W poniedziałek nowy tydzień rozpoczął się dosyć mroźnie - w pracy stwierdziliśmy, że chyba przyszedł czas na włączenie ogrzewania. Po południu zagrzaliśmy się na cotygodniowych naradach. Do pracy z długiej pielgrzymki powróciła słowacka Daniela. Wszystkich nas interesowało, jak udało jej się przejść 700 km, kogo spotkała w podróży i czy znalazła odpowiedź na wszystkie swoje pytania. Daniela napisała: "Pielgrzymka do Santiago była tym najcudowniejszym doświadczeniem. Camino jest bardzo trudne do opisania - myślę, że dla każdego znaczy coś innego - jak życie... zawiera wszystkie emocje, każdy dzień jest przygodą, człowiek nie wie, co go czeka - pogoda, teren, spotkania z nieznajomymi, znalezienie noclegu... Spotkałam się z cudownymi ludźmi, wysłuchałam tych najbardziej inspirujących opowiadań i widziałam życie z zupełnie innej perspektywy. ŻYCIE w Camino jest bardzo proste, ale bardzo intensywne. Zupełnie zapomniałam o wszystkim, co dotyczy codziennego życia i poświęciłam się tylko teraźniejszości, jakby nic innego nie istniało. Wszystko wokół było ciekawe... robiłam wszystko to, na co miałam ochotę. Codziennym celem było tylko pokonanie następnej części trasy. Najchętniej spędzałam czas w drodze do Albergo. Podróż była pełna rozmaitych odczuć, a jedynym celem była po prostu droga. W żadnym z miejsc nie odczułam, że to tutaj jest koniec, dopiero w drodze do domu lekko się zasmuciłam, że moja przygoda kończy się... a może nie.. :-)" FOTO. Jaro Lexa wysłał nam ujęcie z podróży na wschód. Dobry obserwator zauważy na ujęciu tęczę - musi być jednak bardzo uważny FOTO. Mężczyźni Špalkowie - Jirka i Adík na kilka chwil zostali słomianymi wdowcami, ponieważ ich kobiety wyjechały na turnus zdrowotny w Beskidy. Rano do przedszkola i do pracy, po południu razem. Zuza z Beą były na konferencji w polskiej Łodzi na temat Reformy Zamówień Publicznych. ZuzKa uzupełniła program wieczornego after party dyskusją na temat, kto z uczestników pojedzie na eBF do Ostrawy. We wtorek Danka z Peťą zrealizowali chyba z dwudziestą już rundę kontroli umowy dla klienta. Sprawa stała się poważna w momencie, gdy Peťo wysłał Dance umowę od razu 9x. Z konferencji w Łodzi otrzymaliśmy informację, iż na listopadowe eBF przyjedzie Afroamerykanka - Angielka, która w Londynie organizowała eAukcje zamówień publicznych a wraz z nią kilku innych uczestników łódzkiej konferencji. PROebizowski współdzielony katalog dostawców BASE zawiadamia o podjęciu współpracy z trzema call centrami oraz początek kampanii jesiennej. W środę rano Danka widziała ludzi w koszulkach i półbutach. Porównanie do jej czterech warstw lekko ją przeraziło, więc na wszelki wypadek rozpięła sobie kurtkę. Po południu mała Lenka zebrała klucze od samochodów i poszła załatwić chipy do parkowania - będziemy starali się przyzwyczaić. Zalazło nas morze telefonów oraz e-mailów kierowanych do Houston - koledzy dostali porządny wycisk. W drodze na popołudniowe zebranie Sofie poskarżyła się, że ma pomieszane sessiony. Jeden z kolegów odpowiedział jej bez wahania, że tak już to bywa wśród kobiet. Całe popołudnie trwała narada nad ważnymi ulepszeniami systemu. W planu było omówienie wszystkich punktów, niestety udało się zrealizować wyłącznie 20%, więc kontynuacja czeka nas w przyszłym tygodniu. Wieczorem trzech Špalków było na Monster truck show. Bardzo im się podobało, tylko Adík trochę się bał i chciał do domu, kiedy pojazdy zaczęły kręcić się wokół własnej osi, a wszędzie unosił się kurz z opon. Trochę szczegółów technicznych - czarny monster truck z fotografii ma 11-litrowy silnik i waży 7 ton FOTO. Kaplanowie byli wieczorem w kinie na fińskim filmie "Przyjedzie prezydent". Po seansie byli oszołomieni. To samo zdarzyło im się dwa lata temu, po oglądnięciu polskiego filmu "Wesele". W czwartek Radek dotarł do pracy później i przyniósł pisemne potwierdzenie o spóźnieniu pociągu. My już wiedzieliśmy z internetu, że w Cieszynie spaliła się stacja, ale świadomie bardzo dokładnie skontrolowaliśmy potwierdzenie. Zbliżające się wybory zmusiły różne partie do wyznawania nam, jak bardzo im na nas zależy. Na przykład Danka w drodze z pracy dostała różę. Co za pech... wszyscy koledzy dostawali kołaczyki i różne inne słodkości, a akurat ona różę. :-) ZuzKa ma nową asystentkę do pomocy w przygotowaniu eBF - również nazywa się Zuza. Asystentka poinformował nas o liczbie uczestników eBF, która wynosi już prawie 300! Jedna trzecia to instytucje, pozostała część to firmy. W piątek Oskar był od rana nerwowy, wciąż spoglądał pod stół na podeszwy swoich butów. Następnie wyciągnął odkurzać i zaczął sprzątać. Faceci spoglądali na niego ze dziwieniem nie mniejszym niż kobiety. Ponoć brud go denerwuje. Po dwóch minutach od zakończenia sprzątania, uspokoił się FOTO. Piotr po południu szukał Lenki z recepcji pytając nas "Lenka už pošla?" (dosłowne tłum.: Lenka już umarła?). Wszystkim nam wydawała się taka młoda, więc pytanie nieco nas zaskoczyło. Polacy są twardzi. Użytkownicy oprogramowania lubią eksperymentować i wspólnie z nami konfigurują ciekawy przebieg eAukcji. Po pomyślnie zrealizowanej Last Man Stand eAukcji, zwanej również Andrzejowa Ruska, przebiegła również nietypowa eAukcja sprzedażowa z zapieczętowanymi kopertami. Przebieg całego postępowania był ukryty, tylko uczestnicy widzieli swoje oferty i tą najlepszą. Na chwili znaleźliśmy się po "drugiej stronie", uczestnicy widzieli więcej od nas. W sobotę Jana była na ostatnich zbiorach winogron "frankovky" w rodzinnej winnicy. Była wprost zachwycona informacją, iż ponownie z nich uda się sporządzić wyśmienity lekko różowy claret. W niedzielę odbył się team-building pomiędzy marketingiem, działem handlowym i Houston (Honza Šlachta, Beata i Marian) FOTO, FOTO - wycieczka na najwyższy szczyt Małej Fatry - Velký Rozsutec. Uczestnicy mogli spróbować chodzenia na czworakach, zakosztowali również silnego wiatru, łańcuchów i drabinek, ale widok z samego szczytu na jesienne, kolorowe góry był cudowny, dla takiego widoku opłacało się pomęczyć FOTO, FOTO. jam
40. tydzień
06. 10. 2014 08:50 Jan Šlachta
06PAŹ
Poniedziałek Danki był pełny przygotowań i kontroli umów wszystkich zespołów. Musiała się niezmiernie wysilić, by o nikim nie zapomnieć, ale udało się. Jirka Š dyskutował ze słowackim zespołem odnośnie Josephine, a następnie migiem odebrał dzieci z przedszkola. W drodze powrotnej zahaczył o pocztę i odebrał pierwszy prezent świąteczny! Katarek powalił na kolana słabsze jednostki z szeregów NAR. Tym razem w domu został Lukáš K. eBF w tym roku bije rekordy. Ważne jest każe krzesło! Mamy nawet zgłoszenia od uczestników z Litwy i Indii. Jest się na co cieszyć. FSA również nie zna granic. Mamy nominacje z Niemiec, odnotowano także zgłoszenie z Portugalii. FSA będzie odbywać się dodatkowo pod patronatem Ministerstwa Finansów RCz. Gratulujemy ZuzKom i APUeNowcom. We wtorek rano Adélka oświadczyła mamie Dance, że jej brzuszek jest głodny, ale ona sama nie. Kiedy Danka wymieniła jej śniadanie na herbatniki, Adélka stwierdziła, że też jest głodna. Uzgadnialiśmy prezentacje PROebiz dla Szwedów, Austriaków i Niemców - wszystkie przez wideokonferencję. Wydaje się, że nasi zagraniczni partnerzy przyzwyczajeni są raczej do telekonferencji. Następna wideokonferencja przebiegła ze słowackim partnerem i dotyczyła Josephine. BASEowcy przeprowadzali następne szkolenie call centrum. Rozpoczyna się jesienna kampania. Katarek wciąż się nas trzyma, dlatego squash odbył się w o nieco bardziej lekkiej formie. W środę rano Maruška wyszła od dentysty z plombą. Jedną! Idąc po chodniku miała przyjemne wrażenie, że ludzie są mili i uśmiechają się do niej. Dopiero po chwili przypomniała sobie o niebieskich workach ochronnych na swoich butach. Nadchodzą zmiany na parkingu, a więc zajęliśmy się odkrywaniem nowych dróg wjazdowych i wyjazdowych. Szef parkingu powiedział, że jeżeli będziemy potrzebowali również w przyszłości dwużółtkowych jajek, mamy się do niego zgłosił. Ponadto zdradził nam, że szlaban nie pojawi się tak prędko. ZuzKa finiszuje z przygotowaniami eBF & ePRO meeting & FSA. Co kilka minut znajduje jakiś problematyczny szczegół. Dzisiaj mierzyliśmy szerokość siedziska na fotelu reżyserskim i staraliśmy się po kryjomu ocenić, czyj tyłek tam wejdzie, a czyj raczej nie. Traumatyczne. W czwartek Jirka Š uczestniczył w konferencji OTIDEA w Pradze, po jakimś czasie skorzystał z usług dwóch przewoźników kolejowych - České dráhy i RegioJet. Usług wciąż nie sposób porównać. Igor w drodze ze spotkania w pewnym południowo-czeskim mieście zatrzymał się pod lasem, by zatrzasnąć niedokładnie zamknięty bagażnik samochodowy. Parę metrów od samochodu w mchu czekał na niego borowik. Po bliższym przyglądnięciu się temu miejscu znalazł całą rodzinę, z której popełnił wspaniały sos grzybowy na kwaśno ku radości swojej rodziny. FOTO Podobne chwile do Věry Jourovej w Parlamencie Europejskim przeżyła Jana w towarzystwie czterech dostawców. Z podobnym wynikiem - remis. Macedończycy, którzy w zeszłym roku w ostatniej chwili odwołali swoje uczestnictwo w eBF, w tym roku z taką samą gracją i przeprosinami zrobili to ponownie, ale o miesiąc wcześniej. Możliwe, że sprawdzili połączenie i wystraszyła ich wizja piętnastogodzinnej podróży. Zaskoczeni dzwonili do Zuzki, która potwierdziła ich obliczenia. Mamę Dankę roześmiał pięcioletni chłopak w przedszkolu, który przywitał Adélkę słowami: Cześć Kotku. W piątek po obiedzie przybyli do nas partnerzy, którzy chcieli pochwalić się nowym rozwiązaniem Rundy Zerowej. Zobaczyliśmy pomysłową i dobrze opracowaną analizę i słyszeliśmy, że oprogramowanie mogłoby być gotowe na przełomie roku. Oskar przyszedł do pracy z pudłami pełnymi kanapek, zaprosił nas na urodzinowy poczęstunek. Planowo chcieliśmy złożyć mu życzenia dopiero w poniedziałek, urodziny ma w niedzielę, jednak zmieniliśmy zdanie. Przecież do poniedziałku te smakołyki mogłyby się zepsuć. ZuzKa pomyślnie rozpoczęła swoją nową studencką erę. Zlínski marketing. Twierdzi, że szkoła jest świetna, profesorzy bardzo uprzejmi, atmosfera rodzinna. Nic lepszego nie mogło jej spotkać. Ponadto wieczorem jej starsi koledzy ze szkoły przygotowali dla nowej grupy wieczór powitalny "Pierwszaczku, złap swojego drugoklasistę". Świetna impreza. Dostała poduszkę, by nie bolał jej tyłek z powodu twardej ławki, zeszyt na kółko i krzyżyk oraz statki, by przetrwać nudę na wykładach z filozofii, złapała również swojego drugoklasistę. Jest nim rzecznik prasowy Dyrektora Policji. Spójrzmy prawdzie w oczy - może pomóc jej podczas studiów i poza nimi. Jako każda prawdziwa klasa mają również swojego Hujera. Ten ich może śmiało konkurować temu z telewizji. Przygotował sobie specjalne zeszyty z logo uniwersytetu, swoją wizytówką i motto "Jestem pilnym studentem!". FOTO Od razu mianowali go przewodniczym klasy, po pierwszym dniu w szkole nikt już nie zwraca się do niego inaczej niż... Panie Przewodniczący! Wieczorem w Ostravie część z nas spotkała się na imprezie z okazji piętnastolecia trampsko-folkowej grupy Tempo di vlak, w której występuje Petr Donáth z zespołu słowackiego. jam
39. tydzień
29. 09. 2014 08:43 Jan Šlachta
29WRZ
W poniedziałek Lukáš K., poinformował nas, że zabawa weselna jeszcze trwa. Wciąż dyskutowano o sukcesie pierwszego polskiego Narodowego Forum eAukcyjnego, które odbyło się w zeszłym tygodniu. W Łodzi na NFA uczestniczyło, co prawda mniej osób, w porównaniu do czeskich i słowackich imprez, jednak aktywność i autentyczność dyskusji wśród obecnych bardzo pozytywnie nas zaskoczyła. Po prostu impreza zakończyła się sukcesem. ZuzKa przez telefon poskarżyła się na ból gardła i wysoką temperaturę. Zaproponowała kierownictwu home office. Szef wrócił po tygodniowy urlopie na morzu i od razu zorganizował kilka narad nadzwyczajnych. We wtorek szef razem z Jirką Š zamknęli się w sali konferencyjnej i omawiali rozwój. Oboje starali się możliwie najefektywniej wykorzystać godzinę ponadstandardowego czasu, który spadł im prosto z nieba. Squash odwołano z powodu zakatarzenia. W środę w drodze z obiadu Oskar - wieczny krytyk artystyczny nie krył zdziwienia nad nowym eksponatem "Cytrynowo-borówkowego domu" w Galerii Podcienia na ostrawski rynku. FOTO Długo patrzył na niego z uwagą i stwierdził: "Te podcienia mają zły wpływ na sztukę, powinni tu raczej zacząć sprzedawać hot-dogi." Lukáš K. przez Ondrę wysłał nam do NAR smakołyki weselne, a sam pojechał na spotkania z klientami. Jedloš - słomiany wdowiec został sam w domu z Marušką, ponieważ jego artystycznie utalentowana żona Verča pojechała do Pragi w sprawie wystawy swojej nowej biżuterii. Swoją rolę "taty w spódnicy" absolwował na piątkę z plusem. Nawet pierwsze samodzielne karmienie zakończyło się sukcesem. Maruška stara się zintegrować z Japonią. Rozpoczęła od tradycyjnej kuchni. Z siostrą odwiedziły restaurację sushi i nagle jej stosunek emocjonalny stał się jasny jak słońce. W czwartek rozpoczął się okres audytowy. Słabszych zawodników nie wpuściliśmy do pracy, natomiast pozostali raczej sami posprzątali swoje stołu. ZuzKa została w domu, usprawiedliwiając się bólem migdałków - jej stołu nikt nie odważył się posprzątać. W końcu bardzo ostrożnie (kilka osób) wyniosło stosy jej dokumentów do magazynu. Szef ściągnął z urlopu Jirkę C, ponieważ trzeba było nanieść poprawki w ramach nowego projektu, który rozpocznie się w następnym tygodniu. Istnieje prawdopodobieństwo, że rodzina Jirki nie była z tego powodu zadowolona. W piątek miał miejsce wielki powrót ZuzKi, który zakończył spokój w biurze. Jana wykorzystała sytuację i wzięła ZuzKę na spotkania z klientami dotyczące prezentacji programu przygotowywanej konferencji eBF. Nie byli przygotowani na tak dużą dawkę informacji, ale starali się zapamiętywać i zapisywać najciekawsze newsy. Złożyliśmy Lukášowi życzenia z okazji ślubu oraz oceniliśmy wyśmienite kołacze ślubne Lenki P. i Niko, które piekli sami. Ich ślub odbędzie się dopiero na początku listopada, tak więc mają jeszcze czas by udoskonalić recepturę kołaczową. Zgłaszamy się na ochotników w procesie testowania i smakowania. W weekend! małe Špalki buszowały po hurtowni zabawek w Bruntalu. Na 1000 m2 znalazły zupełnie wszystko, co potrzebowały. Piłkarz Luki od Márie wygodnie usadowił się podczas śledzenia derby Slavia Praha - Sparta Praha. FOTO jam
38. tydzień
22. 09. 2014 09:50 Jan Šlachta
22WRZ
We wtorek składaliśmy życzenia Ondrze z okazji poniedziałkowych urodzin. Dostał nawet piwo i obiecał, że nie otworzy go do obiadu. Po południu rozbawił nas odpowiedzią na pytanie Lenki, którym Rapidem jechał, odpowiedział, że Škodą Rapidem. Zuzka poinformowała nas o rosnącej liczbie uczestników eBF i wysokim zainteresowaniu programem popołudniowym podczas pierwszego dnia - European eProcurement Meeting. Przygotowania do eBF rozpoczęli również informatycy, którzy zorganizowali pierwszą naradę w celu omówienia zapewnienia sprzętu. Szybkie podsumowanie, wszystko umieją, wszystko wiedzą. W piątek stwierdzili podczas "przeglądu" w hotelu Imperiál, że od zeszłego roku nic się nie zmieniło. Pomijając nowy projektor w sali głównej, wszystko wydaje się być OK. Rozmieścili cały sprzęt i stwierdzili, że wszystko się zmieści. Czy ich ocena oraz pomiary są poprawne zweryfikuje próba generalna. W środę pożegnaliśmy się z kawalerem Lukášem K i życzyliśmy mu przyjemnego urlopu, z którego powróci do nas jako mąż. Lukáš V zjadł obiad w wegetariańskim bistro Ojero. Połączenie boczniaka z selerem, a do tego surówka z warzyw korzeniowych go zafascynowało. Dla tych, którzy obawiają się barów bistro dobra wiadomość. Pan Właściciel poinformował go, że niedługo otwiera tradycyjną wegetariańską restaurację. Chyba jest się na co cieszyć. Doskonały obiad zainspirował Lukáša do tego stopnia, iż wieczorem udało mu się z partnerką upiec swoje pierwsze ciasto burakowe. FOTOW czwartek Jirka Š zaraził się od swoich dziecki przedszkolnym wirusem, w godzinach popołudniowych poległ w ciężkiej bitwie. Przebiegało duże testowanie i przygotowanie do przejścia wszystkich systemów na nową domenę proebiz.com. W piątek, podobnie jak przez cały tydzień, nad głowami skakali nam po dachu pracownicy. Niektórzy obawiali się, czy nie skoczą nam na plecy. Mamy nadzieję, że tym razem naprawa się udała i wiadra na wodę możemy schować w kąt. W weekend przeszliśmy z wszystkimi systemami na nową domenę proebiz.com, po wszystkich testach wygląda to dobrze. Była to jedna z tych chwil CH, na którą długo się przygotowywaliśmy. Iva przesyła nam pozdrowienia z urlopu na Minorce: "Minorka jest naprawdę piękną wyspą z cudowną roślinnością, którą podziwialiśmy nie tylko podczas podróżowania po wyspie na skuterze FOTO i FOTO. Miejsce, w którym mieszkaliśmy na wyspie rozpieszczało nas przecudownymi widokami, które zachęcały nas do porannego joggingu i pływania. Wczesne godzinny poranne wykorzystywaliśmy nie tylko z powodu upałów, które panowały podczas dnia, ale również liczby dzieci, które nagle wyroiły się z rodzinami. W ciągu dnia raczej wyjeżdżaliśmy na całodniowe wycieczki po wyspie. Hotel był przystosowany głównie dla rodzin z małymi dziećmi. Przy wejściu do jadalni musieliśmy bardzo uważać, groziła nam kolizja z wózkiem FOTO, na następnej fotografii "baru wieczornego" możecie zauważyć przedmiot leżący na kasie, który niezbyt tam pasuje." FOTO W sobotę w Liptovskim Mikulášu ożenił się Lukáš Karcol. Ożenił się z Katką. FOTO Gości weselnych było 140. Nie dali rady wszystkiego zjeść i wypić, więc w niedzielę odbyły się poprawiny. Opracowujemy wykaz wielkości imprez weselnych, Lukáš uplasował się na drugim miejscu, "zaraz" za rumuńskim weselem Iarki, w którym uczestniczyło dwa razy więcej gości. Z kończącego się lata skorzystała Iva z partnerem, którzy zorganizowali sobie wycieczkę w góry. Zdobyli szczyt Roháč. FOTO a FOTO. Niektórzy byli na grzybach. Jadalnych nie znaleźli, trujących rosło całe mnóstwo, np. te zachwycające muchomory. FOTO Danka z Adélką pojawiły się na imprezie Mały Sportowiec, odbywającej się na stadionie w Vítkovicach. Po pięciu godzinach aktywnego uprawiania sportu Danka wróciła do domu na czworakach. Grała w badmintona, spróbowała ping-ponga, siatkówki, piłki ręcznej, piłki nożnej i innych dyscyplin. Adélka odkryła, że świetnie gra w golfa. FOTO W niedzielę pojechały na obiad do babci i dziadka. Podawano smakowitą kaczkę z knedlami i kapustą, by ich wysportowanym organizmom uzupełnić zasoby energii. Szef został w przeciągu tygodnia doświadczonym żeglarzem, co potwierdzają załączone fotografie. FOTO, FOTO a FOTO jam
37. tydzień
15. 09. 2014 09:18 Jan Šlachta
15WRZ
Po wakacjach odbył się klasyczny Wielki Poniedziałek - narady wszystkich zespołów. Na popołudniowym podsumowaniu zapanowało wielkie zdziwienie, gdy Pan Dyrektor obiecał koniec za 45 minut - nikt nie mógł w to uwierzyć! Uwinęliśmy się w godzinę i dziesięć minut, co i tak było ogromnym sukcesem. Mogliśmy cieszyć się z długiego wieczoru. sep} Wtorkowe rano Jirka zapoczątkował naradą z szefami zespołów handlowych dotyczącą upgradów dla klientów. W godzinach popołudniowych odbyła się prezentacje Działu Handlowego na temat produktu Wymogi. Lukáš Karcol jest zdziwiony, iż wszyscy mają problem z jego nazwiskiem. Słyszał go już w wielu wersjach, np. Karton, Kastrol, minimalnie pomylił się pewien pan nazywając go Karclem, w środę jednak serię pomyłek wygrał pan z pewnej firmy, który dwa razy upewniał się co do brzmienia jego nazwiska, by w końcu zapisać na kartce Kartous. Lukáš skarżył się: "Biedak moja Katka, nie wie co ją czeka." Zalecamy, by do soboty rozpatrzył możliwość przejęcia nazwiska po swojej żonie. :-) Danka zaczytana pochłaniała informacje prawne oraz publikacje o licencjach oprogramowania. Ma masę notatek i uwag, jeszcze jednak wiele przed nią. Honza J. był w czwartek na swoim pierwszym futsalowym treningu w nowym sezonie. Podczas gry tak nieszczęśliwie spadł na kość ogonową, że następnego dnia czekał go rentgen, po którym odrzucił ofertę pani doktor, która proponowała zastrzyk przeciwbólowy i dwudniowe L4. Jirka w godzinach dopołudniowych pilnował dzieci, a następnie zajmował się grafiką nowej sali ERMMA. W piątek składaliśmy z małym wyprzedzeniem życzenia urodzinowe słowackiej Dance, ponieważ w niedzielę wyjeżdża na trzytygodniową wyprawę do Hiszpanii. Drugą Dankę ściął wirus, więc poszła wcześniej do domu i spędziła w łóżku cały weekend. Aktualnie już nasz ex-kolega Sváťa posyła nam pozdrowienia z podróży służbowej skądś znad morza. Po południu Jirka przyjechał po Evę, spakowali się również inni, tj. Zuzka, Honza i reszta i wyruszyli na Znojemskie Historyczne Winobranie. Skosztowali miejsowych specjałów, obejrzeli program, pospaceowali po nocnym Znojmie. FOTO, FOTO i FOTO Igor w sobotę udał się do brdskich lasów za Pragą w poszukiwaniu grzybów. W porannej mgle nie było zadaniem łatwym odnaleźć brązowe kapelusiki, ale okaz ze zdjęcia wyrósł bezpośrednio na pniu. Igor przyjechał do domu z pełnym koszem półgrzybków, jako bonus udało mu się zebrać 10 sztuk borowików. FOTO Michal pojechał nad jezioro hlučínskie na wakeboard. Długo musiał sam siebie przekonywać, by spróbować nowego triku. W końcu mu się udało - nazywa się raley. FOTO Ciťa, ani nawet Marian ponoć go nie umieją.:-) Według Michala woda jest jeszcze dość ciepła (w neoprenie), a więc to idealny moment dla wszystkich, by spróbowali swoich sił. MH
PROEBIZ pracuje z otwartymi plikami cookie (ciasteczka).Pozwalają mu na przetwarzanie danych niezbędnych do prawidłowego przebiegu i oceny. O plikach cookies (ciasteczka) i ich ustawieniach dowiesz się WIĘCEJ TUTAJ