piątek był wielki dzień. W pracy prowadziliśmy rozmowy o tym, jak kto piekł, albo będzie piec boczek. Wieczorem o siódmej w szonowskiej gospodzie Na Lapačce odbyła się czwarta edycja BOCZEK OPEN. Kaplanowie organizowali go z ZuzKą. Bardzo im się to udało. Uśmiechali się nawet ostatni uczestnicy, którzy opuszczali lokal o trzeciej rano. ZuzKa wzięła udział również jako zawodnik. Po raz pierwszy piekła boczek, z pomocą bardziej doświadczonej koleżanki. Z nowicjuszowskiej nieznajomości, którą było krojenie mięsa przed pieczeniem w dwucentymetrową kostkę, zrobiła zaletę. Jej boczek można było łatwo rozpoznać i dzięki temu lobbować. W konkursie BOCZEK OPEN wzięło udział trzydzieści próbek. Łącznie z reprezentacją domowej kuchni Na Lapačce. Była to wielka bitwa. Wiele dyskusji. Wiele kucharskich emocji. Pierwszą nagrodę jury przyznało Radimowi Pláčekowi, hotelarzowi z Kopřivnicy. Największym zaskoczeniem była ZuzKa. Otrzymała jedną drugą (jury) i jedną pierwszą nagrodę (publiczność) - FOTO. Szef tańczył oszczędnie, ponieważ wciąż jeszcze kuleje. jc

Tobogan - 9. tydzień

07. 03. 2016 08:47 Jan Šlachta
Tobogan - 9. tydzień

07MAR


 Poniedziałek. Piotr odkrył, że kobieta, która dzwoniła do niego, ponieważ nie mogła zamieścić oferty we właśnie trwającym postępowaniu, pochodzi z Chin i telefonuje z jakiegoś zakątka Azji. Było dla niej normalne, że rozmawia z Polakiem w czeskim Houstonie. Porozumiewali się po angielsku. Mimo odległości, słyszeli się dobrze. Jirkovie współpracowali razem w Bratysławie. Potrzebowaliśmy informacji, w którą stronę rozwijać narzędzia do elektronizacji procesu zamówień publicznych na Słowacji, więc wysłaliśmy dwójkę najlepszych. Programista i kombinator Morki oznajmił przepraszająco, że przez weekend nie zrobił żadnej z rzeczy, które obiecał w pracy, ponieważ ważniejsi byli dla niego żona i rodzina. Brzmiało przekonująco, a my zaskoczeni zaniemówiliśmy. Ma dwadzieścia lat i jest bezdzietnym kawalerem bez zobowiązań.  Wtorek. Maruška ma miłą panią doktor, która dała jej od razu 250 koron zniżki na oprawki okularów. Będzie zabawa. Honza z marketingu chce spróbować wejść na Łysą Górę dwa razy jednego dnia. Dwa razy dwa dni pod rząd już się mu udało, więc czeka go wyzwanie. Marta przyglądała się witrynom sklepów zoologicznych i przygotowywała się teoretycznie na to, że zostanie w domu z kotem Betay Leilą i psem Lenki Bertikiem. W końcu jednak wszystko zostało zorganizowane inaczej, ale nowo zdobyta wiedza na pewni kiedyś się przyda.  Środa. Marian poleciał z Pragi, zagrożonej katastrofą pięciocentymetrowych opadów śniegu, na szkolenie dla klienta do Bukaresztu, gdzie czekało na niego słońce i 19 stopni ciepła. Na nauczaniu eAukcji zeszło mu dwa dni, a wolne spędzał na zwiedzaniu miasta. FOTO. Iva puściła swoje dzieci na ściankę wspinaczkową. Urwisy. FOTO i FOTO. Jedloš wieczorem pracował nad sobą. Poszedł na wernisaż wystawy Veroniki Drastíkovej. Zrobił nawet dokumentujacyjne zdjęcia FOTO. Bronią artysty w walce ze światem jest pędzel, a niekiedy Bóg zapłać.  Czwartek. Gáborki zasiały. Dały się złapać na akcję promocyjną „Ogródek Alberta” i posadziły w domu bazylię, pomidory i estragon. Teraz sprawdzają, czy już coś nie wschodzi. W Zagrzebiu odbył się kolejny dzień eAukcyjny. Według uczestników bardzo się udał i był najlepszy, ze wszystkich, które były w Chorwacji. Dyrektor Zakupów z lotniska Pula pokazywała i komentowała trwające eAukcje. Bogata dyskusja, trochę teorii, a na zakończenie doświadczenia z innych krajów. Trenki (który zyskał miano wspaniałego moderatora) został nagrodzony gromkimi oklaskami. W trakcie powrotu z Chorwacji Mirek dał na słoweńskiej kontroli paszportowej zamiast dowodu prawo jazdy i zwrócił na siebie uwagę o nazwie „Proszę zgasić silnik i przygotować się do kontroli!” ZuzKa, która jechała razem z nim, zacierała ręce. W końcu jakaś przygoda.  Piątek. Maruška i Monča wybrały się do Parníka na koncert byłej współpracowniczki Zuzki Vinklárkovej i jej zespołu TGM (Teachers Group and Mąż) FOTO. Dziewczyny chwaliły atmosferę i muzyków (jakżeby inaczej). Krista z dumą oznajmiła, że jej mały Danny przeszedł na raz pierwszych pięć kilometrów. Będzie gorzej. Jeszcze będzie wspominać, jaki spokój panował, kiedy jej turysta leżał tylko w łóżeczku. Andrzej uważa za najbardziej interesujące wydarzenie tygodnia to, że po raz pierwszy widział Milana w niebieskich jeansach.  Weekend. Córki Gaborki zwabiła Złotowłosa. Z jej powodu jechały do Havirzowskiego domu kultury. Wie również wszystko o miejscowej cukierni. Zarówno dom kultury jak i cukiernia nie zmieniły się od przynajmniej 30 lat. Na pewno ucieszy się Jana, która tam pracowała. Kaplanowie poszli w sobotę obejrzeć akcję Petra Donátha i jego przyjaciół o nazwie Trampowy gulasz. Tego dnia wielokrotnie złamana została dieta. Należy uważać na takie odwiedziny. m

Tobogan - 8. tydzień

29. 02. 2016 09:03 Jan Šlachta
Tobogan - 8. tydzień

29LUT


#Wydarzenia tygodnia#

Informacje z kraju

W poniedziałek przyszła na pogawędkę była koleżanka Lucka. Zobaczymy, czy będą się zgadzać nasze wzajemne wyobrażenia o pozycji słowackiego szkoleniowca. We wtorek w Pradze umowę o prace podpisała nowa koleżanka, również Lucka, więc teraz głównym problemem jest możliwość powiększenia praskiego biura. We wtorek, po dłuższej przerwie, Zuzka wybrała się na squasha. Nie gra teraz na punkty, ale szlifuje technikę. W środę morawski zespół zorganizował dzień eAukcyjny w Uherskim Brodzie. Uczestnicy byli zadowoleni, nastawieni pozytywnie, zadawali pytania i dyskutowali. Wszystko wsparte zostało przepysznymi bułeczkami FOTO. Udział wzięła też nowa członkini m-teamu – Karolina, która musiała dowiedzieć się, jak wyglądają takie akcje. Koleżanka Nela oficjalnie poszła na urlop macierzyński – oczekuje bliźniaków. Trzymamy kciuki. Księgowość po raz dwudziesty piąty zmierzyła się z szeroko dyskutowaną nowinką Ministerstwa Finansów – zeznaniem podatkowym. W czwartek samochód Lukáša K. odmówił posłuszeństwa. Przed ostatnim spotkaniem zatrzymał się na obiad, po czym auto nie chciało zapalić. Musiał więc 25 minut iść na spotkanie, a w drodze powrotnej rozmyślał, co zrobi. Kiedy doszedł do auta powiedział sobie, że spróbuje jeszcze raz i o dziwo samochód zapalił. Hura, mógł wrócić do domu. A spacer dobrze mu zrobił.  Andrzej przez cały tydzień szkolił firmową „młodzież”, wykorzystując w tym celu nowoczesne technologie, więc koledzy w Pradze niczego nie stracili. Tymczasem nikt nie narzekał na jego brutalne metody, przynajmniej nie oficjalnie.  Dzieci Ivy nie mają jeszcze ferii, ale wszyscy razem wybrali się na spacer do lasu FOTO. Tak jak u niektórych koleżanek stopniowo zaokrąglają się brzuszki, męska część zaczyna mieć problemy z kończynami dolnymi. Radek jeszcze przynajmniej 14 dni będzie leżał ze skręconą kostką w szynie, nie da się przeoczyć kulejącego pana dyrektora, nawet jeśli mówi, że polepsza mu się po rehabilitacji, a w tym tygodniu do klubu dołączył Igor, który w czwartek odniósł kontuzję na tenisie. W piątek Andrzej wybrał się na wykład Jana Vaška w VŠB i jak zwykle było to inspirujące. Bardzo interesujące studium przypadku tego, jak Honda wchodziła na rynek amerykański ze swoimi silnikami.

Informacje ze świata

Krista, Danka i Petr wzięli udział w dwudniowym szkoleniu w Żylinie, które przeprowadzał słowacki APUeN we współpracy z Urzędem Zamówień Publicznych na temat Nowego prawa o zamówieniach publicznych. Żadnego pożaru hotelu, tak jak ostatnio, na szczęście nie było. W piątek w Bratysławie Honza J. i Monča przeprowadzili szkolenie: Sprzedaż majątku państwowego. Z 17 obecnych osób Honza był jedynym mężczyzną, więc na pewno dobrze się bawił.  Tomáš włóczył się po Chorwacji, tym razem zawitał aż nad morze do Splitu.

Ferie

Danka i Adelka we wiosennej pogodzie spędzały ferie na południu Morawy. Zaraz po przyjeździe w Lednicy padł rekord ciepła i temperatura wynosiła 19 stopni. Cały dzień spędziły w zamkowym parku FOTO. W środę przechadzały się po Valticach, zrobiły sobie spacer winnicą, żeby dojść w końcu do kolumnady na Rajstnie. W czwartek dziewczyny pojechały do Brna i poszły na Špilberk, gdzie akurat była wystawa Andiego Warhola. Ponieważ sezon jeszcze daleko, niemal wszędzie były same, ale i tak Danka, na prośbę Maruški, wysłała jedno wspólne zdjęcie FOTO.  Špalkovie w poszukiwaniu śniegu wyruszyli w środę w Tatry. Pogoda dopisała. Dużo zjeżdżali i odpoczywali FOTO.  Lukáš V. skrócił swój roboczy tydzień i w środę wybrał się z rodziną w kierunku Gór Orlickich. Krótszy, ale za to bardziej intensywny urlop był super. Czworo dorosłych, czworo dzieci. Czasami przewagę miały dzieci, ale w końcu i tak zawsze wygrywali rodzice FOTO i FOTO.  Hanka tydzień urlopu spędziła w Alpach. Słońce, śnieg, pogoda, po prostu pięknie, zob. foto na górze. W czwartek pobili rekord, kiedy przejechali trasami 58,5 km.  MH

Back to Top
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ